SlideShare una empresa de Scribd logo
1 de 6
Descargar para leer sin conexión
Kwantologia stosowana – kto ma rację?
Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).
Część 4.4 – Precyzyjne dostrojenie.
Są na świecie tematy nie do wyjaśnienia.
Na ten przykład szefostwo. Wzywa w sprawie. Kurs jest, szefostwo w
moim kierunku papierkiem rzuca. Delegacja jest. Pojedziecie i się
wyszkolicie. Dalmierzystą zostaniecie, mówi szefostwo. Takie coś z
rozdzielnika przyszło, kogoś trzeba było posłać - rozumiecie. Tutaj
azymut macie. Jedźcie i się kursujcie.
Cóż. Wola szefa. Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
Sami rozumiecie, pod sufit nie skakałem. Normalna ludzkość inne ma
w życiu detale za pierwszoplanowe. Spotkać się, porozmawiać o takim
czymś znajomym - spożyć to i owo dla rozrywki. Żadne tam mierzenie
człowiekowi w głowie nie siedzi, ani tym bardziej jaka w sobie tam
interferencja - tfuj i jeszcze raz tfuj, obrzydlistwo.
Ale jadę. Rozpakowuję bambetle. I się na całego kursuję.
Hotel, nie powiem, z gwiazdką, jedzenie strawne, towarzystwo tak w
ogólności akceptowalne. Słowem, delegacja zapowiada się znośnie. A
nawet z perspektywą.
Tylko, widzicie, ten kurs to chyba programowo z archaiku tematykę
swoją zaczerpnął, a może i z głębszej warstwy geologicznej. Niby w
okolicy dwudziesty i pierwszy wiek, niby przyrządowo człowiek się
na okoliczne planety szarpnął, niby laser sobie do sprawdzania tej
tam odległości wykorzystuje, a też podobne częstotliwości. A w tym
to kursowaniu optykę pospolitą nam zaserwowali, widzicie. Szkolne
prawa fizyczne podtykali, żeby to.
Ja nie powiem, nic do pryzmacików i rurek tubusowych nie mam, to i
owo nawet sobie po okolicy lornetkuję w wolnej chwili. Tylko, sami
rozumiecie, ta kursowa okoliczność dziwną mi się wydała. Taka, nie
ma co dużo mówić, z czasów telefonii korbkowej i przeszłości mocno
zatęchłej. Słowem, archeologia po wszystkim.
Wiecie, technologii operatorskiej to ja wam streszczał nie będę, a
ciekawskich odsyłam do fachowych źródeł. Dalmierzenie, rozumiecie,
tak generalnie na zręczności palcowo-manualnej się zasadza, proste
w sumie to jest. Ja tam się nie chwalę, ja z palcówkami jestem aż
po sam koniec obeznany. I dobry. Tak mówią.
No więc w takim kursowaniu to trzeba w odpowiednią szparkę zajrzeć
- ale też odpowiednio. Palcami pogmerać, trochę na czuja pokrętła
nastroić, tu i tam pomacać delikatnie, a przy tym takie, wiecie, w
przyrządzie prążki na ekraniku śledzić. Takie kreseczki tam widać
i one się mają na siebie nałożyć. Pokryć, znaczy się, mają. A jak
się już pokryją, to sobie taka procedura samoobsługowa się dzieje.
No i trzeba z podziałki wartość zanotować, przeliczyć. I jest wynik
– i jest odległość.
I jest radość, że się wstrzeliło w cel.
Cóż tu dużo dużo mówić, kurs kursem, swoje na delegacji odbębniłem
i papierek certyfikujący na dalmierzystę dostałem. Czyli poszło w
dobrym kierunku generalnie. Można tak powiedzieć.
No i pewnie by tematyka odeszła w swoją historię - wszystko by się
potoczyło codzienną rutyną, gdybym tak zupełnie losowym przypadkiem
w jakiejś tam okoliczności nie trafił na problemat z dostrojeniem,
znaczy się dziwnym nałożeniem się wszelakich zgodności. Z takim w
sobie precyzyjnym dostrojeniem tego wokół.
Sprawę znacie - te wyliczenia, że któraś cyferka po przecinku jest
ważna, żeby to się prezentowało tak, jak się prezentuje. No i znacie
też te wszystkie ochy i achy, że dziw, że niezwykłość dająca mocno
do myślenia – że to świadczy. Takie tam gadanie, wiadomo.
Co tu dużo mówić, wiedza we mnie świeża była, dalmierzenie w jego
złożoności poznałem, więc sobie tematyczność jedną i drugą umysłem
skojarzyłem. Znaczy się, inaczej na okolicę zacząłem zerkać.
Skoro to w sobie takie dziwnie niezwykłe, skoro tak zmienność się
świata zbiera, że patrzącemu we wzorki fizyczne albo matematyczne
się układa, a wszystkie one architekturę w jej wzorzystości ciał i
też budowli wspierają – to znaczy, że za tym zestrojenie kreseczek
w dalmierzu rzeczywistości się kryje. Że linie procesu zmiany się
na siebie nałożyły. I to skutkuje. I to się pokazuje.
Czyli świat taką manualną palcówkę robi i paseczki zmiany układa w
to lub tamto. A ludzkość z tego przyjemność obserwacyjną ma. A też
i ogólnie życiową, wiadomo.
Wiecie, temat może na pierwsze wejrzenie sobie daleki, tu świat po
jego zmianie nieskończonej i wszechświatowej, a tu przyrząd rodem
z epoki geodezyjnej. Tylko, widzicie, tu zestrojenie swoje reguły
pokazuje – i tu; tu zadziwienie dziwnym stanem – a tu wynik, który
do uzysku celowniczego prowadzi; tu ważna chwila życiowa, która po
zestrojeniu elementów obserwacyjnie porusza – i tu znaczenie mocno
istotne linii, co to w pokryciu odległość pokazują.
Słowem, jest zależność. To nie byle skojarzenie mało wprawnego do
analiz umysłu, ale faktem się dziejąca zależność.
Bo to zerknijcie sobie na efekt przesunięcia. Sami wiecie, pędzi w
dal sobie coś pędem – pędzi z tej strony na drugą. I pędzi sobie w
dźwięku albo kolorami. I jak się do punktu obserwacyjnego zbliża,
to się pokazuje. A to piskiem lub odpowiednio wysokim kolorem lub
basuje i czerwienieje. Jest efekt? No, jest.
A postawcie sobie pytanie, takie głębokie: czy wszechświatowa taka
tam zmiana tworząca - to statyczność, czy może pęd ogromny, ruch po
kierunku? Pęd z tej na drugą stronę, znaczy się. Co, pędzi? No. To
pędzi, bez dwu czy więcej zdań. Aż furkocze, aż skry idą i para tu
i tam z brzucha bucha tej światowej machiny. Nie dość, że pędzi, to
w tym pędzie wiekuistym zatrzymania żadnego nie ma; to pędzi sobie
kwantami i pędzi dwutorowo. Czyli rozpada się i łączy jednocześnie
– przecież tak to się generalnie prezentuje, sami wiecie.
Zauważcie, że wszystko wokół w swoim uśrednieniu i łączy się, więc
tworzy z elementów, ale i rozpada, więc traci zdobyte wcześniej po
