SlideShare una empresa de Scribd logo
1 de 8
Descargar para leer sin conexión
Kwantologia stosowana - kto ma rację?
Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).
Część 10.7 - Ciemna energia.
- ... wspomniałeś wcześniej o tak zwanej ciemnej energii i szybkim
rozszerzaniu się wszechświata - filozoficznie to zagadnienie z tych
oczywistych i banalnych.
- Mówisz poważnie?... Dowód, proszę o dowód.
- Nie, nie żartuję. W pogłębionej i szczegółowej analizie niczego w
tym dziwnego, logicznie oddalanie się wszystkiego od wszystkiego to
ewolucyjna oczywistość. W szerszym ujęciu rzeczywiście przedstawia
się to się mało ciekawie, a już na pewno nie "wybuchowo". Nie mówię
o skutkach, podkreślam, ponieważ te są ważne i nawet interesujące,
ale o ustaleniu, czym jest lub czym nie jest proces oraz zjawisko,
które określasz jako "ciemna energia".
- Skoro to takie oczywiste, to chętnie posłucham. Nie powiem, że z
wypiekami na twarzy, ale jeżeli to takie oczywiste... Skoro takie to
naturalne i oczywiste ...
- Dobrze, temat jak każdy. W planach na dzisiejszą rozmowę pojawiało
się coś całkiem innego, ale ponieważ ma to dla ciebie znaczenie, jak
widzę nawet zasadnicze, to niech będzie... Przyznaję, w twoim, czyli
w fizycznym, na różne sposoby poznawanym zakresie - to zagadnienie
istotne, a swoim dziwnym przebiegiem wzbudza zaciekawienie, nawet i
zdumienie. I jeżeli dodać do tego nieskuteczną pogoń za czymś takim,
jeżeli uwzględnić kłopoty przy analizie i próbach wyjaśnienia - cóż,
przyznaję, macie problem, kolego. I to taki problem, którego na bazie
fizyki się nie rozwikła.
- Uważam, jestem przekonany, że to tylko kwestia czasu.
- Nie, przyjacielu i kolego w poznawaniu świata, nie i nie. Tematu
ciemnej energii - tego, co określasz takim terminem - samodzielnie,
na gruncie fizyki, tego nie wyjaśnisz - to niemożliwe.
- Dlaczego?
- Spokojnie, do wyjaśnień dojdziemy. W ustaleniu faktów - oraz ich
interpretacji - istotne jest to, jak postrzega się całość, świat w
jego zmianie; istotny jest spójny obraz tego wszystkiego.
- Ten jest na pewno fizyczny, nie zaprzeczysz.
- Nie, nie zaprzeczam. Co więcej, masz rację, kiedy tak podkreślasz,
że po horyzont wszystko jest fizyką. Z takim jednak dodatkiem, że w
tym ujęciu, że do takiego sposobu definiowania świata, co zrozumiałe
i konieczne, tak po prostu niezbędnie konieczne, jest uzupełnienie
- przypis-opis w postaci słów oraz wszelkich abstrakcji. Bo zapewne
zgodzisz się, że dopiero tak postrzegana i opisywana rzeczywistość
staje się zrozumiała. Nie sam fakt - tylko fakt plus objaśnienie, to
dopiero jest poznanie. A przypis, co by nim nie było, mój drogi, to
filozofia. - Fizyk to zmysły, tak szeroko pojęte zmysłowe doznawanie
otoczenia, jednak interpretacja i objaśnienie to filozofia. Działanie
polegające na szukaniu związków i regularności w zebranym materiale,
czyli uogólnienie w regułę, to domena filozofii.
- Wiedza, wystarczy jak powiesz, że to łącznie jest wiedza.
- E, mniejsza o etykietki - pomówmy o tej ciemnej i niedostępnej w
badaniu energii. Tylko jeszcze dorzucę, dla twojej satysfakcji, że
to, co jest ustalane w eksperymencie, w dowolnym eksperymencie, to
jest, tak to górnolotnie określę, fundament i opoka, to podstawa w
dalszym działaniu. Fizycznie ustalam teren, ale ten teren jest już
wszystkim, co można zbadać - niczego realnie więcej nie ma. Ale to
zarazem nie oznacza, że nie ma więcej logicznie. - Jest fakt, ale z
czym on się łączy, dlaczego jest taki, jaki jest - to już wspomniana
wcześniej interpretacja określa. Żeby zrozumieć, trzeba odnosić do
wcześniej poznanego - żeby wyjaśnić, czym jest zaobserwowane, muszę
porównać do zasobów i znaleźć w nich analogię.
- Oczywiście analogia, bez tego się nie obejdziemy.
- Nie obejdziemy, ale jeszcze nie w tym momencie. I kolejny raz cię
zapewniam, że to wielce skuteczna metoda działania.
- Tak, tak, wiem.
- Nie krzyw się, kiedyś sam docenisz... Ale zaczniemy nie od tego,
co tu można z czym porównać, ale od zgrubnego, to konieczne, opisu
stanu wiedzy na dziś, tego fizycznego.
- Niewiele jest co opisywać.
- I tak, i nie. Masz rację, że to mało, ale nie beznadziejnie mało.
Przecież wiadomo, że coś takiego jest. Wszystkie pomiary mówią, że
wszechświat, to, co za wszechświat się uznaje, że taki przedział w
każdą stronę się rozszerza - i to coraz szybciej. Nie sprawdzałem
tego dokładnie, ale chyba dla was, fizyków, to było zaskoczenie, że
to się tak dynamicznie rozbiega?
- Nawet spore.
- Nie dziwię się. Modele i wzory coś mówią, ale kiedy to realnie i
w szczegółach odnieść do świata, to muszą być zaskoczenia. Miało być
oddalanie się albo zbieganie, a jest narastający wybuch. Oraz, jak
to się określa, "ujemne ciśnienie".
- Ale jeżeli to tak banalnie proste, skoro w tym niczego dziwnego,
jak mówiłeś, to za dzień, dwa - za chwilę...
- Nie, samodzielnie fizyka się z tym nie upora. I nie dlatego, że w
tym znajduje się coś dziwacznego, że nakłady są zbyt małe - albo że
trzeba się w jakieś niebywale skomplikowane wzory zaopatrzyć, jednak
których to matematyka nie chce z lenistwa wypracować - nic z tego.
Jako ten, który bada świat w jego stanach - jako fizyk rozpoznałeś
już wszystko i niczego więcej się nie dopracujesz... Zaczekaj, nie
machaj tak ręką, to stwierdzenie ogólne. Samo przez się rozumie, że
jakieś szczegóły do określenia zawsze pozostaną, chodzi o generalne
ujęcie. Fizyka zajęła już do badania cały dostępny obszar, niczego
więcej nie ma i nie może być. Takie drobiazgi gdzieś w zakamarkach
materii, cząstki i cząstki cząstek - to wszystko ważne, dodaje się
kolejnymi elementami do całościowego obrazu, jednak nie o tym mówię.
Chodzi o to, że obraz otoczenia, jego fizyczny zbiór konkretów - tu
wszystko jest już obecne - fizyka dotarła w poznaniu do brzegu.
- Sprzeciw, widzę to inaczej.
- I dobrze, nadzieja zawsze powinna umierać ostatnia. Nie żartuję.
Chodzi mi o to, że jeżeli nie ma się celu działania, to pozostaje
tylko czekać na koniec, a tego ani tobie, ani sobie nie życzę. - A
po drugie, zauważ, z tego właśnie bierze się dążenie do poznania, w
tym konkretnym przypadku ciemnej energii. Przecież to z nadziei na
rozwiązanie tego zagadnienia szukasz, budujesz machiny, ślęczysz po
nocach oraz tworzysz różne skomplikowane wzory i abstrakcje; chcesz
poznać, zrozumieć, a jeżeli się da, to mieć z tego przyjemność. Lub
inną korzyść.
- Do tego momentu to się potwierdzało.
- Tak, ale to już koniec, powtarzam. Droga, którą do tej pory szło
badanie świata, to się właśnie kończy - a ciemna energia jest tego
najlepszym przykładem. Oczywiście nie obwieszczam zupełnego i tak na
zawsze końca fizyki, jednak to dalsze to już będzie coś innego - to
już będzie Fizyka.
- Czyli?
- O tym dalej, samo wyjdzie w rozmowie. Powiem tylko, że dalsze to
już wespół-zespół, razem fizyka i filozofia.
- Takie "meta"?
- W pewnym sensie i jakoś tak, ale zawsze realne i bez odniesień. A
wracając do ciemnej energii... Masz oto taką sytuację, że się coś od
czegoś oddala, w tym oddalaniu przyspiesza - i jako fizyk, jako do
tego momentu sprawnie opisujący zjawiska ktoś taki, stajesz przed
zagadnieniem, że musisz sobie i innym to opisać, a nawet objaśnić.
Wiesz, że jest taki fakt, oddala się, a skoro tak, to coś musi być
tego przyczyną, zapewne coś fizycznego - przecież niczego innego w
swoim zbiorze pojęć nie uwzględniasz - i zaczynasz badać. Tu badasz,
tam sprawdzasz - badasz dzień i całe lata... I co, mój drogi?
- I niewiele.
- Otóż to, mało i niewiele. Jest, działa, są skutki - ale co to ma
być i dlaczego działa tak, jak działa - nie wiadomo. A eksperymenty,
a one są liczne, niczego nie chwytają. Skutki widać, ale przyczyny
w tym badaniu skryte. I jest dylemat. Dla fizyki on jest.
- Dlaczego tylko dla fizyki? Skoro chodzi o interpretację, a tak z
