SlideShare una empresa de Scribd logo
1 de 5
Descargar para leer sin conexión
Kwantologia stosowana - kto ma rację?
Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).
Część 8.9 - Harmonia sfer.
Dylu, dylu na badylu...
Spokojnie, bez paniki, śpiewać nie zamierzam. Aż tak mnie jeszcze
nie pokręciło. - Tylko, widzicie, tak jakoś się było skojarzeniami
zadziało, jakoś po linii muzycznej poszło, że tytuł opowiastki ze
znaną przyśpiewką wpadł w rezonans. Cóż, zdarza się.
A po prawdzie, to wpaść w tenże zbieżny rytm miało prawo - przecież
tu melodia i tu melodyjka, tu jakiś rytm i tu ustalenie, że rytm to
tak po wszelakim idzie; tu ludowość na nutę - i tu stukanie w jakie
tam metalowe kowadełko. Słowem, tak w sobie i głęboko biorąc, to z
tym skojarzeniowym procederem nie jest od czapy, coś na tej swojej
rzeczy jest, można powiedzieć.
Bo jak to było w tej tam przeszłej historii? Wędrował sobie ponoć
po jakimś tam rynkowym czy podobnym obiekcie miejskim niejaki byt
filozofujący czy matematyczny - to już mniejsza. Nasłuchał się tej
melodyjnej rytmiki metalowej i młotkowej zarazem, to i był popadł
w działania eksperymentujące. Czyli popędził w mieszkaniowe swoje
progi i tam dalej procedurę stukania w kowadełko wyczyniał.
I z tego, widzicie, tak się to porobiło, że harmonia zaistniała, że
takie tam stosunki melodyczne się poczęły w świecie - słowem, dylu,
dylu nutami i podobnie się w umysłowości zapisało.
Ale żeby tylko na czymś takim się skończyło - gdzieżby. Bo ten tam
matematyk albo i filozof, to on się zapatrzył w te ćwiartki i pełne
nuty (a i inne tony oraz półtony sobie rozpisywał) - więc jak już w
tym dźwiękowym strojeniu zależnościowym się nasmakował, to zapodał,
i to z całą swoją naukową poważnością, że tak to brzmi sobie tu, ale
i tam. I wszędzie.
Znaczy się, widzicie, harmonią sfer mu się to tak głęboko skojarzyło.
Wyszedł był z melodyjki ludowo prostej, można nawet rzec, że losowo
prostej, a zaszedł w tym swoim kojarzeniu tak do zawsze i wszędzie.
Bez dwu zdań, łepski osobnik.
Powiecie, że to tak samo z siebie, powiecie, że przypadkiem - nawet
powiecie, że to minione i historyczne, że nic dziś z tego już się
ostać w myśleniu o świecie nie ostało, może poza tą melodyjką "dylu,
dylu". Że to może i urocze tam w sobie skojarzenie, takie z górnego
"ce", ale nic ponad.
Ale, widzicie, zaraz zaskoczenie zarejestrujecie - bo to żadna tam
już przeszłość, ale jak najbardziej teraźniejszość, a nawet i daleka
w sobie przyszłość.
A nawet i więcej, to tak zawsze i wszędzie się pokazuje. Bo harmonia
sfer, widzicie, to nie byle jakie tam połączanie abstrakcyjne, ale
prawdą prawdziwą oddające to widoczne i skryte w podszewce świata.
Tak, takie to głębokie znaczeniami.
Minęło po owym matematyku czy filozofie kilka wieków i tysiącleci,
ludzkość okoliczna w gwiazdy sobie popatrywała oraz w siebie, także
różne skuteczne metody na rozpoznanie świata wyprodukowano - nawet
i oprzyrządowanie dalekosiężne, które wszystko rejestruje detalem.
Słowem, macano tu i tam, gdzie się tylko w tym wszystkim dało - i
jest wizyjny obraz matematycznymi wzorkami wsparty, a i refleksją
filozoficzną pogłębiony.
I zadziwienie też jest - na koniec obecnego poznawania jest mocne w
sobie zadziwienie. Że to takie zestrojone, że brzmi tonami na nutę
i życiową melodię, że tu element się zgadza z tamtejszym elementem
i wszystkimi nawet; że gdzie spojrzeć reguła, wzór, zasada. I że w