okolicy zasoby. Widać element, atom czy planetę, albo człowieczą w
swojej pokraczności bytowość, a to w ujęciu filozoficznym cielesna
wypadkowa pozyskiwania i tracenia, to dwa procesy skierowane sobie
przeciwnie takie coś wznoszą w jego fizycznej posturze w przedział
nadprogowy. Coś się z czymś złączy i chwilowo nie zdąży rozpaść –
i w efekcie osobistość sobie myśli, główkuje, analizę tego świata
po horyzont i dalej prowadzi w zapamiętaniu. Nic, tylko jedna się
kreseczka na drugą nakłada, stabilizuje na mgnienie – i później w
tle, z którego się poczęło, zanika na wieki wieków.
Tylko, widzicie, sprawa przez to dalmierzenie generalna się robi i
w sobie zasadnicza – taka, wiecie, do wszystkiego.
No bo skoro wszelkie obserwowane z bliska czy daleka tak się w tym
pędzie buduje, skoro nic z tej reguły tworzenia oraz zanikania się
nie wyłamuje – to, sami przyznacie, całość wszechświatowa też się
w ten sam deseń musi zmieniać. Ja tam mogę sobie kreseczki w swym
przyrządzie na ekraniku notować i z tego odległość do obiektu tam
lub siam obliczać, dajmy na to do bliskiej gwiazdy - ale na takiej
samej zasadzie i okoliczność, i odległość, i czasowość światową w
całości mogę pomierzyć. Przecież i we wszechświecie promieniowanie
się po każdym zakątku szwenda, w sobie wiadomości z archaiku albo
innej epoki przenosi, czyli do dalmierzenia ono wielce przydatne.
Niby w nim takie drobiazgi fotonowe, niby takie nic i bez ciała, a
to posłaniec z historii się tutaj w przyrząd mierzący zaplątuje. I
pięknie.
Można na wszechświatową aktualność historyczną spojrzeć banalnie i
sobie mierzyć słoneczko za słoneczkiem, ustalać ciężar materialny
tego lub tamtego – można, nie powiem. Ale można spojrzeć i tak, że
to wszelkie widoczne - całe cztery procent wszystkiego - to lokalne
uśrednienie, wypadkowa dwu linii zmiany, które pędza sobie po dwu
wzajemnie do siebie równoległych torach – że rzeczywistość, to, co
za rzeczywistość się powierzchniowo traktuje, że to złożenie oraz
skutek owego pędu. Kwant czegoś tam pędzi sobie z nieskończoności
do nieskończoności, zapętli się we wszechświatową sferę, spotka w
tym pędzie z drugim - a skutek jest taki, że materia lub promienie
się pokazują. I inne pochodne na dokładkę.
Można tak spojrzeć na wszechświat? Można w takim pędzącym procesie
linie dojrzeć i wzajemne powiązanie? Można je usłyszeć i zobaczyć
w dochodzeniu do obserwatora i oddalaniu się? - Można.
Spójrzcie sobie na takie linie, taki model badawczy sobie w głowie
czy na rysunku skonstruujcie. Jest kolejowy ciąg komunikacyjny, w
tę i w drugą stronę. Znaczy się jeden tor biegnie z lewa na prawo,
a drugi z prawa na lewo, wiadomo. Fizyczni mogą się przy okazji w
słynne wzory na spotkanie jednostek pędzących wpatrywać, ale to w
tym działaniu specjalnie konieczne nie jest – wspomoże w liczeniu,
ale filozoficznie to bardziej urozmaicone i proste zarazem.
Czyli pędzi sobie jeden skład osobowy - a właściwie ekspresowy, bo
to światowa, wszechświatowa prędkość wchodzi w grę. No i pędzi po
drugim torze identyczny, w detalach identyczny skład wagonów - tak
punkt w punkt identyczny, okno w okno. No i pędzą sobie te składy
elementów ku sobie.
I teraz wiadomo, że one się w pewnej chwili spotkają, taka jest tu
mechanika dziejowa, że się spotkają. Ale zanim do tego dojdzie, to
warto - to trzeba w takim modelowaniu wszelkie stany pośrednie też
przemyśleć. A może i wyciągnąć wnioski.
Bo to jest tak, że kiedy nawet pociągowe zbiory są daleko i nawet
je namierzyć trudno, to już są zjawiska, słabe bo słabe, ale są i
dają skutki obserwacyjne. A to jeden maszynowiec zatrąbi, a to się
drugiemu spodoba promyczek w dal reflektorem rzucić. Słowem, sami
widzicie, że coś się w tym poczyna. Niby pustka, niby torowisko w
całości wolne, ale sygnalizacja dźwiękowa czy kolorami już może po
czasie i przestrzeni się roznosić.
A tu chwila za chwilą mija, kwanty sobie tykają, zbliżenie liniowe
się dokonuje. I jest, i nastaje ten moment, kiedy czoło w czoło te
pędzące machiny i materialne strumienie czegoś się spotykają. Nie
mogą w żadnym przypadku zboczyć czy uciec w bok, ponieważ zabudowa
toru to uniemożliwia. Zabudowa toru, a więc zawieranie się w sferze
świata. Czyli muszą się spotkać.
I co więcej, co bardzo istotne, spotkać się na odległość jednostki
– kwantu. Przecież drugi tor jest w oddaleniu na jeden kwant, nie
bliżej, nie dalej. Jeden kwant, i zawsze jeden w takiej wypadkowej
ewolucji kwant.
Zmiana się toczy, mknie lokomotywa po szynach i wagony ciągnie. A
w wagonach siedzą pariasy i grubasy, chucherka ledwo widoczne, ale
i obżarte masą konstrukcje. I wszelakie.
I stuka, i błyska, i pędzi; hałas i zawierucha.
Widzicie to? Stoicie z boku i obserwujecie? Dostrzegacie, jak krok
po korku, okno po oknie, wagon po wagonie to się do siebie zbliża
i na siebie w waszym obrazie nakłada? Rejestrujecie, że oddalone w
chwili wcześniejszej maksymalnie oba "składy", teraz fakt po fakcie
się wzajemnie pokrywają? Widzicie to?
A przecież w tym zbliżaniu i nakładaniu się są różne momenty, tak
w sobie maleńkie, ale i rozbudowane. Najpierw brzegowo, początek i
czoło składu, więc i zbieżności są minimalne. Jakiś foton, albo i
element fotonu zaistnieje. Następnie pierwszy wagon z sąsiadem po
drugim torze pędzącym się zrówna – i jest atom na ten przykład. A
dalej, kiedy już kilka "wagonów" się na siebie z obu pędzących po
torach zjawisk nałoży, to i komórka życia zaistnieje, bowiem zbiór
elementów składowych będzie lustrzanie dostępny. Itd.
I nastaje taka chwila, jest w tej obserwacji taki moment, że można
– stojąc z boku – zauważyć, można wyznaczyć, że wszystko z jednego
toru jest symetrycznie odbite i dopełnione drugim przebiegiem, że
w tym pedzie szalonym nie można powiedzieć, co jest stroną jedną i
co drugą – bo łącznie, wspólnie to jest jednością. Waszą fizyczną
