PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
Krakowska siedziba rodu Pusłowskich to miejsce tyleż piękne,
co tajemnicze. Może zafascynować zarówno tych, którzy chcą odnaleźć
tu pozostałości wspaniałej kolekcji tworzonej przez przedstawicieli
kilku znanych rodów, jak i miłośników zagadek kryminalnych oraz
mrocznych historii z duchami w tle. Zachęcamy do odkrywania krok
po kroku tajemnic willi na Wesołej.
Tajemnice willi
na Wesołej
po lewej
Pałac Pusłowskich w Krakowie, 1933, Narodowe Archiwum Cyfrowe (dalej w skrócie NAC)
pozostałe zdjęcia ze zbiorów Instytutu Muzykologii UJ, Muzeum UJ
oraz Ze Zbiorów Specjalnych Biblioteki Jagiellońskiej (dalej Zbiory Specjalne BJ)
Maria i Zygmunt Pusłowscy (siedzą) Maria Pusłowska z synami Nelem, Sawą i Mirem
Portret Zygmunta Pusłowskiego Nelo i Sawa Pusłowscy, lata 80. XIX w.Franciszek Xawery Pusłowski, 1898
Nelo, Sawa i Miro Pusłowscy,
lata 90. XIX w.
Rodzina Pusłowskich dzięki trafnym inwestycjom i prze-
myślanym mariażom pomnażała majątek przez kilka po-
koleń, by wreszcie w 1869 roku dojść do arystokratyczne-
go tytułu hrabich, który przyznał Pusłowskim sam papież
– Pius IX. Działo się to mniej więcej w czasie, gdy Zygmunt
Pusłowski powrócił do Polski z Francji, gdzie się urodził
i otrzymał gruntowną edukację. Wkrótce w wyniku po-
działu majątku Zygmuntowi przypadł w udziale piękny
pałac w Czarkowach na Ponidziu wraz z żyznymi polami
uprawnymi i kopalnią siarki, która zatrudniała w najlep-
szych czasach 120 robotników. Pałac ten był w poprzed-
nich wiekach znaczącym ośrodkiem polskiego arianizmu.
Za rządów Zygmunta i Marii Pusłowskich Czarkowy stały
się nie tylko ulubionym celem wycieczek artystów i in-
telektualistów zaprzyjaźnionych z rodziną, ale przede
wszystkim miejscem, w którym małżonkowie zgromadzili
swoje odziedziczone po rodzicach kolekcje dzieł sztuki.
Pałac w Czarkowach został spalony w 1914 roku przez
wojska rosyjskie, ale na szczęście Pusłowscy zdążyli już
wówczas przenieść część kolekcji do swojego drugiego
domu w Krakowie.
Na wszystkich zdjęciach pałac w Czarkowach, na fotografii u dołu po lewej widoczny
Xawery z matką, fotografie wykonano przed wrześniem 1914 r.
Wszystkie zdjęcia ze Zbiorów Specjalnych BJ, sygn. Przyb. 1204/99
Pomimo wielkiego przywiązania do Czarkowów Pusłowscy potrzebo-
wali miejskiej rezydencji, choćby po to, by można stąd było posyłać do
szkół dorastających synów. W 1885 roku Zygmunt Pusłowski zdecydo-
wał się na zakup domu przy ul. Kolejowej (później Potockiego, Stalina,
a dziś Westerplatte), który postanowili dostosować do swoich po-
trzeb, aby móc w nim zamieszkać i pomieścić wciąż pęczniejące zbiory
sztuki. Przebudowy podjęli się architekci Tadeusz Stryjeński i Włady-
sław Ekielski. Powstała zgrabna willa, stylem nawiązująca do genueń-
skiego renesansu. Gości zachwycała szczególnie wewnętrzna klatka
schodowa, gdzie nad dębowymi rzeźbionymi schodami umieszczo-
no kilka gobelinów z kolekcji marszałka Francji, księcia Franciszka de
Créqui, zaprojektownych najprawdopodobniej przez Charles’a Le Bru-
na. Pałacowa jadalnia została wyposażona w gdańskie meble, porcela-
nę z Delft, kolumny z rozebranej wówczas kamienicy przy Kanoniczej
z przełomu XV i XVI wieku, strop z jednej z kamienic przy Małym Rynku
i ozdobną kratę, pochodzącą z wileńskiego klasztoru. Bibliotekę wy-
pełniły liczne zabytkowe książki, w tym iluminowane średniowieczne
rękopisy i inkunabuły. Kaplicę pałacową ozdobił późnogotycki tryptyk
oraz rzeźba nagrobna przedstawiająca matkę Zygmunta, Genowefę
z Druckich-Lubeckich Pusłowską. Na ścianach pałacu zawisły zarówno
obrazy znanych mistrzów malarstwa dawnego: Adoracja Dzieciątka
Lorenza Lotta, Rzeź niewiniątek Lucasa Cranacha czy Duch ojca uka-
zujący się Hamletowi Eugène’a Delacroix, jak i współczesnych Pusłow-
skim: Jana Matejki, Olgi Boznańskiej, Jacka Malczewskiego, Józefa Me-
hoffera i wielu innych.