tym wszystkim generalnie prawidłowość. Jeszcze może nie do końca w
badaniu zbadana, jeszcze coś tam popiskuje kwantami w ciemności, a
też w dołach materialnych się kryje, ale przecież wiadomo, że jak
jest ład, choć w obserwacji wydaje się chaosem, to musi być taka w
całości jedna i fundamentalna - taka, wiecie, podstawowa reguła, co
to wszystko wyjaśnia. Taka "melodyjka" nadrzędna a prosta.
Czyli jest zadziwienie, że to tak idzie - że takie zharmonizowane.
A przecież, widzicie, można kolejne skojarzenie podać. Takie z tym
tamtejszym matematykiem czy filozofem i dzisiejszym podobnym bytem
poznającym świat naokólny. - Czy to inne, czy w metodach inne, czy
w badaniu szczegółów odmienne? Przecież nie.
Siedzi sobie w tym swoim laboratoryjnym zakątku dzisiejszy osobnik,
przyrządami z każdej strony jest mocno obstawiony - i on sobie tak
w "kowadełko" takie albo inne postukuje. Coś tam z czymś zderza lub
rozdziela. Więc czy w głębokim sensie to inne od tamtego działania
na słuch? To samo, po detalu to samo. Szczegółów może w tym i więcej,
jednak zasadniczo różnicy żadnej.
Fakt, ten dzisiejszy laborant, matematyk czy filozof, to on sobie w
tę daleką dal horyzontalnie i wertykalnie spogląda - i ustala. Że
jest takie i takie, że w odniesieniu do innego to albo część, albo
nadrzędność - że to ma się do siebie w takiej a takiej tonacji, a
więc jest w brzmieniu i symetrycznie się układa. - Albo ustali, tak
dla odmiany, że coś tu fałszuje, że element nie pasuje do całości,
dlatego trzeba to w dalszym ciągu badać. Co by dysharmonię z wizji
wyeliminować i atonalne zgrzyty stonować.
Bo, wiecie, jak taki naukowy osobnik zobaczy, że to brzmi i że się
w tym symetria i zgodność stronna pokazuje - to wie, że to ładne.
A jak ładne, to się zachwyca, bo też wie, że piękno nawet wzorkiem
może do niego przemawiać. Taki, widzicie, estetyczny, a może nawet
i harmonijny w tym dostrzega element. Niby wszędzie tylko fizyka z
jej chaotyczną regułą się pokazuje - ale znaczeniowo to ład, który
opisuje odpowiedni ciąg matematycznych znaczków. Może jeden jedyny
nawet wzór.
Ale jest i rzeczywista realność świata, taka fizyką pokazująca, że
jest to a to i takie. - I tu jest dysharmonia z logiką, która domaga
się pełni oraz całościowej symetrii.
Taka na przykład promienista ewolucja, widmo promieniowania w jego
ułożeniu od największej częstotliwości do zerowej. Jest, zmierzone
od góry do dołu. I jest fizycznie wszystko.
A przecież, jak się w ten wykres zerknie - to czegoś brakuje. Niby
przyrządowo niczego w świecie więcej nie ma, a też żadnym sposobem
zbadanego poszerzyć już w zasobie nie można - a jednak czegoś w tej
konstrukcji brakuje.
Powiecie, że to nie tak - że to wszelakie - że fizyka - że badanie
pełne. Czyli - jest jak jest. I nie ma co się zajmować dywagacjami
o tym, czego nie ma.
A ja wam na to powiem, że takie podejście mało w sobie ambitne, że
ono nie konsumuje ustalenia tego matematyka czy filozofa - że jest
harmonia, symetria i pełnia.
Może i fizyka pokazuje wszystko, ale przecież to nie oznacza, że nie
ma czegoś więcej. Że i owszem, na tę aktualność chwilową w ewolucji
to może i tego wszystkiego jakoś nie ma, jednak to nie oznacza - to
zupełnie nie oznacza, że podejście ustalające "harmonię sfer" (albo
podobnie) jest błędne.
Słowem, widzicie, trzeba wyjść z tej tam naszej fizyczności, ale w
kroku następnym, już analitycznie pogłębionym, takim dopełnionym i
symetrycznym - takim matematycznie albo i filozoficznie harmonijnym