obserwacją.
Kiedy oba tory zmiany dokładnie, szczegół w szczegół się wzajemnie
dopełniają – w tym jednym jedynym momencie wielostronnie dopełnia
się to, co jest wierzchołkiem góry lodowej i rzeczywistością jako
taką. Dokładnie w tym jednym momencie jest wszystko, co może się w
procesie wszechświatowej zmiany pojawić. Tylko tu i tylko teraz. W
środku tej wielotorowej i wielowymiarowej zmiany.
Na ten ruch po obu torach można spojrzeć w sposób szczegółowy, ale
i generalny. I to jest ważne.
Przecież tak opisywana zmiana, ten szczególny moment spotkania, on
jest rzeczywiście jeden jedyny – ale tak dla procesu wewnętrznego i
jego skutków – i tak dla procesu ogólnie i dla jego skutków. A tak
po prawdzie, jedno z drugim jest w ścisłej zależności. Środkowa i
szczególna w obserwacji złożoność – albo "dostrojenie", jak komuś
to pasuje – dotyczy samej możliwości obserwacji, to po pierwsze, a
po drugie tego, kto tę obserwację może prowadzić. Musi zaistnieć w
tym pędzie wszechświatowym chwila środkowa, żeby środkowo mógł się
w niej zagnieździć obserwator i swoje palcówki mógł przeprowadzać,
czy inne manualne robótki wyczyniać.
Zauważcie, że takie pędzące linie, a jest ich w całości więcej, bo
łącznie aż osiem, takie cztery podwojone tory – to tworzy jedyny w
tej łącznej zmianie moment, kiedy kwant po kwancie się to ze sobą
w pędzie mija na odległość jednego kwantu. Owszem, całościowa taka
światowa konstrukcja mała nie jest i to trochę zajmuje przestrzeni
i czasu, więc w jakimś tam zakątku, zanim się to ponownie oddali w
nieskończoność, zanim się to rozejdzie z braku nacisku - tworzą się
kolejne materialne zgęstki. Od fotonu po osobliwość osobowości. W
trakcie nakładania się linii na siebie i w miarę zazębiania się w
pędzie – buduje się w kolejnych krokach to, co jest obserwowanym
zbiorem faktów.
Z samym obserwatorem jako faktem środkowym, jako ostatnim w takim
pędzie możliwym złożeniem.
Przecież w tym dopełnianiu się krok po kroku linii tworzących, w
tym wielowymiarowym pędzie jest również jeden i jedyny moment, tak
już absolutnie jedyny, kiedy dosłownie wszystko – całkiem wszystko
z jednego "składu" uzyskuje lustrzane dopełnienie w drugim. Kiedy
to obserwować z boku - to można w takim szalonym pędzie wyznaczyć
punkt, dosłownie punkt, gdy każdy fakt jest zwielokrotniony, jest
dopełniony z każdego kierunku. - Kwant wcześniej było przed, kwant
później będzie po, ale w tym jednym punkcie wszystko jest całością
i dopełnieniem, w żadnym kierunku nie ma dziury.
To punkt – ale jakże szczególny w całości wszechświatowej zmiany
punkt.
I teraz pytanie: co powstaje w tym wyjątkowym momencie? Tutaj się
rozpoczyna ewolucja, która może doprowadzić do świadomego siebie i
światowej zmiany obserwatora. - Tu i tylko tu, w takim wielokrotnym
złożeniu może zaistnieć byt postrzegający rozumnie. Nie wcześniej,
nie później - w punkcie.
Oczywiście wszystkie linie tworzące pędzą od zawsze do zawsze, ale
w tym przypadku i w tym wszechświecie tak się lokalnie zapętlają,
że tworzy się wpierw cała okolica, czyli w trakcie dochodzenia do
środkowego zakresu zmiany powstają elementy tę okolicę budujące –
od drobiazgu promieniowania po komórki biologiczne. A w środku, w
tym absolutnym i logicznie wyznaczonym środku buduje się to – może
zaistnieć to, co doprowadzi do umysłu i myślenia. Obserwowana tak
przeróżnie okolica i jej elementy, która tak zadziwia i wywołuje u
nastawionych emocjonalnie wytrysk abstrakcji, to środek procesu w
formule "wszechświat" – ale i sam obserwator to efekt tego środka.
Okolica jest dlatego dogodna i dostrojona do obserwatora, że w jej
zaistnienie zaangażowane są linie tworzące i ruch elementów, które
te linie tworzą – oraz że to składało się w tę strukturę ogromnym
zakresem czasu i przestrzeni. Ale i sam obserwator dlatego może to
obserwować, że składa się z tych linii i elementów w ruchu. I też
jest środkiem – absolutnym środkiem zmiany.
Warto sobie uświadomić, że dla obserwatora dostępne są nie linie i
składowe, ale zsumowanie tych linii – stojący z boku nie widzi ani
torów, ani pędzących strumieni, ani pojedynczych kwantów. Dla niego
dostępna jest wyłącznie suma takiego nakładania się, wielokrotny w
sensie logicznym i filozoficznym proces, ale fizycznie jedność. W
obserwacji jest jednostka, ale w analizie jest wielowymiarowy tok
procesów składowych.
Na to, co dziś – oraz na aktualną chwilę – jest punktem w postaci
obserwatora, na to, co dziś jest mnogością punktów w postaci bytów
materialnych – na to składają się liczne procesy - to obserwacyjna
fizyczna jedność, ale zbudowana na wielości.
Wszechświat to osiem linii budujących – a widoczne to powierzchnia
i naskórek. Ale tylko to jest dostępne w mierzeniu. Reszta jest do
tego tłem. - Reszta jest niezbędnym dopełnieniem, które tylko namysł
może wydobyć z mroku.
Rozumiecie? Kiedy tak sobie zestrajam ten swój przyrząd mierzący,
to korzystam z tego, że te "kreseczki" mogą się w aparacie zetknąć
i pokażą odległość. Ale dlatego może to się stać, że w świecie się
linie składowe też na siebie nałożyły i dopełniły w pędzie. One za
chwilę się rozejdą, już się dynamiczne te pociągi od środka zmiany
oddalają, już widać dziury w powłoce tego i tamtego, jednak pewien
czas to jeszcze potrwa, jeszcze swoje dalmierzenie mogę czynić. I
warto z tego korzystać ku uciesze swojej i innych.
W tej wszechświatowej zawierusze nie ma niezwykłości, jest banalne
zapętlenie kwantów w sferę i wewnętrzny, i wielokrotny w niej pęd.
I w efekcie połączenie na chwilę w konkretną strukturę czy postać.
Obserwowane to nie powód do zadziwień, ale okazja do smakowania i
podziwiania; to nie precyzyjne dostrojenie, ale samoistna zmiana w
trakcie zachodzenia. I jej skutek. Nic mniej, nic więcej.
Że myślący skutek? Zmiana zawiera osobliwość. To środek środka.
cdn.
Janusz Łozowski