Sala jadalna z meblami
gdańskimi, 1936
Ze zbiorów Muzeum UJ
Klatka schodowa w pałacu
Pusłowskich w Krakowie,
na ścianach gobeliny
z kolekcji marszałka
Francji, księcia Franciszka
de Créqui, 1936. NAC
W kręgach zaprzyjaźnionych z rodziną krążyło wiele anegdot o Zyg-
muncie Pusłowskim, który w istocie był człowiekiem o dużej wrażliwo-
ści, ogromnej erudycji i niezwykle szerokich zainteresowaniach. Jedni
mówili, że jest dziwakiem, który wierzy w duchy i je wywołuje, drudzy,
że na całe dnie zamyka się w swojej alchemicznej pracowni i nie wia-
domo, czym się tam zajmuje. Nic więc dziwnego, że Franciszek Salezy
Potocki, właściciel pałacu przy Rynku Głównym w Krakowie, tak oto
pisał o okolicznościach śmierci Zygmunta Pusłowskiego:
Dziwna rzecz się stała w noc śmierci pana Zygmunta Pusłowskiego,
starego okultysty, który miał w swym pokoju, napełnionym przeróżny-
mi starożytnościami, prawdziwego kościotrupa z oczami wysadzany-
mi turkusami i ubranego w kontusz. Kościortup ten miał jakoby różne
cuda podczas seansów wyprawiać, ale to było jeszcze przed moim
czasem. Wuj Puś był dla mnie zawsze bardzo łaskaw i dużośmy razem
gawędzili. Gdy był chory w lecznicy odwiedzałem go stale, a gdy stan
się pogorszył, poszliśmy z Agą do lecznicy, by z jego rodziną być obec-
nymi przy jego ostatnich chwilach. Ale raptem nastąpiło polepszenie
i dr Surzycki wszystkich nas poodsyłał do domu, twierdząc, że obawy
chwilowo nie ma. Była późna noc, gdy wróciliśmy do domu i po prze-
gryzieniu jakiejś zimnej przekąski już mieliśmy się kłaść do łóżka, kie-
dy nastąpił bardzo silny, suchy trzask, jakby rozdzieranej dużej sztuki
materii jedwabnej. Tak silny, że obudził jedno z naszych dzieci śpiące
w sąsiednim pokoju i które jęło płakać. Zaraz pomyśleliśmy – wuj Puś
umarł. Poleciałem do lecznicy i w istocie był przed pół godziną skonał.
Prawie zupełnie analogiczny fenomen zdarzył się tejże nocy u Etusi
Esterhazy.