twoich słów wnoszę, to również i dla filozofii.
- Nie. Z tym istotnym zastrzeżeniem, o ile filozofia nie ograniczy
się w analizie do danych fizycznych, co aktualnie niestety, muszę to
podkreślić, dominuje. A to za sprawą narzucenia przez was, fizyków,
tego spojrzenia; sprawdzało się przez wieki, przyznaję, dlatego się
zasadnie rozpanoszyło, ale obecnie przeszkadza.
- Powód?
- Obraz fizyczny przesłania swoją interpretacją całość, zakreśla w
działaniu objaśniającym krąg pojęć, z którego i poza który trudno
wyjść, po prostu narzuca innym podejście do świata - i to z pozycji
dominującej. I słusznie narzuca, kiedy chodzi o zakres fizycznie w
analizie występujący, jednak to podejście się nie sprawdza w takiej
postaci i bez poszerzających modyfikacji, kiedy badanie dociera do
zakresu brzegowego - a tym bardziej, kiedy ten brzeg musi pokonać.
Wszelkie "odchyłki" od aktualnie panującego podejścia są odrzucane
albo z etykietką, że to niemożliwe, albo że spoza fizyki - albo że
to śmieszne w sobie wyjaśnienie i niewarte uwagi. Zauważ, że lokuję
powody w sferze już poza nauką jako taką, a bardziej w zwyczajach,
w kulturze, nawet w nawykach badawczych. Cóż, bywa przecież tak, że
schemat postępowania usamodzielnia się do tego stopnia, że narzuca
sposób myślenia - i tym samym nie pozwala pójść w poznawaniu dalej.
Przecież to jasne.
- Generalnie prawda, ale co do fizyki...
- Również prawda, do każdego działania to się odnosi. I nie stawiam
tu zarzutu, nie deprecjonuję, stwierdzam fakt. Bo ma to znaczenie w
tym tutaj prowadzonym wyjaśnieniu - czyli czym jest ciemna energia.
- Słucham.
- W tej analizie trzeba wyjść od samej podstawy - od tego, jak się
dziś postrzega wszechświat, to, co za taki fakt się uznaje. Chodzi
o to, że ujmuje się to jako jedność oraz jedyność i jako zdarzenie
zaistniałe w takiej postaci nagle. Potocznie jest to definiowane w
formule "wybuchu". A dalej kolejnymi etapami zbliżało się, docierało
to do dzisiejszego stanu. I że, już rzutując w przyszłość zmianę, to
się skończy. W taki lub inny sposób.
- Mniej więcej.
- I w tym obrazie, w tym ujęciu zawiera się to, co uniemożliwia i co
wyklucza zrozumienie.
- Dlaczego? Ja widzę ciąg logicznie powiązanych, może nie detalami,
ale to do pokonania, zbornych sobie faktów.
- Tak, masz rację - ale jako fizyk. Podkreślam to, masz pełną rację
tak to prezentując. Jako ktoś, kto się w tym świecie zawiera, ktoś,
kto rejestruje zmianę i opisuje ją na wszelkie sposoby - jako ktoś
taki możesz, a nawet musisz tak swój opis prowadzić. Z twojego punktu
widzenia działasz poprawnie - jest w tym sens, wszystko się zgadza.
To prawda.
- Więc?...
- Ale ciemna energia, takie zjawisko pokazuje, że dalej już się w
tym działaniu nie posuniesz. Bo dla ciebie, dla fizyki dalszego już
nie ma.
- Ciągle nie widzę, dlaczego tak ma być. Powtarzasz, że nie mogę i
że nie można - ale dlaczego?
- Kolejny raz nawiążę do generalnego schematu poznawania, gdzie są
dwa punkty obserwacji - czyli do tożsamego ze zmianą oraz do wobec
niej zewnętrznego. Po prostu jest obserwator wewnętrzny, umieszczony
w tym przypadku we wnętrzu wszechświata - i zewnętrzny, pojmowany
jako filozof, byt operujący abstrakcjami i złożeniami abstrakcji.
Chodzi o to, że pierwszy bada zmianę w trakcie jej przekształceń, a
drugi widzi proces wraz z jego brzegami.
- Łucznik i strzała, i tak dalej?
- Może być łucznik i strzała, może być dowolny proces. Chodzi tu o
to, że raz obserwator się odmienia, a raz obserwuje wszystkie fazy
takiej zmiany... Co tu jest istotne? Przecież każdy z obserwatorów
w swoim zakresie postrzega zmianę, działa tak samo i fizycznie - tak
samo zawsze; nie ma znaczenia układ odniesienia. - Ważne, istotne w
takim działaniu jest porównywanie, ustalenie, że coś się zmieniło i
jak się zmieniło...
- Ale to każdy obserwator czyni.
- O tym mówię, nie ma znaczenie położenie obserwatora i jego cechy,
zawsze jest równanie czegoś do czegoś, a materialnie fizyczny tok
tego porównywania jest ten sam. A czym się one różnią? Zawieraniem
w obrazie lub nie, postrzeganiem lub nie punktu, punktów brzegowych
zmiany.
- Narodzin oraz śmierci?
- W tym konkretnym opisie o to chodzi, jednak w szerszym już ujęciu
każdego początku i końca. - Zauważ, że obserwator wewnętrzny również
może doznać brzegu, sam brzeg zmiany nie jest dla niego wykluczony z
doznania - ale nie może być zbadany, nie może być rozpoznany.
- Można doznać, ale nie zbadać?...
- O to właśnie chodzi. Jako byt doświadczasz brzegu, bo dziejesz się
na i w brzegu - ale tego nie chwytasz ustaleniem. Dlaczego? Sprawa
w tym porównywaniu. Żeby zrozumieć, muszę jakoś tam postrzegane czy
ustalane odnieść do wcześniejszego, odnieść do zbioru danych. Ale w
brzegu początkowym wcześniejszych danych po prostu nie ma - zaś w i
na brzegu ostatnim, choć dane są, więc teoretycznie można by równać
je do zbioru - tylko już tego dalszego działania nie ma. Skończyło
się w brzegu. Na obu brzegach nie ma skali porównawczej, jest stan
fizyczny i realny jak najbardziej, jako byt doznajesz zmiany - ale,
albo czy już, jej równać z niczym nie możesz. Albo brak danych, albo
brak możliwości. - Ale, uwzględnij to, zewnętrzny do tego zdarzenia
obserwator, on takie brzegowe fakty widzi, i może je równać. Widzi
je, rejestruje fizycznie. Po prostu ustala w pomiarze różnicę teraz
się dziejącego wobec wcześniejszego, jakąś "różnicę potencjałów" w
tym ustala. A dlatego ustala, że każdy pomiar, co by nim nie było,
to może być rzeczywiście pomiar miernikiem, ale i zmysłowe doznanie,
ale i myślowy eksperyment - każdy pomiar jest równaniem do stanów
już zaszłych. I, co tu fundamentalne, odnotowanych "w pamięci", już
znajdujących się w zbiorze danych. Dlaczego to ważne? Ponieważ nie
ma poznania bez porównywania - poznanie to nie rejestracja, to nie
jest bierne "notowanie" - poznanie to fakt plus akt porównania, to
zdarzenie wraz z odniesieniem do zasobów danych. Samego "faktu" nie
zauważę - nie zdekoduję w jego charakterystyce, o ile nie posiadam
w zasobach jego obrazu, nie tego konkretnego, ale należącego do tej
klasy zjawisk. Ale jeżeli taki obraz już jest w mojej dyspozycji, to
w chwili teraz, kiedy nowość do mnie dociera, mogę ją odnieść - po
prostu porównać z kiedyś tam odnotowanym lub uogólnionym do takiej
postaci. I wówczas wiem, już wiem, że ta nowość to takie i takie, i
że można dalej działać, czyli spać spokojnie, jak niegroźne - albo
w należytym tempie się oddalać.
- I to takie ważne?
- Bardzo, życiowo ważne, jak widzisz i słyszysz. A już szczególnie
ma to znaczenie w czasie przyszłym. - Bo co umożliwia porównywanie
w chwili aktualnej? Dopowiedzenie, umożliwia osobnikowi zbudowanie
do tu i teraz postrzeganego tego, czego w tej chwili jeszcze nie ma
- lub długo jeszcze nie będzie. Kiedy znam stan przeszły, kiedy to w
chili aktualnej równam do zaistniałego, kiedy znam regułę zmiany to
wszystko warunkującą - to na tej podstawie mogę postawić hipotezę,
jak to będzie przebiegało dalej. A to, przyznasz, jest już istotne,
właśnie życiowo istotne. - Mówiąc inaczej, osobnik, w oparciu o już
zaistniałe, tworzy obraz i abstrakcję dalszego, dobudowuje do faktu
jego zewnętrzną i pełną interpretację - znane, od zawsze sprawdzało
się, również w zakresie fizycznym. Tylko że, mój drogi, zauważ to i
uwzględnij - w takim działaniu, w tym uogólnianiu, stajesz się tak
po całości filozofem, jesteś bytem filozofującym. W ramach zmiany,
w niej jesteś tylko-i-zawsze fizykiem, "zmysłowo" doznajesz świata
- ale kiedy ustalasz regułę tej zmiany - o, tu już wykraczasz poza
realność, przemieszczasz się na pozycje zewnętrzne. Czyli budujesz
w głowie obraz zjawiska, które takim nigdy nie było i nie będzie -
"widzisz" zdarzenie w jego punktami osobliwymi, brzegowymi.