Más contenido relacionado

La actualidad más candente

Droga.
Droga.Droga.
Droga.
kwantologia2
 
Kwantologia 7.4 droga.
Kwantologia 7.4   droga.Kwantologia 7.4   droga.
Kwantologia 7.4 droga.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Łozowski Janusz
 
początek-środek-koniec.
początek-środek-koniec.początek-środek-koniec.
początek-środek-koniec.
kwantologia2
 
Kosmos.
Kosmos.Kosmos.
Kosmos.
kwantologia2
 
Kwantologia 3.3 kosmos.
Kwantologia 3.3   kosmos.Kwantologia 3.3   kosmos.
Kwantologia 3.3 kosmos.
Łozowski Janusz
 
wszechświat.
wszechświat.wszechświat.
wszechświat.
kwantologia2
 
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Łozowski Janusz
 
Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)
SUPLEMENT
 
Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1
SUPLEMENT
 
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.
Kwantologia 7.9   meta-fizyka.Kwantologia 7.9   meta-fizyka.
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Łozowski Janusz
 
Zbrylenia.
Zbrylenia.Zbrylenia.
Zbrylenia.
kwantologia2
 
Suplement (rozmowa z sobą)
Suplement (rozmowa z sobą)Suplement (rozmowa z sobą)
Suplement (rozmowa z sobą)
SUPLEMENT
 
Suplement (rozmowa z sobą) 2
Suplement (rozmowa z sobą) 2Suplement (rozmowa z sobą) 2
Suplement (rozmowa z sobą) 2
SUPLEMENT
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Łozowski Janusz
 

La actualidad más candente (16)

Droga.
Droga.Droga.
Droga.
 
Kwantologia 7.4 droga.
Kwantologia 7.4   droga.Kwantologia 7.4   droga.
Kwantologia 7.4 droga.
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
 
początek-środek-koniec.
początek-środek-koniec.początek-środek-koniec.
początek-środek-koniec.
 
Kosmos.
Kosmos.Kosmos.
Kosmos.
 
Kwantologia 3.3 kosmos.
Kwantologia 3.3   kosmos.Kwantologia 3.3   kosmos.
Kwantologia 3.3 kosmos.
 
wszechświat.
wszechświat.wszechświat.
wszechświat.
 
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
 
Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)
 
Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1
 
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.
Kwantologia 7.9   meta-fizyka.Kwantologia 7.9   meta-fizyka.
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.
 
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
 
Zbrylenia.
Zbrylenia.Zbrylenia.
Zbrylenia.
 
Suplement (rozmowa z sobą)
Suplement (rozmowa z sobą)Suplement (rozmowa z sobą)
Suplement (rozmowa z sobą)
 
Suplement (rozmowa z sobą) 2
Suplement (rozmowa z sobą) 2Suplement (rozmowa z sobą) 2
Suplement (rozmowa z sobą) 2
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
 

Similar a Kwantologia 4.4 precyzyjne dostrojenie.