Zygmunt Pusłowski w różnych okresach swojego
życia oraz zdjęcie wykonane pośmiertnie, zwłoki
Zygmunta wystawione są w kaplicy pałacowej
tuż obok nagrobka matki Zygmunta, Genowefy
z Druckich-Lubeckich Pusłowskiej
Wszystkie fotografie ze zbiorów Specjalnych BJ,
sygn. Przyb. 1204/99
Maria z Moszyńskich Pusłowska była córką Piotra Moszyńskiego,
ostatniego prezydenta Wolnego Miasta Krakowa, znanego kolek-
cjonera dzieł sztuki. Jej matką z kolei była uzdolniona literacko
Anna Malinowska. Z korespondencji Zygmunta do synów wy-
łania się obraz Marii jako osoby bardzo uduchowionej, prawej,
inteligentnej i niezwykle wrażliwej. Zamiłowanie do haftowania
przekazała wszystkim swoim synom.
Maria Pusłowka w różnych okresach swojego życia
Wszystkie zdjęcia ze zbiorów Instytutu Muzykologii
UJ oraz Zbiorów Specjalnych BJ, sygn. Przyb. 1204/99
Dla trzech synów Marii i Zygmunta
Pusłowskich: Emanuela nazywanego
wśród rodziny i przyjaciół Nelem, Fran-
ciszka Xawerego, zwanego Sawą, Włodzi-
mierza – Mira, liczne bale, spotkania to-
warzyskie w Czarkowach i na Kolejowej,
a także głośne w Krakowie seanse spiry-
tystyczne, które odbywały się w domu,
były pretekstem do świetnej zabawy. Ale
tej sielankowej atmosferze kres miał po-
łożyć 1899 rok, kiedy to Miro, najmłodszy
z braci, popełnił samobójstwo. W 1915
roku w Kornicach pod Samborem stracił
życie najstarszy Nelo.
Miro Pusłowski za życia i po śmierci
Ze Zbiorów Specjalnych BJ, sygn. Przyb. 1204/99
Hrabia Franciszek Xawery Pusłowski (1875–1968) zapisał się
w pamięci współczesnych sobie krakowian jako jedna z najbar-
dziej fascynujących osobowości, a nawet „osobliwości” miasta
pierwszej połowy XX wieku. Choć przez większość życia z wiel-
ką miłością oddawał się przede wszystkim literaturze i ogrod-
nictwu, to jednak zapamiętany został głównie jako wysokiej
rangi dyplomata, kolekcjoner i twórca jednego z najciekaw-
szych salonów Krakowa. A salon ów, zlokalizowany w pięknej
willi odziedziczonej przez Xawerego po rodzicach, trwał –
choć trudno w to uwierzyć – aż do późnych lat 60. XX wieku.
Sawa Pusłowski w różnych okresach swojego życia: w wieku dziecięcym (ok. 1880),
jako Hucuł w teatrze amatorskim we Lwowie (1894), portret Sawy z 1898 r.
oraz w wieku dojrzałym
Ze Zbiorów Specjalnych BJ, sygn. Przyb. 1204/99
Zygmunt, idąc za przykładem przodków, kolekcjonował dzieła,
za to jego syn, jedyny spadkobierca kolekcji, swoją misję widział
w udostępnianiu zbiorów. W latach 30. XX wieku aż dwukrotnie
otwierał swój dom dla publiczności, organizując ciekawe wystawy ze
zbiorów własnych oraz zaprzyjaźnionych kolekcjonerów i muzeów.
Jednak to nie podczas tych pokazów stracił (na szczęście na krótko)
bodaj najcenniejszy z obrazów w swojej kolekcji.
Zaproszenie na wystawę w pałacu
Pusłowskich
Ze zbiorów Biblioteki Narodowej,
domena publiczna
Salon pałacu Pusłowskich w Krakowie,
koniec XIX w. Ze zbiorów Muzeum UJ
Wystawa miniatur w pałacu Pusłowskich. 1939
NAC
Wystawa zabytkowych zegarów w pałacu
Pusłowskich, 1938. NAC
Salon pałacu Pusłowskich w Krakowie, 1933. NAC
Wydarzyło się to w leniwe niedzielne popołudnie 1 października 1933 roku.