to dalsze opisać. Bo dalsze też Fizyczne i zawsze Fizyczne. I można
to zrobić.
Widać wszystko, prawda. Ale to nie znaczy, że to Wszystko.
Spójrzcie jeszcze raz i dokładnie na tabelkę z promieniowaniem, od
góry do dołu. I co? Jest symetria, jest pełnia?
Nie. I zupełnie nie.
Jest zestaw w pocie czoła zebranych punktów takiej skali, jest też
podział na odcinki jakoś cechami podobne. Jedne są samodzielne, a
inne zachodzą na siebie składnikami, więc trudno wyznaczyć granicę
- jedne oznaczają wielkie drgania i zagrożenie, inne pokazują się
obserwacyjnie paletą kolorów - zaś jeszcze inne słychać w tonacji
miłej a harmonijnej. Albo fałszywej, kiedy mało wprawny grajek się
za zestawianie melodyjki zabiera.
To wszystko jest, prawda. Ale jak podzielić zbiór regularnie - tak
nastroić według jednakowych wartości - to się okazuje, że brakuje w
tym zestawie, w części górnej, całej jednostki, tu brak całej "nuty"
do harmonii.
U góry promieniowania, widzicie, pustka zieje, zbiór jakoś się tak
dziwnie urywa, że żadnego w tym sensu nie ma. Żaden to pełny punkt,
żadna dopełniona konstrukcja.
A jak czegoś brak, to zaraz zaczyna dźwięczeć pytanie: dlaczego w
zbiorze czegoś brakuje? Czy takie jest, ale jeszcze nie zmierzone?
A może tego nigdy nie było, choć powinno? A może było, ale zanikło
- albo się dopiero pojawi - albo gdzieś jest, ale nie tutaj?
I kiedy tak się zastanawiać, kiedy to dalej zestawiać sobie z taką
tamtą harmonijną melodią wszystkich sfer - to się człowiek zaczyna
dopatrywać w tym pewnego sensu. A nawet i fundamentalnego sensu. W
dzisiejszej obserwacji tego zakresu widma promieniowania brakuje -
prawda i fakt. Ale jeżeli ma być całość i symetria w brzmieniu, to
ten brak musi być uzupełniony. Logicznym namysłem uzupełniony. Czy
tego braku nigdy nie było, czy teraz go nie ma - to bez znaczenia,
jeżeli można przeprowadzić działanie na zbiorze, w oparciu o fakty
istniejące zbudować zestaw częstotliwości absolutnie możliwych, to
taki krok trzeba zrobić.
I on jest możliwy. Właśnie w oparciu o teren już przebadany. Zbiór
danych jest punktem wyjścia - jest zasada, że to musi być harmonia
i stan symetryczny - czyli punkt dojścia jest łatwy do uzyskania,
to banalne przeliczenie. Albo rozrysowanie widma w jego teraz już
pełnej, logicznie pełnej postaci.
Czyli - jeżeli stwierdzam, że w części górnej brakuje jednostki do
zbudowania maksymalnej, ośmioodcinkowej struktury - to trzeba taki
brak w zestawie uzupełnić. Fizycznie widać wszystko, ale w zbiorze
logicznym również widać wszystko. Po procedurze normalizacji, czyli
po dopełnieniu, po uzupełnieniu brakujących elementów, które muszą
logicznie być, żeby zbiór spełniał warunek symetryczności - po takim
zabiegu również widać wszystko.
Widmo promieniowania w jego zmodernizowanej postaci to wszelkie w
takiej ewolucji możliwe punkty, od największego drgania po niskie
i najniższe. Tu słychać wszystko.
Powiecie, że może i zabawne, może i w sobie ciekawe - ale czy to ma
jakiś sens? Że to logicznie istotne, powiecie, że pokazuje związek
między odległymi w czasie i przestrzeni elementami, jak stukanie w
kowadełko a wszechświatową melodią, że budzi skojarzenia oraz nawet
emocje. Ale czy poza informacją, że coś takiego się działo, czy to
przekłada się na jaką taką wartość? Przecież w każdym działaniu i
dzianiu się jest sedno i fizyczna treść - więc co tu jest treścią
i istotą, co tu ważne, pytacie.