Abstrakcje to ja.
Abstrakcje to ja.Abstrakcje to ja.
Abstrakcje to ja.
kwantologia2
 
Kwantologia 2.8 wielki wybuch zmodernizowany.
Kwantologia 2.8   wielki wybuch zmodernizowany.Kwantologia 2.8   wielki wybuch zmodernizowany.
Kwantologia 2.8 wielki wybuch zmodernizowany.
Łozowski Janusz
 
Wielki wybuch zmodernizowany.
Wielki wybuch zmodernizowany.Wielki wybuch zmodernizowany.
Wielki wybuch zmodernizowany.
kwantologia2
 
Kwantologia 7.8 ziemia, planeta szczególna.
Kwantologia 7.8   ziemia, planeta szczególna.Kwantologia 7.8   ziemia, planeta szczególna.
Kwantologia 7.8 ziemia, planeta szczególna.
Łozowski Janusz
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
SUPLEMENT
 
Wielowymiarowa płaszczyzna.
Wielowymiarowa płaszczyzna.Wielowymiarowa płaszczyzna.
Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia2
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
Łozowski Janusz
 
Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.
kwantologia2
 
Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.
Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.
Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
Łozowski Janusz
 
Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.
kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
SUPLEMENT
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
SUPLEMENT
 
Jak rozległy jest kosmos.
Jak rozległy jest kosmos.Jak rozległy jest kosmos.
Jak rozległy jest kosmos.
kwantologia2
 
Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.
Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.
Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 6.5 niepodzielny.
Kwantologia 6.5   niepodzielny.Kwantologia 6.5   niepodzielny.
Kwantologia 6.5 niepodzielny.
Łozowski Janusz
 

Similar a Kwantologia 4.4 precyzyjne dostrojenie. (20)

Abstrakcje to ja.
Abstrakcje to ja.Abstrakcje to ja.
Abstrakcje to ja.
 
Kwantologia 2.8 wielki wybuch zmodernizowany.
Kwantologia 2.8   wielki wybuch zmodernizowany.Kwantologia 2.8   wielki wybuch zmodernizowany.
Kwantologia 2.8 wielki wybuch zmodernizowany.
 
Wielki wybuch zmodernizowany.
Wielki wybuch zmodernizowany.Wielki wybuch zmodernizowany.
Wielki wybuch zmodernizowany.
 
Kwantologia 7.8 ziemia, planeta szczególna.
Kwantologia 7.8   ziemia, planeta szczególna.Kwantologia 7.8   ziemia, planeta szczególna.
Kwantologia 7.8 ziemia, planeta szczególna.
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
Wielowymiarowa płaszczyzna.
Wielowymiarowa płaszczyzna.Wielowymiarowa płaszczyzna.
Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.
 
Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.
Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.
Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.
 
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
 
Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Jak rozległy jest kosmos.
Jak rozległy jest kosmos.Jak rozległy jest kosmos.
Jak rozległy jest kosmos.
 
Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.
Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.
Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.
 
Kwantologia 6.5 niepodzielny.
Kwantologia 6.5   niepodzielny.Kwantologia 6.5   niepodzielny.
Kwantologia 6.5 niepodzielny.
 

Más de Łozowski Janusz

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Łozowski Janusz
 

Más de Łozowski Janusz (20)

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
 

Kwantologia 4.4 precyzyjne dostrojenie.