- Nie rozumiem, to ma być zarzut czy opis sytuacji? Skoro metoda w
każdym kroku się sprawdza, to dlaczego z niej nie korzystać? Tu czy
dalej, to nie ma znaczenia.
- To rzeczywiście jest opis sytuacji, nawet zgrubny, przecież w tej
krótkiej rozmowie nie chodzi o wielce pogłębione analizy. Dlatego
jednak o tym mówię, że - po pierwsze - tego się jakoś nie docenia i
nie dostrzega. A po drugie - że nie wyciąga się z tego wniosków na
dalszą drogę poznawania, już w rejonie "poza".
- Jak to się ma do wszechświata?
- Wprost i detalicznie. Przecież jako fizyk, zauważ, nigdy się poza
ten układ nie wydostaniesz, to niemożliwe. A chcesz wiedzieć, to też
oczywiste. Jesteś wewnątrz, ale chcesz dopisać ujęcie z zewnątrz -
tylko że nie masz szans. Jeżeli ograniczasz się do kręgu fizyki, a
takie stawiasz sobie granice, i słusznie, to zarazem - jako skutek
tej strategii poznawczej - nie masz możliwości ująć, poznać w pełni
tego, co ten fizyczny krąg w zakresie brzegowym tworzy, czym on jest
i dlaczego taki jest. Doznajesz tego brzegu jako fizyk, ale poznać
nie możesz. Dlaczego? Ponieważ nie masz albo wcześniejszego w swoim
pomiarze elementu do porównań, bo i skąd - albo nie masz dalszego w
zmianie kroku, bo już zmiany jako takiej nie ma i drogi dalszej też
nie ma. Dążysz w badaniu do granicy, coraz mniejsze przedziały-stany
czasoprzestrzeni badasz - wiesz, że obserwowane to nie wszystko, bo
notujesz efekty tej podpowierzchniowej przemiany - ale niczym tego
sięgnąć nie możesz. I nigdy jej nie sięgniesz. Znów się spytasz: a
dlaczego? Ponieważ jej dla ciebie, jako wewnętrznego obserwatora i
na zawsze wewnętrznego, nie ma, nie może jej być. To ciągle i zawsze
jest fakt fizyczny - ale to już nie jest fizyka. To Fizyka.
- Ale...
- Nie ma żadnego "ale". Korzystasz w pełni i w każdym swoim badaniu
z tego brzegowego faktu, ale to zakres poniżej badania - umożliwia
twoje badanie, jednak sam jest poza wszelkim fizycznym pomiarem. Nie
chcę, to nie czas oraz miejsce na przywoływanie poprzednich naszych
rozmów, odsyłam cię do nich, zwłaszcza do ujęcia i zobrazowania tego
jako "pompowanie świata" w zakresie podprogowym, ale w tym miejscu
muszę to przywołać choćby skrótowo - bez tego nie ma wyjaśnienia i
zrozumienia, skąd i dlaczego ta "ciemna energia". Przecież musi się
fizycznie dla ciebie konkret w stan namacalny wybudować, żebyś ty w
zakresie fizycznym mógł go pomierzyć. Stąd też bierze się graniczna
wartość prędkości, stąd bierze się dążenie do stanu maksymalnego i
osobliwego ułożenia - i dlatego postrzegasz fakt w postaci "ciemnej
energii" jako dziwny i odwrotny do wszystkiego w dostępnym obszarze.
- A przecież to żaden dziw, żadne ujemne czy inne ciśnienie, ono tak
samo jest "dodatnie", jak każde. Wyłącznie powód zjawiska i kierunek
działania jest dla ciebie, wewnętrznego bytu, poza obserwacją i poza
pomiarem. Jak ci coś działa z głębiny rzeczywistości i włazi mocno w
zmysł lub przyrząd - jak tego nie możesz chwycić opisem i pomiarem,
bowiem taki proces tworzy twój pomiar - jak chcesz zbadać elementy
mniejsze od najmniejszych fizycznie dostępnych - to musisz zarazem
stwierdzić, że tego nie ma, że jest dziwne oraz skryte. Bo ono dla
ciebie właśnie takim jest. I zawsze takim będzie.
- Zgoda, przyjmuję, ale dlaczego filozofia ma tu pomóc?
- Filozof w tym procesie jest na zewnątrz - ustala, że jest brzeg,
definiuje go jako stan jednokwantowy, i dalej na tej podstawie może
taki zakres wprowadzić w opis. I może go porównać z wcześniejszym,
czyli ze stanem, kiedy "nic nie było", "przed wszechświatem" - a na
końcu może powiedzieć, że "dalsze", choć już nie fizyczne, również
jest. I dokonać porównania tego dalszego z dopiero co skończonym w
formule naszego "wszechświata". Filozof na każdym etapie porównuje,
ustala rytm i regułę - i widzi całość. Na bazie jakoś rozpoznanego
fizycznie, na fundamencie materialnej opoki, która oczywiście musi
być - na tym i w odniesieniu do tego mogę stwierdzić, że jest brzeg
i kolejne kroki. Dla fizyka to zakres na zawsze skryty i ciemny, ale
dla filozofa obecny jako konieczność - żeby można tutejszy fizyczny
fragment wyjaśnić. Jednak to wyjaśnienie byłoby niemożliwe, gdyby
nie fizyczne badanie zmiany, to podkreślam oraz wyróżniam w sposób
szczególny... A po dalsze, tytulatura w formule "fizyk", "filozof"
- to tylko etykietka, lokalnie w historii stosowany podział na tych,
co to w materii się zanurzają, i podobno lepszych, co to abstrakcje
obrabiają i polatują w rejonach, że ho-ho. Przecież, po prawdzie,
każdy byt jest fizykiem i zmysłowo doznaje otoczenia - ale również
filozofem, kiedy zebrany materiał porządkuje i ustala w nim zasadę.
Jestem tym i tym, i łącznie stanowi to o zrozumieniu świata.
- Czyli ciemna energia to...?
- Drobnica zapełniająca wszechświat po brzegi i w każdym miejscu. I
tworząca a to wirtualne cząstki na granicy poznania, a to brzeg tam
i gdzieś daleko na krańcach - ale i brzeg tutaj, w każdej fizycznie
przez ciebie obserwowanej cząstce. Do połowy wszechświata, do stanu
środka procesu pompowanie biegło takimi kwantami z zewnątrz układu,
a od środka z wnętrza - z rozpadu czarnych dziur. I to ten trwający
rozpad, zawsze biegnący do przodu, to zasila teraz od najmniejszych
składników nadprogowy zakres fizyki. I stąd to pomieszanie badawcze.
To wybija źródło w postaci kwantów, a ty obserwujesz oddalanie się
w przyspieszeniu, a jednocześnie nie rejestrujesz ubytku ciśnienia
w układzie - proste; z zakresu podprogowego oraz elementami nie do
zarejestrowania wchodzi w fizykę kolejny zasób jednostek, a w twoim
pomiarze wszystko stabilne i przez to dziwne; gdzieś tam zapada się
i ginie w osobliwości energia, gdzieś tam tryska fontanna w postaci
jakiegoś materialnego strumienia cząstek, a dla ciebie to powód do
zastanawiania się. Tam znikło, tu się pojawiło - w twojej obserwacji
nie ma między tymi faktami ciągłości, bo zmiana przechodzi poprzez
brzeg i tło, więc poza rejestracją - ale to przecież tylko banalne
krążenie elementów w układzie tak się pokazuje. To banalne i proste
krążenie kwantów w zbiorze.
Że to tak tylko do czasu, to również jest poza twoim badaniem - bo
twoje najwymyślniejsze nawet działanie fizyczne to mgnienie, to tylko
sekunda z całości. A dla ciebie to zarazem wszystko. Co by nie było
tą sekundą twojego badania, jak byś głęboko w pomiarze świata swoim
działaniem nie schodził, to zawsze jest "sekunda" - zbiór drgnień z
jeszcze niższego poziomu. A dlatego tak, ponieważ fizyczny pomiar
zawsze jest złożeniem, wielością jednostek tworzących to, co można w
pomiarze uchwycić. Dla ciebie "tyknie", a to niebywale liczne fakty
w zmianie - dla ciebie jednostka, a to ewolucja w pełnym, bardzo już
skomplikowanym rozmiarze (i wymiarze).
Że to zawsze "sekunda" i ulotność - że to dopełnienie od fundamentów
- oraz że są fundamenty i że one się skończą za moment dziejów - to
wszystko może ustalić filozofia. Tylko filozoficzny, zewnętrzny do
zmiany obserwator. I warto to docenić, warto przeanalizować budowany
tak obraz, nawet jeżeli składa się nań ogrom słów.
Bo, zauważ, tak po prawdzie i głęboko, my to te słowa, czyli pojęcia
i abstrakcje na temat świata jakoś budowane. I nic poza tym zbiorem
dookreśleń i wielorako splątanych ze sobą abstrakcji nie ma. My to
abstrakcja budowana na abstrakcji i zawsze tylko abstrakcja. Gdzieś
tam na dole to fizyka i realny nośnik, ale nam dostępna jest tylko
i wyłącznie abstrakcja; każdy z nas w głębinie jest fizykiem, ale w
zakresie nadprogowym jesteśmy filozofem.
Wszystko, co ustalasz jako stałość i fakt - to złudzenie, to zmiana
w trakcie zachodzenia i energetyczna przemiana. Dostępne są tylko
abstrakcje, które służą do znakowania tej zmiany. Tylko abstrakcje.
Ciemna energia to Fizyka.
cdn.
Janusz Łozowski