Co jest istotą? Istota.
Ni mniej i ni więcej, ale istota. Taka, widzicie, świadoma siebie i
otoczenia. Taka dwunożna, na przykład. Z głowiastą kulą u szczytu
i z planetarną kulą u nogi - taka rozumna i tworząca muzykę. Może
i w rytmie "dylu, dylu na badylu", ale może i jaką symfonię mocno
złożoną w harmonice.
Bo to, widzicie, w tym pełnym i symetrycznym monnecie dziejów, tak
w chwili, kiedy cała gama częstotliwości była we wszechświecie już
obecna - to w tym, i tylko w tym momencie, ta myśląca poczwara się
mogła począć. Wcześniej nie było do tego warunków, później również
jest niedogodnie. Tylko w tym środkowym i najbardziej złożonym, a
więc w ilości symetrii najbardziej skomplikowanym umiejscowieniu,
tylko tu może zaistnieć okoliczność, że zapoczątkuje się istnienie
takiej istoty.
Harmonia sfer to może i emocjonalne opisanie zjawisk, to może tak
w sobie literacko brzmi - ale to zarazem fakt. Rzeczywiście w tym
jedynym i jedynym punkcie wszechświatowej ewolucyjnej zmiany, tak
widmowo się układającej w promieniowaniu - w takim momencie obecne
były w zbiorze wszystkie "nuty", grała cała orkiestra i niczego tu
nie brakowało.
Wcześniej świat dochodził do tego punktu. Czyli zaczynał od tonów
wysokich i bardzo wysokich, to był okres "pisków i wrzasków". Ale
stopniowo, w miarę przybywania nutek na skali, oddzielne i dalekie
fakty się harmonizowały, tonowały i uzgadniały brzmienie. Zarazem
zwiększały się możliwości, w zbiorze i w kompozycji pojawiały się
rozbudowane kadencje i całe powiązane ze sobą frazy. Trwało tak do
środka. Czyli osi symetrii "melodii".
A w środku, ten jeden jedyny raz, zagrała całość orkiestry, pełną
mocą wybrzmiał każdy z możliwych "dźwięków"; wszystko wówczas było
w maksymalnej symetrii i harmonii. Tylko tu.
A teraz? Teraz jest okres "wyciszania". Zaczęło się jednostkę temu
i biegnie w najlepsze; kwant po kwancie znika z rejestru, a zbiór
ubożeje w każdym kierunku. Aktualnie zaczyna ubywać w repertuarze
tonów górnych i wysokich, a nabierają znaczenia basy - orkiestra z
każdym taktem się kurczy. - Jak dzieje się w trakcie nasłuchiwania
oddalającego się pojazdu, kiedy to słychać coraz cichsze dźwięki i
niższe w tonacji - tak samo w "nasłuchiwaniu" wszechświata nastał
moment wyciszenia. Świat już "basuje", już przeważają niskie tony.
Ale nie jest tak źle, jeszcze większość orkiestry się popisuje, a
tu i ówdzie nawet słychać zgrabne solówki. Jeszcze jest co słuchać
i podziwiać.
Tylko że, cóż, zero drgań w zbiorze też daje o sobie znać.
Widmo promieniowania, z uwagi na swoją pozornie ulotna formę, jest
zapisem zjawisk w całości wszechświata - a zarazem pokazuje, co tu
jest aktualnością. Przez równie niepozorny w swojej wymowie zabieg
- czyli przez odniesienie do logicznie wypracowanej harmonii sfer,
przez takie działanie można pozyskać wiedzę o tym, co było oraz z
jakiego powodu już tego nie ma. I jeszcze więcej: można wyznaczyć
rytm zanikania dalszych elementów.
Przecież, co ma tu fundamentalne znaczenie, z faktu braku górnej i
ważnej części widma promieniowania wynika, że to jest proces, i że
na tym się nie skończy. Wręcz przeciwnie, zjawisko przyspiesza. Z
uwagi na rozmiar świata to jeszcze potrwa, jeszcze można z pewnym
spokojem wsłuchiwać się w otoczenie, ale trzeba mieć świadomość i
wiedzę, że zmiana tyka - że "za zakrętem" może być cisza. I to już
taka wiekuista.
Dylu, dylu... A może jednak zaśpiewajmy? Póki czas...
cdn.
Janusz Łozowski