  • 1. Kwantologia stosowana – kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 4.4 – Precyzyjne dostrojenie. Są na świecie tematy nie do wyjaśnienia. Na ten przykład szefostwo. Wzywa w sprawie. Kurs jest, szefostwo w moim kierunku papierkiem rzuca. Delegacja jest. Pojedziecie i się wyszkolicie. Dalmierzystą zostaniecie, mówi szefostwo. Takie coś z rozdzielnika przyszło, kogoś trzeba było posłać - rozumiecie. Tutaj azymut macie. Jedźcie i się kursujcie. Cóż. Wola szefa. Z nią się zawsze zgadzać trzeba. Sami rozumiecie, pod sufit nie skakałem. Normalna ludzkość inne ma w życiu detale za pierwszoplanowe. Spotkać się, porozmawiać o takim czymś znajomym - spożyć to i owo dla rozrywki. Żadne tam mierzenie człowiekowi w głowie nie siedzi, ani tym bardziej jaka w sobie tam interferencja - tfuj i jeszcze raz tfuj, obrzydlistwo. Ale jadę. Rozpakowuję bambetle. I się na całego kursuję. Hotel, nie powiem, z gwiazdką, jedzenie strawne, towarzystwo tak w ogólności akceptowalne. Słowem, delegacja zapowiada się znośnie. A nawet z perspektywą. Tylko, widzicie, ten kurs to chyba programowo z archaiku tematykę swoją zaczerpnął, a może i z głębszej warstwy geologicznej. Niby w okolicy dwudziesty i pierwszy wiek, niby przyrządowo człowiek się na okoliczne planety szarpnął, niby laser sobie do sprawdzania tej tam odległości wykorzystuje, a też podobne częstotliwości. A w tym to kursowaniu optykę pospolitą nam zaserwowali, widzicie. Szkolne prawa fizyczne podtykali, żeby to. Ja nie powiem, nic do pryzmacików i rurek tubusowych nie mam, to i owo nawet sobie po okolicy lornetkuję w wolnej chwili. Tylko, sami rozumiecie, ta kursowa okoliczność dziwną mi się wydała. Taka, nie ma co dużo mówić, z czasów telefonii korbkowej i przeszłości mocno zatęchłej. Słowem, archeologia po wszystkim. Wiecie, technologii operatorskiej to ja wam streszczał nie będę, a ciekawskich odsyłam do fachowych źródeł. Dalmierzenie, rozumiecie, tak generalnie na zręczności palcowo-manualnej się zasadza, proste w sumie to jest. Ja tam się nie chwalę, ja z palcówkami jestem aż po sam koniec obeznany. I dobry. Tak mówią. No więc w takim kursowaniu to trzeba w odpowiednią szparkę zajrzeć - ale też odpowiednio. Palcami pogmerać, trochę na czuja pokrętła nastroić, tu i tam pomacać delikatnie, a przy tym takie, wiecie, w przyrządzie prążki na ekraniku śledzić. Takie kreseczki tam widać i one się mają na siebie nałożyć. Pokryć, znaczy się, mają. A jak się już pokryją, to sobie taka procedura samoobsługowa się dzieje. No i trzeba z podziałki wartość zanotować, przeliczyć. I jest wynik – i jest odległość. I jest radość, że się wstrzeliło w cel. Cóż tu dużo dużo mówić, kurs kursem, swoje na delegacji odbębniłem
  • 2. i papierek certyfikujący na dalmierzystę dostałem. Czyli poszło w dobrym kierunku generalnie. Można tak powiedzieć. No i pewnie by tematyka odeszła w swoją historię - wszystko by się potoczyło codzienną rutyną, gdybym tak zupełnie losowym przypadkiem w jakiejś tam okoliczności nie trafił na problemat z dostrojeniem, znaczy się dziwnym nałożeniem się wszelakich zgodności. Z takim w sobie precyzyjnym dostrojeniem tego wokół. Sprawę znacie - te wyliczenia, że któraś cyferka po przecinku jest ważna, żeby to się prezentowało tak, jak się prezentuje. No i znacie też te wszystkie ochy i achy, że dziw, że niezwykłość dająca mocno do myślenia – że to świadczy. Takie tam gadanie, wiadomo. Co tu dużo mówić, wiedza we mnie świeża była, dalmierzenie w jego złożoności poznałem, więc sobie tematyczność jedną i drugą umysłem skojarzyłem. Znaczy się, inaczej na okolicę zacząłem zerkać. Skoro to w sobie takie dziwnie niezwykłe, skoro tak zmienność się świata zbiera, że patrzącemu we wzorki fizyczne albo matematyczne się układa, a wszystkie one architekturę w jej wzorzystości ciał i też budowli wspierają – to znaczy, że za tym zestrojenie kreseczek w dalmierzu rzeczywistości się kryje. Że linie procesu zmiany się na siebie nałożyły. I to skutkuje. I to się pokazuje. Czyli świat taką manualną palcówkę robi i paseczki zmiany układa w to lub tamto. A ludzkość z tego przyjemność obserwacyjną ma. A też i ogólnie życiową, wiadomo. Wiecie, temat może na pierwsze wejrzenie sobie daleki, tu świat po jego zmianie nieskończonej i wszechświatowej, a tu przyrząd rodem z epoki geodezyjnej. Tylko, widzicie, tu zestrojenie swoje reguły pokazuje – i tu; tu zadziwienie dziwnym stanem – a tu wynik, który do uzysku celowniczego prowadzi; tu ważna chwila życiowa, która po zestrojeniu elementów obserwacyjnie porusza – i tu znaczenie mocno istotne linii, co to w pokryciu odległość pokazują. Słowem, jest zależność. To nie byle skojarzenie mało wprawnego do analiz umysłu, ale faktem się dziejąca zależność. Bo to zerknijcie sobie na efekt przesunięcia. Sami wiecie, pędzi w dal sobie coś pędem – pędzi z tej strony na drugą. I pędzi sobie w dźwięku albo kolorami. I jak się do punktu obserwacyjnego zbliża, to się pokazuje. A to piskiem lub odpowiednio wysokim kolorem lub basuje i czerwienieje. Jest efekt? No, jest. A postawcie sobie pytanie, takie głębokie: czy wszechświatowa taka tam zmiana tworząca - to statyczność, czy może pęd ogromny, ruch po kierunku? Pęd z tej na drugą stronę, znaczy się. Co, pędzi? No. To pędzi, bez dwu czy więcej zdań. Aż furkocze, aż skry idą i para tu i tam z brzucha bucha tej światowej machiny. Nie dość, że pędzi, to w tym pędzie wiekuistym zatrzymania żadnego nie ma; to pędzi sobie kwantami i pędzi dwutorowo. Czyli rozpada się i łączy jednocześnie – przecież tak to się generalnie prezentuje, sami wiecie. Zauważcie, że wszystko wokół w swoim uśrednieniu i łączy się, więc tworzy z elementów, ale i rozpada, więc traci zdobyte wcześniej po