Más contenido relacionado

La actualidad más candente

Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7SUPLEMENT
 
Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.
Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.
Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.
Kwantologia 8.3   prędkość graniczna.Kwantologia 8.3   prędkość graniczna.
Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.SUPLEMENT
 
Kwantologia 6.7 umysł samobudujący się.
Kwantologia 6.7   umysł samobudujący się.Kwantologia 6.7   umysł samobudujący się.
Kwantologia 6.7 umysł samobudujący się.Łozowski Janusz
 
Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.kwantologia2
 
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 6.5 niepodzielny.
Kwantologia 6.5   niepodzielny.Kwantologia 6.5   niepodzielny.
Kwantologia 6.5 niepodzielny.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Łozowski Janusz
 
byty niematerialne.
byty niematerialne.byty niematerialne.
byty niematerialne.kwantologia2
 

La actualidad más candente (18)

NIC, fundament.
NIC, fundament.NIC, fundament.
NIC, fundament.
 
Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7
 
Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7
 
Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7
 
Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.
Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.
Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.
 
Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.
Kwantologia 8.3   prędkość graniczna.Kwantologia 8.3   prędkość graniczna.
Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
Kwantologia 6.7 umysł samobudujący się.
Kwantologia 6.7   umysł samobudujący się.Kwantologia 6.7   umysł samobudujący się.
Kwantologia 6.7 umysł samobudujący się.
 
Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.
 
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
 
Kwantologia 6.5 niepodzielny.
Kwantologia 6.5   niepodzielny.Kwantologia 6.5   niepodzielny.
Kwantologia 6.5 niepodzielny.
 
Niepodzielny.
Niepodzielny.Niepodzielny.
Niepodzielny.
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.
 
Matematyka.
Matematyka.Matematyka.
Matematyka.
 
pionowo-poziome.
pionowo-poziome.pionowo-poziome.
pionowo-poziome.
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
 
byty niematerialne.
byty niematerialne.byty niematerialne.
byty niematerialne.
 