Stanisław Kania, krakowski introligator – z którego usług od czasu do czasu
korzystał Franciszek Xawery – sam lub w towarzystwie swoich współpracow-
ników dostał się pod nieobecność właściciela i służby do willi przy ul. Kolejo-
wej. Łupem padł wówczas cenny obraz Adoracja Dzieciątka z 1508 roku, autor-
stwa weneckiego artysty Lorenza Lotta. Wartość rynkową dzieła szacowano
wówczas na niebagatelną sumę 50–100 tysięcy zł (solidna pensja w II Rzecz-
pospolitej to ok. 250 zł, a obiad w restauracji można było zjeść już za złotów-
kę). Złodziej zapewne wiedział, że trudno mu będzie niepostrzeżenie umknąć
z obrazem, zatknął go więc w wyłom muru ciągnącego się nieopodal Ogrodu
Botanicznego, wzdłuż ul. Okopy. Traf chciał, że trzy tygodnie później przy tym
murze odpoczywały dwie robotnice zatrudnione przy likwidacji wałów for-
tecznych. Jedna z nich, Zofia Berowska, spostrzegła wtedy wystający fragment
ramy obrazu i przy pomocy drutu ściągnęła z niej płótno. Obraz zabrała do
domu w Zalesiu pod Kobierzynem i powiesiła w izbie nad łóżkiem dzieci. Pół
roku później brat Zofii przyjrzał się obrazowi uważniej i postanowił go wyce-
nić. Wraz z matką udał się do jednego z krakowskich antykwariatów, należące-
go do Saula Horowitza przy ul. Wiślnej w Krakowie. Tam obraz zauważył częsty
gość antykwariatu, artysta malarz Stanisław Pochwalski, który doskonale znał
hrabiego Pusłowskiego i jego kolekcję. Natychmiast powiadomił właściciela
o cudownym odnalezieniu, choć policja była już na tropie zaginionego dzieła.
Kilka lat później Franciszek Xawery podarował ten obraz swojemu chrześnia-
kowi Markowi Rostworowskiemu, a ten odsprzedał go Muzeum Narodowemu
w Krakowie.
Rafał Scherman (drugi z prawej), znany
kolekcjoner i psychografolog, podczas
wizyty u Xawerego Pusłowskiego (trzeci
z prawej) w 1933 roku. Być może wizyta
była związana z kradzieżą obrazu? Warto
wspomnieć, że Scherman był autorem
poczytnej w latach 30. XX w. książki
Pismo nie kłamie, a także kryminału
Samobójstwo zmarłego. Bywał też w tym
czasie bohaterem filmów i opowiadań
kryminalnych. NAC
Lorenzo Lotto, Adoracja Dzieciątka,
Kolekcja „Europeum” Muzeum
Narodowego w Krakowie, 1508
domena publiczna
W okresie międzywojennym Xawery Pusłowski angażował się na różne sposoby w życie
społeczne Krakowa. Był prezesem klubów sportowych: sekcji wioślarskiej Sokoła i bokser-
skiej Wawelu. Założył i finansował klub sportowy młodzieży żydowskiej Makabi w Nowym
Korczynie. Był też organizatorem wystaw, koncertów, oficjalnych i półoficjalnych spotkań
z twórcami i politykami. Przez jego dom przewinęło się mnóstwo zagranicznych gości, któ-
rych był doskonałym opiekunem i przewodnikiem. Zawsze niezwykle dbał o zachowanie
doskonałych form światowego życia, od odpowiedniego przygotowania stołu po najdrob-
niejsze szczegóły własnego ubioru. Podejmując przywódców państw, zagranicznych arysto-
kratów czy artystów, baczył, by ubranie było stosownie dobrane do pory dnia i okoliczności
– smoking, frak czy strój sportowy. Na uroczystości o charakterze narodowym przywdziewał
kontusz.