  • 3. okolicy zasoby. Widać element, atom czy planetę, albo człowieczą w swojej pokraczności bytowość, a to w ujęciu filozoficznym cielesna wypadkowa pozyskiwania i tracenia, to dwa procesy skierowane sobie przeciwnie takie coś wznoszą w jego fizycznej posturze w przedział nadprogowy. Coś się z czymś złączy i chwilowo nie zdąży rozpaść – i w efekcie osobistość sobie myśli, główkuje, analizę tego świata po horyzont i dalej prowadzi w zapamiętaniu. Nic, tylko jedna się kreseczka na drugą nakłada, stabilizuje na mgnienie – i później w tle, z którego się poczęło, zanika na wieki wieków. Tylko, widzicie, sprawa przez to dalmierzenie generalna się robi i w sobie zasadnicza – taka, wiecie, do wszystkiego. No bo skoro wszelkie obserwowane z bliska czy daleka tak się w tym pędzie buduje, skoro nic z tej reguły tworzenia oraz zanikania się nie wyłamuje – to, sami przyznacie, całość wszechświatowa też się w ten sam deseń musi zmieniać. Ja tam mogę sobie kreseczki w swym przyrządzie na ekraniku notować i z tego odległość do obiektu tam lub siam obliczać, dajmy na to do bliskiej gwiazdy - ale na takiej samej zasadzie i okoliczność, i odległość, i czasowość światową w całości mogę pomierzyć. Przecież i we wszechświecie promieniowanie się po każdym zakątku szwenda, w sobie wiadomości z archaiku albo innej epoki przenosi, czyli do dalmierzenia ono wielce przydatne. Niby w nim takie drobiazgi fotonowe, niby takie nic i bez ciała, a to posłaniec z historii się tutaj w przyrząd mierzący zaplątuje. I pięknie. Można na wszechświatową aktualność historyczną spojrzeć banalnie i sobie mierzyć słoneczko za słoneczkiem, ustalać ciężar materialny tego lub tamtego – można, nie powiem. Ale można spojrzeć i tak, że to wszelkie widoczne - całe cztery procent wszystkiego - to lokalne uśrednienie, wypadkowa dwu linii zmiany, które pędza sobie po dwu wzajemnie do siebie równoległych torach – że rzeczywistość, to, co za rzeczywistość się powierzchniowo traktuje, że to złożenie oraz skutek owego pędu. Kwant czegoś tam pędzi sobie z nieskończoności do nieskończoności, zapętli się we wszechświatową sferę, spotka w tym pędzie z drugim - a skutek jest taki, że materia lub promienie się pokazują. I inne pochodne na dokładkę. Można tak spojrzeć na wszechświat? Można w takim pędzącym procesie linie dojrzeć i wzajemne powiązanie? Można je usłyszeć i zobaczyć w dochodzeniu do obserwatora i oddalaniu się? - Można. Spójrzcie sobie na takie linie, taki model badawczy sobie w głowie czy na rysunku skonstruujcie. Jest kolejowy ciąg komunikacyjny, w tę i w drugą stronę. Znaczy się jeden tor biegnie z lewa na prawo, a drugi z prawa na lewo, wiadomo. Fizyczni mogą się przy okazji w słynne wzory na spotkanie jednostek pędzących wpatrywać, ale to w tym działaniu specjalnie konieczne nie jest – wspomoże w liczeniu, ale filozoficznie to bardziej urozmaicone i proste zarazem. Czyli pędzi sobie jeden skład osobowy - a właściwie ekspresowy, bo to światowa, wszechświatowa prędkość wchodzi w grę. No i pędzi po drugim torze identyczny, w detalach identyczny skład wagonów - tak punkt w punkt identyczny, okno w okno. No i pędzą sobie te składy elementów ku sobie.
  • 4. I teraz wiadomo, że one się w pewnej chwili spotkają, taka jest tu mechanika dziejowa, że się spotkają. Ale zanim do tego dojdzie, to warto - to trzeba w takim modelowaniu wszelkie stany pośrednie też przemyśleć. A może i wyciągnąć wnioski. Bo to jest tak, że kiedy nawet pociągowe zbiory są daleko i nawet je namierzyć trudno, to już są zjawiska, słabe bo słabe, ale są i dają skutki obserwacyjne. A to jeden maszynowiec zatrąbi, a to się drugiemu spodoba promyczek w dal reflektorem rzucić. Słowem, sami widzicie, że coś się w tym poczyna. Niby pustka, niby torowisko w całości wolne, ale sygnalizacja dźwiękowa czy kolorami już może po czasie i przestrzeni się roznosić. A tu chwila za chwilą mija, kwanty sobie tykają, zbliżenie liniowe się dokonuje. I jest, i nastaje ten moment, kiedy czoło w czoło te pędzące machiny i materialne strumienie czegoś się spotykają. Nie mogą w żadnym przypadku zboczyć czy uciec w bok, ponieważ zabudowa toru to uniemożliwia. Zabudowa toru, a więc zawieranie się w sferze świata. Czyli muszą się spotkać. I co więcej, co bardzo istotne, spotkać się na odległość jednostki – kwantu. Przecież drugi tor jest w oddaleniu na jeden kwant, nie bliżej, nie dalej. Jeden kwant, i zawsze jeden w takiej wypadkowej ewolucji kwant. Zmiana się toczy, mknie lokomotywa po szynach i wagony ciągnie. A w wagonach siedzą pariasy i grubasy, chucherka ledwo widoczne, ale i obżarte masą konstrukcje. I wszelakie. I stuka, i błyska, i pędzi; hałas i zawierucha. Widzicie to? Stoicie z boku i obserwujecie? Dostrzegacie, jak krok po korku, okno po oknie, wagon po wagonie to się do siebie zbliża i na siebie w waszym obrazie nakłada? Rejestrujecie, że oddalone w chwili wcześniejszej maksymalnie oba "składy", teraz fakt po fakcie się wzajemnie pokrywają? Widzicie to? A przecież w tym zbliżaniu i nakładaniu się są różne momenty, tak w sobie maleńkie, ale i rozbudowane. Najpierw brzegowo, początek i czoło składu, więc i zbieżności są minimalne. Jakiś foton, albo i element fotonu zaistnieje. Następnie pierwszy wagon z sąsiadem po drugim torze pędzącym się zrówna – i jest atom na ten przykład. A dalej, kiedy już kilka "wagonów" się na siebie z obu pędzących po torach zjawisk nałoży, to i komórka życia zaistnieje, bowiem zbiór elementów składowych będzie lustrzanie dostępny. Itd. I nastaje taka chwila, jest w tej obserwacji taki moment, że można – stojąc z boku – zauważyć, można wyznaczyć, że wszystko z jednego toru jest symetrycznie odbite i dopełnione drugim przebiegiem, że w tym pedzie szalonym nie można powiedzieć, co jest stroną jedną i co drugą – bo łącznie, wspólnie to jest jednością. Waszą fizyczną obserwacją. Kiedy oba tory zmiany dokładnie, szczegół w szczegół się wzajemnie dopełniają – w tym jednym jedynym momencie wielostronnie dopełnia się to, co jest wierzchołkiem góry lodowej i rzeczywistością jako taką. Dokładnie w tym jednym momencie jest wszystko, co może się w