Destacado

Contaminación del agua y del aire
Contaminación del agua y del aireContaminación del agua y del aire
Contaminación del agua y del aireCatherin Henriquez
 
Selmer Hanson is a self-confessed pedophile
Selmer Hanson is a self-confessed pedophileSelmer Hanson is a self-confessed pedophile
Selmer Hanson is a self-confessed pedophiledaniel-ch
 
Introduction to arduino
Introduction to arduinoIntroduction to arduino
Introduction to arduinoPreet Sangha
 
The elements of a fairy tale and the
The elements of a fairy tale and theThe elements of a fairy tale and the
The elements of a fairy tale and theHeather Phillips
 
Programa JUVENTUDES- Informe 2013
Programa JUVENTUDES- Informe 2013Programa JUVENTUDES- Informe 2013
Programa JUVENTUDES- Informe 2013Crea tu Espacio
 

Destacado (11)

Periodisasi ekonomi islam
Periodisasi ekonomi islam Periodisasi ekonomi islam
Periodisasi ekonomi islam
 
Contaminación del agua y del aire
Contaminación del agua y del aireContaminación del agua y del aire
Contaminación del agua y del aire
 
Evaluation question 3 -Shauna Penfold
Evaluation question 3 -Shauna PenfoldEvaluation question 3 -Shauna Penfold
Evaluation question 3 -Shauna Penfold
 
Ci350 pillar powerpoint
Ci350 pillar powerpointCi350 pillar powerpoint
Ci350 pillar powerpoint
 
Photoshop
PhotoshopPhotoshop
Photoshop
 
Selmer Hanson is a self-confessed pedophile
Selmer Hanson is a self-confessed pedophileSelmer Hanson is a self-confessed pedophile
Selmer Hanson is a self-confessed pedophile
 
Inferencias de medias y varianzas
Inferencias de medias y varianzasInferencias de medias y varianzas
Inferencias de medias y varianzas
 
Introduction to arduino
Introduction to arduinoIntroduction to arduino
Introduction to arduino
 
The elements of a fairy tale and the
The elements of a fairy tale and theThe elements of a fairy tale and the
The elements of a fairy tale and the
 
Programa JUVENTUDES- Informe 2013
Programa JUVENTUDES- Informe 2013Programa JUVENTUDES- Informe 2013
Programa JUVENTUDES- Informe 2013
 
fabric structure & analysis.
fabric structure & analysis.fabric structure & analysis.
fabric structure & analysis.
 

Similar a Kwantologia 10.7 – ciemna energia.

Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).SUPLEMENT
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Łozowski Janusz
 
"grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię)."grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię).kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5SUPLEMENT
 
Kwantologia 8.2 wędrówki dusz.
Kwantologia 8.2   wędrówki dusz.Kwantologia 8.2   wędrówki dusz.
Kwantologia 8.2 wędrówki dusz.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.Łozowski Janusz
 
Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.kwantologia2
 
Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.kwantologia2
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Łozowski Janusz
 
Jednostka czy zbiór.
Jednostka czy zbiór.Jednostka czy zbiór.
Jednostka czy zbiór.kwantologia2
 
Kwantologia 5.3 jednostka czy zbiór.
Kwantologia 5.3   jednostka czy zbiór.Kwantologia 5.3   jednostka czy zbiór.
Kwantologia 5.3 jednostka czy zbiór.Łozowski Janusz
 
wewnętrzny-zewnętrzny.
wewnętrzny-zewnętrzny.wewnętrzny-zewnętrzny.
wewnętrzny-zewnętrzny.kwantologia2
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Łozowski Janusz
 

Similar a Kwantologia 10.7 – ciemna energia. (18)

Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
"grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię)."grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Kwantologia 8.2 wędrówki dusz.
Kwantologia 8.2   wędrówki dusz.Kwantologia 8.2   wędrówki dusz.
Kwantologia 8.2 wędrówki dusz.
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
NIC-i-COŚ.
NIC-i-COŚ.NIC-i-COŚ.
NIC-i-COŚ.
 
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.
 
Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.
 
Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
 
Jednostka czy zbiór.
Jednostka czy zbiór.Jednostka czy zbiór.
Jednostka czy zbiór.
 
Kwantologia 5.3 jednostka czy zbiór.
Kwantologia 5.3   jednostka czy zbiór.Kwantologia 5.3   jednostka czy zbiór.
Kwantologia 5.3 jednostka czy zbiór.
 
wewnętrzny-zewnętrzny.
wewnętrzny-zewnętrzny.wewnętrzny-zewnętrzny.
wewnętrzny-zewnętrzny.
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.
 
Zasada analogii.
Zasada analogii.Zasada analogii.
Zasada analogii.
 

Más de Łozowski Janusz

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.Łozowski Janusz
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.Łozowski Janusz
 

Más de Łozowski Janusz (20)

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
 
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
 
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
 
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
 
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
 
Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.
 

Kwantologia 10.7 – ciemna energia.