Pamiątkowe zdjęcie z wizyty
w pałacu Pusłowskich indyj-
skiego maharadży Jagatjita
Singha z Kapurthali, 1936
Ze zbiorów Muzeum UJ,
nr inw. MUJ 1155
Artysta rzeźbiarz Ivan Meštrović (w środku)
z żoną w towarzystwie hrabiego Xawerego
Pusłowskiego i profesora UJ Wojsława Mole
przed wejściem do kościoła św. Barbary
w Krakowie, 1939. NAC
Konsul Meksyku w Pradze
Enrique Santibáñez z Xawerym
Pusłowskim w skarbcu katedry
wawelskiej, 1926. NAC
Minister spraw zagranicznych Austrii Guido Schmidt (na pierwszym planie drugi
z lewej) podczas zwiedzania Zamku Królewskiego w Krakowie w towarzystwie
przedstawicieli poselstwa Austrii i władz Krakowa. Hrabia Xawery Pusłowski
(trzeci z prawej), 1937. NAC
Minister spraw zagranicznych Jugosławii Vojislav Marinković (czwarty
z lewej) z małżonką w towarzystwie ministra spraw zagranicznych Polski
Augusta Zaleskiego (drugi z prawej) i jego małżonki (trzecia z lewej)
podejmowani w domu Xawerego Pusłowskiego (pierwszy z prawej), 1931. NAC
Plansze powstały w ramach
XXI Małopolskich Dni
Dziedzictwa Kulturowego.
Z dreszczykiem
Instytut
Muzykologii UJ
Muzeum UJ
Biblioteka Jagiellońska
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Opracowanie tekstów i koncepcja wystawy: Joanna Nowostawska-
-Gyalókay (m.in. na podstawie publikacji: A. Chwalba, Ostatni salon
PRL. Rzecz o Franciszku Xawerym hrabim Pusłowskim, Warszawa 2015 |
B. Schnaydrowa, Krakowskie lata Franciszka Salezego Potockiego i Marii
Małgorzaty Potockiej, Rocznik Biblioteki PAN, Kraków 1990).
Opracowanie graficzne: Maciej Grochot | Korekta: Ewelina Korostyńska
dnidziedzictwa.plOrganizator: Gospodarz: Partnerzy wystawy:
Xawery, mimo swoich 85 lat, nadal prowadził młodzieńczy tryb życia
i pewnie w głębi serca nie potrafił się pogodzić ze starością. Kon-
sekwencją takiego sposobu myślenia był groźny wypadek, którego
doznał w 1960 roku, gdy wysiadał z tramwaju. Zamiast wysiąść na
przystanku pod dworcem, zazwyczaj wyskakiwał z tramwaju wcze-
śniej, tuż pod swoim domem. Niestety ten skok kosztował go utra-
tę władzy w nogach i przykucie do łóżka na osiem ostatnich długich
i smutnych lat życia. Tymczasem, jeszcze zanim doszło do wypadku,
nad domem Pusłowskiego gromadziły się czarne chmury. Różne insty-
tucje chętnie widziałyby w swoich zbiorach bogatą kolekcję Pusłow-
skich. Jedną z najbardziej zainteresowanych osób był dawny znajomy
hrabiego, Karol Estreicher, po wojnie twórca i dyrektor Muzeum UJ.
Już Zygmuntowi Pusłowskiemu bardzo zależało na nierozdzielaniu
zbiorów gromadzonych przez cztery pokolenia, co zaznaczył w swoim
testamencie, a wizja utworzenia w willi czegoś na kształt gdańskiego
Domu Uphagena przyświecała również Xaweremu. Nie byłoby więc
nic dziwnego w decyzji o przekazaniu domu wraz z wyposażeniem na
rzecz Muzeum UJ – Pusłowskiego nie było przecież stać na konserwa-
cje i remonty, brakowało mu nawet środków na bieżące potrzeby, nie
miał też komu przekazać dziedzictwa – gdyby nie okoliczności przej-
mowania kolekcji, która przy tej okazji uległa niestety częściowemu
rozproszeniu.
Xawery Pusłowski jako sekretarz
dyrektora krakowskiego biura
UNRRA, 1946
Xawery w swoim Deimlerze lub DeSoto na
jednej z krakowskich ulic, lata 30. XX w.
Xawery na rowerze w Nowym Korczynie,
lata 30. XX w.Wszystkie fotografie ze Zbiorów Specjalnych BJ, sygn. Przyb. 1204/99