  • 5. procesie wszechświatowej zmiany pojawić. Tylko tu i tylko teraz. W środku tej wielotorowej i wielowymiarowej zmiany. Na ten ruch po obu torach można spojrzeć w sposób szczegółowy, ale i generalny. I to jest ważne. Przecież tak opisywana zmiana, ten szczególny moment spotkania, on jest rzeczywiście jeden jedyny – ale tak dla procesu wewnętrznego i jego skutków – i tak dla procesu ogólnie i dla jego skutków. A tak po prawdzie, jedno z drugim jest w ścisłej zależności. Środkowa i szczególna w obserwacji złożoność – albo "dostrojenie", jak komuś to pasuje – dotyczy samej możliwości obserwacji, to po pierwsze, a po drugie tego, kto tę obserwację może prowadzić. Musi zaistnieć w tym pędzie wszechświatowym chwila środkowa, żeby środkowo mógł się w niej zagnieździć obserwator i swoje palcówki mógł przeprowadzać, czy inne manualne robótki wyczyniać. Zauważcie, że takie pędzące linie, a jest ich w całości więcej, bo łącznie aż osiem, takie cztery podwojone tory – to tworzy jedyny w tej łącznej zmianie moment, kiedy kwant po kwancie się to ze sobą w pędzie mija na odległość jednego kwantu. Owszem, całościowa taka światowa konstrukcja mała nie jest i to trochę zajmuje przestrzeni i czasu, więc w jakimś tam zakątku, zanim się to ponownie oddali w nieskończoność, zanim się to rozejdzie z braku nacisku - tworzą się kolejne materialne zgęstki. Od fotonu po osobliwość osobowości. W trakcie nakładania się linii na siebie i w miarę zazębiania się w pędzie – buduje się w kolejnych krokach to, co jest obserwowanym zbiorem faktów. Z samym obserwatorem jako faktem środkowym, jako ostatnim w takim pędzie możliwym złożeniem. Przecież w tym dopełnianiu się krok po kroku linii tworzących, w tym wielowymiarowym pędzie jest również jeden i jedyny moment, tak już absolutnie jedyny, kiedy dosłownie wszystko – całkiem wszystko z jednego "składu" uzyskuje lustrzane dopełnienie w drugim. Kiedy to obserwować z boku - to można w takim szalonym pędzie wyznaczyć punkt, dosłownie punkt, gdy każdy fakt jest zwielokrotniony, jest dopełniony z każdego kierunku. - Kwant wcześniej było przed, kwant później będzie po, ale w tym jednym punkcie wszystko jest całością i dopełnieniem, w żadnym kierunku nie ma dziury. To punkt – ale jakże szczególny w całości wszechświatowej zmiany punkt. I teraz pytanie: co powstaje w tym wyjątkowym momencie? Tutaj się rozpoczyna ewolucja, która może doprowadzić do świadomego siebie i światowej zmiany obserwatora. - Tu i tylko tu, w takim wielokrotnym złożeniu może zaistnieć byt postrzegający rozumnie. Nie wcześniej, nie później - w punkcie. Oczywiście wszystkie linie tworzące pędzą od zawsze do zawsze, ale w tym przypadku i w tym wszechświecie tak się lokalnie zapętlają, że tworzy się wpierw cała okolica, czyli w trakcie dochodzenia do środkowego zakresu zmiany powstają elementy tę okolicę budujące – od drobiazgu promieniowania po komórki biologiczne. A w środku, w
  • 6. tym absolutnym i logicznie wyznaczonym środku buduje się to – może zaistnieć to, co doprowadzi do umysłu i myślenia. Obserwowana tak przeróżnie okolica i jej elementy, która tak zadziwia i wywołuje u nastawionych emocjonalnie wytrysk abstrakcji, to środek procesu w formule "wszechświat" – ale i sam obserwator to efekt tego środka. Okolica jest dlatego dogodna i dostrojona do obserwatora, że w jej zaistnienie zaangażowane są linie tworzące i ruch elementów, które te linie tworzą – oraz że to składało się w tę strukturę ogromnym zakresem czasu i przestrzeni. Ale i sam obserwator dlatego może to obserwować, że składa się z tych linii i elementów w ruchu. I też jest środkiem – absolutnym środkiem zmiany. Warto sobie uświadomić, że dla obserwatora dostępne są nie linie i składowe, ale zsumowanie tych linii – stojący z boku nie widzi ani torów, ani pędzących strumieni, ani pojedynczych kwantów. Dla niego dostępna jest wyłącznie suma takiego nakładania się, wielokrotny w sensie logicznym i filozoficznym proces, ale fizycznie jedność. W obserwacji jest jednostka, ale w analizie jest wielowymiarowy tok procesów składowych. Na to, co dziś – oraz na aktualną chwilę – jest punktem w postaci obserwatora, na to, co dziś jest mnogością punktów w postaci bytów materialnych – na to składają się liczne procesy - to obserwacyjna fizyczna jedność, ale zbudowana na wielości. Wszechświat to osiem linii budujących – a widoczne to powierzchnia i naskórek. Ale tylko to jest dostępne w mierzeniu. Reszta jest do tego tłem. - Reszta jest niezbędnym dopełnieniem, które tylko namysł może wydobyć z mroku. Rozumiecie? Kiedy tak sobie zestrajam ten swój przyrząd mierzący, to korzystam z tego, że te "kreseczki" mogą się w aparacie zetknąć i pokażą odległość. Ale dlatego może to się stać, że w świecie się linie składowe też na siebie nałożyły i dopełniły w pędzie. One za chwilę się rozejdą, już się dynamiczne te pociągi od środka zmiany oddalają, już widać dziury w powłoce tego i tamtego, jednak pewien czas to jeszcze potrwa, jeszcze swoje dalmierzenie mogę czynić. I warto z tego korzystać ku uciesze swojej i innych. W tej wszechświatowej zawierusze nie ma niezwykłości, jest banalne zapętlenie kwantów w sferę i wewnętrzny, i wielokrotny w niej pęd. I w efekcie połączenie na chwilę w konkretną strukturę czy postać. Obserwowane to nie powód do zadziwień, ale okazja do smakowania i podziwiania; to nie precyzyjne dostrojenie, ale samoistna zmiana w trakcie zachodzenia. I jej skutek. Nic mniej, nic więcej. Że myślący skutek? Zmiana zawiera osobliwość. To środek środka. cdn. Janusz Łozowski