  • 1. Kwantologia stosowana - kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 10.7 - Ciemna energia. - ... wspomniałeś wcześniej o tak zwanej ciemnej energii i szybkim rozszerzaniu się wszechświata - filozoficznie to zagadnienie z tych oczywistych i banalnych. - Mówisz poważnie?... Dowód, proszę o dowód. - Nie, nie żartuję. W pogłębionej i szczegółowej analizie niczego w tym dziwnego, logicznie oddalanie się wszystkiego od wszystkiego to ewolucyjna oczywistość. W szerszym ujęciu rzeczywiście przedstawia się to się mało ciekawie, a już na pewno nie "wybuchowo". Nie mówię o skutkach, podkreślam, ponieważ te są ważne i nawet interesujące, ale o ustaleniu, czym jest lub czym nie jest proces oraz zjawisko, które określasz jako "ciemna energia". - Skoro to takie oczywiste, to chętnie posłucham. Nie powiem, że z wypiekami na twarzy, ale jeżeli to takie oczywiste... Skoro takie to naturalne i oczywiste ... - Dobrze, temat jak każdy. W planach na dzisiejszą rozmowę pojawiało się coś całkiem innego, ale ponieważ ma to dla ciebie znaczenie, jak widzę nawet zasadnicze, to niech będzie... Przyznaję, w twoim, czyli w fizycznym, na różne sposoby poznawanym zakresie - to zagadnienie istotne, a swoim dziwnym przebiegiem wzbudza zaciekawienie, nawet i zdumienie. I jeżeli dodać do tego nieskuteczną pogoń za czymś takim, jeżeli uwzględnić kłopoty przy analizie i próbach wyjaśnienia - cóż, przyznaję, macie problem, kolego. I to taki problem, którego na bazie fizyki się nie rozwikła. - Uważam, jestem przekonany, że to tylko kwestia czasu. - Nie, przyjacielu i kolego w poznawaniu świata, nie i nie. Tematu ciemnej energii - tego, co określasz takim terminem - samodzielnie, na gruncie fizyki, tego nie wyjaśnisz - to niemożliwe. - Dlaczego? - Spokojnie, do wyjaśnień dojdziemy. W ustaleniu faktów - oraz ich interpretacji - istotne jest to, jak postrzega się całość, świat w jego zmianie; istotny jest spójny obraz tego wszystkiego. - Ten jest na pewno fizyczny, nie zaprzeczysz. - Nie, nie zaprzeczam. Co więcej, masz rację, kiedy tak podkreślasz, że po horyzont wszystko jest fizyką. Z takim jednak dodatkiem, że w tym ujęciu, że do takiego sposobu definiowania świata, co zrozumiałe i konieczne, tak po prostu niezbędnie konieczne, jest uzupełnienie - przypis-opis w postaci słów oraz wszelkich abstrakcji. Bo zapewne zgodzisz się, że dopiero tak postrzegana i opisywana rzeczywistość staje się zrozumiała. Nie sam fakt - tylko fakt plus objaśnienie, to dopiero jest poznanie. A przypis, co by nim nie było, mój drogi, to filozofia. - Fizyk to zmysły, tak szeroko pojęte zmysłowe doznawanie otoczenia, jednak interpretacja i objaśnienie to filozofia. Działanie polegające na szukaniu związków i regularności w zebranym materiale, czyli uogólnienie w regułę, to domena filozofii. - Wiedza, wystarczy jak powiesz, że to łącznie jest wiedza. - E, mniejsza o etykietki - pomówmy o tej ciemnej i niedostępnej w badaniu energii. Tylko jeszcze dorzucę, dla twojej satysfakcji, że
  • 2. to, co jest ustalane w eksperymencie, w dowolnym eksperymencie, to jest, tak to górnolotnie określę, fundament i opoka, to podstawa w dalszym działaniu. Fizycznie ustalam teren, ale ten teren jest już wszystkim, co można zbadać - niczego realnie więcej nie ma. Ale to zarazem nie oznacza, że nie ma więcej logicznie. - Jest fakt, ale z czym on się łączy, dlaczego jest taki, jaki jest - to już wspomniana wcześniej interpretacja określa. Żeby zrozumieć, trzeba odnosić do wcześniej poznanego - żeby wyjaśnić, czym jest zaobserwowane, muszę porównać do zasobów i znaleźć w nich analogię. - Oczywiście analogia, bez tego się nie obejdziemy. - Nie obejdziemy, ale jeszcze nie w tym momencie. I kolejny raz cię zapewniam, że to wielce skuteczna metoda działania. - Tak, tak, wiem. - Nie krzyw się, kiedyś sam docenisz... Ale zaczniemy nie od tego, co tu można z czym porównać, ale od zgrubnego, to konieczne, opisu stanu wiedzy na dziś, tego fizycznego. - Niewiele jest co opisywać. - I tak, i nie. Masz rację, że to mało, ale nie beznadziejnie mało. Przecież wiadomo, że coś takiego jest. Wszystkie pomiary mówią, że wszechświat, to, co za wszechświat się uznaje, że taki przedział w każdą stronę się rozszerza - i to coraz szybciej. Nie sprawdzałem tego dokładnie, ale chyba dla was, fizyków, to było zaskoczenie, że to się tak dynamicznie rozbiega? - Nawet spore. - Nie dziwię się. Modele i wzory coś mówią, ale kiedy to realnie i w szczegółach odnieść do świata, to muszą być zaskoczenia. Miało być oddalanie się albo zbieganie, a jest narastający wybuch. Oraz, jak to się określa, "ujemne ciśnienie". - Ale jeżeli to tak banalnie proste, skoro w tym niczego dziwnego, jak mówiłeś, to za dzień, dwa - za chwilę... - Nie, samodzielnie fizyka się z tym nie upora. I nie dlatego, że w tym znajduje się coś dziwacznego, że nakłady są zbyt małe - albo że trzeba się w jakieś niebywale skomplikowane wzory zaopatrzyć, jednak których to matematyka nie chce z lenistwa wypracować - nic z tego. Jako ten, który bada świat w jego stanach - jako fizyk rozpoznałeś już wszystko i niczego więcej się nie dopracujesz... Zaczekaj, nie machaj tak ręką, to stwierdzenie ogólne. Samo przez się rozumie, że jakieś szczegóły do określenia zawsze pozostaną, chodzi o generalne ujęcie. Fizyka zajęła już do badania cały dostępny obszar, niczego więcej nie ma i nie może być. Takie drobiazgi gdzieś w zakamarkach materii, cząstki i cząstki cząstek - to wszystko ważne, dodaje się kolejnymi elementami do całościowego obrazu, jednak nie o tym mówię. Chodzi o to, że obraz otoczenia, jego fizyczny zbiór konkretów - tu wszystko jest już obecne - fizyka dotarła w poznaniu do brzegu. - Sprzeciw, widzę to inaczej. - I dobrze, nadzieja zawsze powinna umierać ostatnia. Nie żartuję. Chodzi mi o to, że jeżeli nie ma się celu działania, to pozostaje tylko czekać na koniec, a tego ani tobie, ani sobie nie życzę. - A po drugie, zauważ, z tego właśnie bierze się dążenie do poznania, w tym konkretnym przypadku ciemnej energii. Przecież to z nadziei na rozwiązanie tego zagadnienia szukasz, budujesz machiny, ślęczysz po nocach oraz tworzysz różne skomplikowane wzory i abstrakcje; chcesz poznać, zrozumieć, a jeżeli się da, to mieć z tego przyjemność. Lub
  • 3. inną korzyść. - Do tego momentu to się potwierdzało. - Tak, ale to już koniec, powtarzam. Droga, którą do tej pory szło badanie świata, to się właśnie kończy - a ciemna energia jest tego najlepszym przykładem. Oczywiście nie obwieszczam zupełnego i tak na zawsze końca fizyki, jednak to dalsze to już będzie coś innego - to już będzie Fizyka. - Czyli? - O tym dalej, samo wyjdzie w rozmowie. Powiem tylko, że dalsze to już wespół-zespół, razem fizyka i filozofia. - Takie "meta"? - W pewnym sensie i jakoś tak, ale zawsze realne i bez odniesień. A wracając do ciemnej energii... Masz oto taką sytuację, że się coś od czegoś oddala, w tym oddalaniu przyspiesza - i jako fizyk, jako do tego momentu sprawnie opisujący zjawiska ktoś taki, stajesz przed zagadnieniem, że musisz sobie i innym to opisać, a nawet objaśnić. Wiesz, że jest taki fakt, oddala się, a skoro tak, to coś musi być tego przyczyną, zapewne coś fizycznego - przecież niczego innego w swoim zbiorze pojęć nie uwzględniasz - i zaczynasz badać. Tu badasz, tam sprawdzasz - badasz dzień i całe lata... I co, mój drogi? - I niewiele. - Otóż to, mało i niewiele. Jest, działa, są skutki - ale co to ma być i dlaczego działa tak, jak działa - nie wiadomo. A eksperymenty, a one są liczne, niczego nie chwytają. Skutki widać, ale przyczyny w tym badaniu skryte. I jest dylemat. Dla fizyki on jest. - Dlaczego tylko dla fizyki? Skoro chodzi o interpretację, a tak z twoich słów wnoszę, to również i dla filozofii. - Nie. Z tym istotnym zastrzeżeniem, o ile filozofia nie ograniczy się w analizie do danych fizycznych, co aktualnie niestety, muszę to podkreślić, dominuje. A to za sprawą narzucenia przez was, fizyków, tego spojrzenia; sprawdzało się przez wieki, przyznaję, dlatego się zasadnie rozpanoszyło, ale obecnie przeszkadza. - Powód? - Obraz fizyczny przesłania swoją interpretacją całość, zakreśla w działaniu objaśniającym krąg pojęć, z którego i poza który trudno wyjść, po prostu narzuca innym podejście do świata - i to z pozycji dominującej. I słusznie narzuca, kiedy chodzi o zakres fizycznie w analizie występujący, jednak to podejście się nie sprawdza w takiej postaci i bez poszerzających modyfikacji, kiedy badanie dociera do zakresu brzegowego - a tym bardziej, kiedy ten brzeg musi pokonać. Wszelkie "odchyłki" od aktualnie panującego podejścia są odrzucane albo z etykietką, że to niemożliwe, albo że spoza fizyki - albo że to śmieszne w sobie wyjaśnienie i niewarte uwagi. Zauważ, że lokuję powody w sferze już poza nauką jako taką, a bardziej w zwyczajach, w kulturze, nawet w nawykach badawczych. Cóż, bywa przecież tak, że schemat postępowania usamodzielnia się do tego stopnia, że narzuca sposób myślenia - i tym samym nie pozwala pójść w poznawaniu dalej. Przecież to jasne. - Generalnie prawda, ale co do fizyki... - Również prawda, do każdego działania to się odnosi. I nie stawiam tu zarzutu, nie deprecjonuję, stwierdzam fakt. Bo ma to znaczenie w tym tutaj prowadzonym wyjaśnieniu - czyli czym jest ciemna energia. - Słucham.
  • 4. - W tej analizie trzeba wyjść od samej podstawy - od tego, jak się dziś postrzega wszechświat, to, co za taki fakt się uznaje. Chodzi o to, że ujmuje się to jako jedność oraz jedyność i jako zdarzenie zaistniałe w takiej postaci nagle. Potocznie jest to definiowane w formule "wybuchu". A dalej kolejnymi etapami zbliżało się, docierało to do dzisiejszego stanu. I że, już rzutując w przyszłość zmianę, to się skończy. W taki lub inny sposób. - Mniej więcej. - I w tym obrazie, w tym ujęciu zawiera się to, co uniemożliwia i co wyklucza zrozumienie. - Dlaczego? Ja widzę ciąg logicznie powiązanych, może nie detalami, ale to do pokonania, zbornych sobie faktów. - Tak, masz rację - ale jako fizyk. Podkreślam to, masz pełną rację tak to prezentując. Jako ktoś, kto się w tym świecie zawiera, ktoś, kto rejestruje zmianę i opisuje ją na wszelkie sposoby - jako ktoś taki możesz, a nawet musisz tak swój opis prowadzić. Z twojego punktu widzenia działasz poprawnie - jest w tym sens, wszystko się zgadza. To prawda. - Więc?... - Ale ciemna energia, takie zjawisko pokazuje, że dalej już się w tym działaniu nie posuniesz. Bo dla ciebie, dla fizyki dalszego już nie ma. - Ciągle nie widzę, dlaczego tak ma być. Powtarzasz, że nie mogę i że nie można - ale dlaczego? - Kolejny raz nawiążę do generalnego schematu poznawania, gdzie są dwa punkty obserwacji - czyli do tożsamego ze zmianą oraz do wobec niej zewnętrznego. Po prostu jest obserwator wewnętrzny, umieszczony w tym przypadku we wnętrzu wszechświata - i zewnętrzny, pojmowany jako filozof, byt operujący abstrakcjami i złożeniami abstrakcji. Chodzi o to, że pierwszy bada zmianę w trakcie jej przekształceń, a drugi widzi proces wraz z jego brzegami. - Łucznik i strzała, i tak dalej? - Może być łucznik i strzała, może być dowolny proces. Chodzi tu o to, że raz obserwator się odmienia, a raz obserwuje wszystkie fazy takiej zmiany... Co tu jest istotne? Przecież każdy z obserwatorów w swoim zakresie postrzega zmianę, działa tak samo i fizycznie - tak samo zawsze; nie ma znaczenia układ odniesienia. - Ważne, istotne w takim działaniu jest porównywanie, ustalenie, że coś się zmieniło i jak się zmieniło... - Ale to każdy obserwator czyni. - O tym mówię, nie ma znaczenie położenie obserwatora i jego cechy, zawsze jest równanie czegoś do czegoś, a materialnie fizyczny tok tego porównywania jest ten sam. A czym się one różnią? Zawieraniem w obrazie lub nie, postrzeganiem lub nie punktu, punktów brzegowych zmiany. - Narodzin oraz śmierci? - W tym konkretnym opisie o to chodzi, jednak w szerszym już ujęciu każdego początku i końca. - Zauważ, że obserwator wewnętrzny również może doznać brzegu, sam brzeg zmiany nie jest dla niego wykluczony z doznania - ale nie może być zbadany, nie może być rozpoznany. - Można doznać, ale nie zbadać?... - O to właśnie chodzi. Jako byt doświadczasz brzegu, bo dziejesz się na i w brzegu - ale tego nie chwytasz ustaleniem. Dlaczego? Sprawa
  • 5. w tym porównywaniu. Żeby zrozumieć, muszę jakoś tam postrzegane czy ustalane odnieść do wcześniejszego, odnieść do zbioru danych. Ale w brzegu początkowym wcześniejszych danych po prostu nie ma - zaś w i na brzegu ostatnim, choć dane są, więc teoretycznie można by równać je do zbioru - tylko już tego dalszego działania nie ma. Skończyło się w brzegu. Na obu brzegach nie ma skali porównawczej, jest stan fizyczny i realny jak najbardziej, jako byt doznajesz zmiany - ale, albo czy już, jej równać z niczym nie możesz. Albo brak danych, albo brak możliwości. - Ale, uwzględnij to, zewnętrzny do tego zdarzenia obserwator, on takie brzegowe fakty widzi, i może je równać. Widzi je, rejestruje fizycznie. Po prostu ustala w pomiarze różnicę teraz się dziejącego wobec wcześniejszego, jakąś "różnicę potencjałów" w tym ustala. A dlatego ustala, że każdy pomiar, co by nim nie było, to może być rzeczywiście pomiar miernikiem, ale i zmysłowe doznanie, ale i myślowy eksperyment - każdy pomiar jest równaniem do stanów już zaszłych. I, co tu fundamentalne, odnotowanych "w pamięci", już znajdujących się w zbiorze danych. Dlaczego to ważne? Ponieważ nie ma poznania bez porównywania - poznanie to nie rejestracja, to nie jest bierne "notowanie" - poznanie to fakt plus akt porównania, to zdarzenie wraz z odniesieniem do zasobów danych. Samego "faktu" nie zauważę - nie zdekoduję w jego charakterystyce, o ile nie posiadam w zasobach jego obrazu, nie tego konkretnego, ale należącego do tej klasy zjawisk. Ale jeżeli taki obraz już jest w mojej dyspozycji, to w chwili teraz, kiedy nowość do mnie dociera, mogę ją odnieść - po prostu porównać z kiedyś tam odnotowanym lub uogólnionym do takiej postaci. I wówczas wiem, już wiem, że ta nowość to takie i takie, i że można dalej działać, czyli spać spokojnie, jak niegroźne - albo w należytym tempie się oddalać. - I to takie ważne? - Bardzo, życiowo ważne, jak widzisz i słyszysz. A już szczególnie ma to znaczenie w czasie przyszłym. - Bo co umożliwia porównywanie w chwili aktualnej? Dopowiedzenie, umożliwia osobnikowi zbudowanie do tu i teraz postrzeganego tego, czego w tej chwili jeszcze nie ma - lub długo jeszcze nie będzie. Kiedy znam stan przeszły, kiedy to w chili aktualnej równam do zaistniałego, kiedy znam regułę zmiany to wszystko warunkującą - to na tej podstawie mogę postawić hipotezę, jak to będzie przebiegało dalej. A to, przyznasz, jest już istotne, właśnie życiowo istotne. - Mówiąc inaczej, osobnik, w oparciu o już zaistniałe, tworzy obraz i abstrakcję dalszego, dobudowuje do faktu jego zewnętrzną i pełną interpretację - znane, od zawsze sprawdzało się, również w zakresie fizycznym. Tylko że, mój drogi, zauważ to i uwzględnij - w takim działaniu, w tym uogólnianiu, stajesz się tak po całości filozofem, jesteś bytem filozofującym. W ramach zmiany, w niej jesteś tylko-i-zawsze fizykiem, "zmysłowo" doznajesz świata - ale kiedy ustalasz regułę tej zmiany - o, tu już wykraczasz poza realność, przemieszczasz się na pozycje zewnętrzne. Czyli budujesz w głowie obraz zjawiska, które takim nigdy nie było i nie będzie - "widzisz" zdarzenie w jego punktami osobliwymi, brzegowymi. - Nie rozumiem, to ma być zarzut czy opis sytuacji? Skoro metoda w każdym kroku się sprawdza, to dlaczego z niej nie korzystać? Tu czy dalej, to nie ma znaczenia. - To rzeczywiście jest opis sytuacji, nawet zgrubny, przecież w tej krótkiej rozmowie nie chodzi o wielce pogłębione analizy. Dlatego
  • 6. jednak o tym mówię, że - po pierwsze - tego się jakoś nie docenia i nie dostrzega. A po drugie - że nie wyciąga się z tego wniosków na dalszą drogę poznawania, już w rejonie "poza". - Jak to się ma do wszechświata? - Wprost i detalicznie. Przecież jako fizyk, zauważ, nigdy się poza ten układ nie wydostaniesz, to niemożliwe. A chcesz wiedzieć, to też oczywiste. Jesteś wewnątrz, ale chcesz dopisać ujęcie z zewnątrz - tylko że nie masz szans. Jeżeli ograniczasz się do kręgu fizyki, a takie stawiasz sobie granice, i słusznie, to zarazem - jako skutek tej strategii poznawczej - nie masz możliwości ująć, poznać w pełni tego, co ten fizyczny krąg w zakresie brzegowym tworzy, czym on jest i dlaczego taki jest. Doznajesz tego brzegu jako fizyk, ale poznać nie możesz. Dlaczego? Ponieważ nie masz albo wcześniejszego w swoim pomiarze elementu do porównań, bo i skąd - albo nie masz dalszego w zmianie kroku, bo już zmiany jako takiej nie ma i drogi dalszej też nie ma. Dążysz w badaniu do granicy, coraz mniejsze przedziały-stany czasoprzestrzeni badasz - wiesz, że obserwowane to nie wszystko, bo notujesz efekty tej podpowierzchniowej przemiany - ale niczym tego sięgnąć nie możesz. I nigdy jej nie sięgniesz. Znów się spytasz: a dlaczego? Ponieważ jej dla ciebie, jako wewnętrznego obserwatora i na zawsze wewnętrznego, nie ma, nie może jej być. To ciągle i zawsze jest fakt fizyczny - ale to już nie jest fizyka. To Fizyka. - Ale... - Nie ma żadnego "ale". Korzystasz w pełni i w każdym swoim badaniu z tego brzegowego faktu, ale to zakres poniżej badania - umożliwia twoje badanie, jednak sam jest poza wszelkim fizycznym pomiarem. Nie chcę, to nie czas oraz miejsce na przywoływanie poprzednich naszych rozmów, odsyłam cię do nich, zwłaszcza do ujęcia i zobrazowania tego jako "pompowanie świata" w zakresie podprogowym, ale w tym miejscu muszę to przywołać choćby skrótowo - bez tego nie ma wyjaśnienia i zrozumienia, skąd i dlaczego ta "ciemna energia". Przecież musi się fizycznie dla ciebie konkret w stan namacalny wybudować, żebyś ty w zakresie fizycznym mógł go pomierzyć. Stąd też bierze się graniczna wartość prędkości, stąd bierze się dążenie do stanu maksymalnego i osobliwego ułożenia - i dlatego postrzegasz fakt w postaci "ciemnej energii" jako dziwny i odwrotny do wszystkiego w dostępnym obszarze. - A przecież to żaden dziw, żadne ujemne czy inne ciśnienie, ono tak samo jest "dodatnie", jak każde. Wyłącznie powód zjawiska i kierunek działania jest dla ciebie, wewnętrznego bytu, poza obserwacją i poza pomiarem. Jak ci coś działa z głębiny rzeczywistości i włazi mocno w zmysł lub przyrząd - jak tego nie możesz chwycić opisem i pomiarem, bowiem taki proces tworzy twój pomiar - jak chcesz zbadać elementy mniejsze od najmniejszych fizycznie dostępnych - to musisz zarazem stwierdzić, że tego nie ma, że jest dziwne oraz skryte. Bo ono dla ciebie właśnie takim jest. I zawsze takim będzie. - Zgoda, przyjmuję, ale dlaczego filozofia ma tu pomóc? - Filozof w tym procesie jest na zewnątrz - ustala, że jest brzeg, definiuje go jako stan jednokwantowy, i dalej na tej podstawie może taki zakres wprowadzić w opis. I może go porównać z wcześniejszym, czyli ze stanem, kiedy "nic nie było", "przed wszechświatem" - a na końcu może powiedzieć, że "dalsze", choć już nie fizyczne, również jest. I dokonać porównania tego dalszego z dopiero co skończonym w formule naszego "wszechświata". Filozof na każdym etapie porównuje,
  • 7. ustala rytm i regułę - i widzi całość. Na bazie jakoś rozpoznanego fizycznie, na fundamencie materialnej opoki, która oczywiście musi być - na tym i w odniesieniu do tego mogę stwierdzić, że jest brzeg i kolejne kroki. Dla fizyka to zakres na zawsze skryty i ciemny, ale dla filozofa obecny jako konieczność - żeby można tutejszy fizyczny fragment wyjaśnić. Jednak to wyjaśnienie byłoby niemożliwe, gdyby nie fizyczne badanie zmiany, to podkreślam oraz wyróżniam w sposób szczególny... A po dalsze, tytulatura w formule "fizyk", "filozof" - to tylko etykietka, lokalnie w historii stosowany podział na tych, co to w materii się zanurzają, i podobno lepszych, co to abstrakcje obrabiają i polatują w rejonach, że ho-ho. Przecież, po prawdzie, każdy byt jest fizykiem i zmysłowo doznaje otoczenia - ale również filozofem, kiedy zebrany materiał porządkuje i ustala w nim zasadę. Jestem tym i tym, i łącznie stanowi to o zrozumieniu świata. - Czyli ciemna energia to...? - Drobnica zapełniająca wszechświat po brzegi i w każdym miejscu. I tworząca a to wirtualne cząstki na granicy poznania, a to brzeg tam i gdzieś daleko na krańcach - ale i brzeg tutaj, w każdej fizycznie przez ciebie obserwowanej cząstce. Do połowy wszechświata, do stanu środka procesu pompowanie biegło takimi kwantami z zewnątrz układu, a od środka z wnętrza - z rozpadu czarnych dziur. I to ten trwający rozpad, zawsze biegnący do przodu, to zasila teraz od najmniejszych składników nadprogowy zakres fizyki. I stąd to pomieszanie badawcze. To wybija źródło w postaci kwantów, a ty obserwujesz oddalanie się w przyspieszeniu, a jednocześnie nie rejestrujesz ubytku ciśnienia w układzie - proste; z zakresu podprogowego oraz elementami nie do zarejestrowania wchodzi w fizykę kolejny zasób jednostek, a w twoim pomiarze wszystko stabilne i przez to dziwne; gdzieś tam zapada się i ginie w osobliwości energia, gdzieś tam tryska fontanna w postaci jakiegoś materialnego strumienia cząstek, a dla ciebie to powód do zastanawiania się. Tam znikło, tu się pojawiło - w twojej obserwacji nie ma między tymi faktami ciągłości, bo zmiana przechodzi poprzez brzeg i tło, więc poza rejestracją - ale to przecież tylko banalne krążenie elementów w układzie tak się pokazuje. To banalne i proste krążenie kwantów w zbiorze. Że to tak tylko do czasu, to również jest poza twoim badaniem - bo twoje najwymyślniejsze nawet działanie fizyczne to mgnienie, to tylko sekunda z całości. A dla ciebie to zarazem wszystko. Co by nie było tą sekundą twojego badania, jak byś głęboko w pomiarze świata swoim działaniem nie schodził, to zawsze jest "sekunda" - zbiór drgnień z jeszcze niższego poziomu. A dlatego tak, ponieważ fizyczny pomiar zawsze jest złożeniem, wielością jednostek tworzących to, co można w pomiarze uchwycić. Dla ciebie "tyknie", a to niebywale liczne fakty w zmianie - dla ciebie jednostka, a to ewolucja w pełnym, bardzo już skomplikowanym rozmiarze (i wymiarze). Że to zawsze "sekunda" i ulotność - że to dopełnienie od fundamentów - oraz że są fundamenty i że one się skończą za moment dziejów - to wszystko może ustalić filozofia. Tylko filozoficzny, zewnętrzny do zmiany obserwator. I warto to docenić, warto przeanalizować budowany tak obraz, nawet jeżeli składa się nań ogrom słów. Bo, zauważ, tak po prawdzie i głęboko, my to te słowa, czyli pojęcia i abstrakcje na temat świata jakoś budowane. I nic poza tym zbiorem dookreśleń i wielorako splątanych ze sobą abstrakcji nie ma. My to
  • 8. abstrakcja budowana na abstrakcji i zawsze tylko abstrakcja. Gdzieś tam na dole to fizyka i realny nośnik, ale nam dostępna jest tylko i wyłącznie abstrakcja; każdy z nas w głębinie jest fizykiem, ale w zakresie nadprogowym jesteśmy filozofem. Wszystko, co ustalasz jako stałość i fakt - to złudzenie, to zmiana w trakcie zachodzenia i energetyczna przemiana. Dostępne są tylko abstrakcje, które służą do znakowania tej zmiany. Tylko abstrakcje. Ciemna energia to Fizyka. cdn. Janusz Łozowski