Más contenido relacionado

La actualidad más candente

kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.SUPLEMENT
 
Wielowymiarowa płaszczyzna.
Wielowymiarowa płaszczyzna.Wielowymiarowa płaszczyzna.
Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia2
 
Kwantologia 3.4 ile istnieje wszechświatów.
Kwantologia 3.4   ile istnieje wszechświatów.Kwantologia 3.4   ile istnieje wszechświatów.
Kwantologia 3.4 ile istnieje wszechświatów.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5SUPLEMENT
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5kwantologia2
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.SUPLEMENT
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.
Kwantologia 7.9   meta-fizyka.Kwantologia 7.9   meta-fizyka.
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Łozowski Janusz
 
poziomice, izobary, itp.
poziomice, izobary, itp.poziomice, izobary, itp.
poziomice, izobary, itp.kwantologia2
 

La actualidad más candente (15)

Zbrylenia.
Zbrylenia.Zbrylenia.
Zbrylenia.
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
Wielowymiarowa płaszczyzna.
Wielowymiarowa płaszczyzna.Wielowymiarowa płaszczyzna.
Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
Kwantologia 3.4 ile istnieje wszechświatów.
Kwantologia 3.4   ile istnieje wszechświatów.Kwantologia 3.4   ile istnieje wszechświatów.
Kwantologia 3.4 ile istnieje wszechświatów.
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
 
Pole energii.
Pole energii.Pole energii.
Pole energii.
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
 
prosta-i-punkt.
prosta-i-punkt.prosta-i-punkt.
prosta-i-punkt.
 
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.
Kwantologia 7.9   meta-fizyka.Kwantologia 7.9   meta-fizyka.
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
 
poziomice, izobary, itp.
poziomice, izobary, itp.poziomice, izobary, itp.
poziomice, izobary, itp.
 

Similar a Kwantologia 8.9 harmonia sfer.

kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2Łozowski Janusz
 
Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.kwantologia2
 
Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10SUPLEMENT
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10kwantologia2
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Łozowski Janusz
 
"grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię)."grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię).kwantologia2
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).SUPLEMENT
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.Łozowski Janusz
 

Similar a Kwantologia 8.9 harmonia sfer. (20)

kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2
 
Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.
 
Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
NIC-i-COŚ.
NIC-i-COŚ.NIC-i-COŚ.
NIC-i-COŚ.
 
pionowo-poziome.
pionowo-poziome.pionowo-poziome.
pionowo-poziome.
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
 
"grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię)."grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
x-y-z.
x-y-z.x-y-z.
x-y-z.
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
 
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
 
wszechświat.
wszechświat.wszechświat.
wszechświat.
 
Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.
 

Más de Łozowski Janusz

Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.
Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.
Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.Łozowski Janusz
 

Más de Łozowski Janusz (18)

Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
 
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
 
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
 
Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.
 
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
 
Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.
Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.
Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.
 

Kwantologia 8.9 harmonia sfer.

  • 1. Kwantologia stosowana - kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 8.9 - Harmonia sfer. Dylu, dylu na badylu... Spokojnie, bez paniki, śpiewać nie zamierzam. Aż tak mnie jeszcze nie pokręciło. - Tylko, widzicie, tak jakoś się było skojarzeniami zadziało, jakoś po linii muzycznej poszło, że tytuł opowiastki ze znaną przyśpiewką wpadł w rezonans. Cóż, zdarza się. A po prawdzie, to wpaść w tenże zbieżny rytm miało prawo - przecież tu melodia i tu melodyjka, tu jakiś rytm i tu ustalenie, że rytm to tak po wszelakim idzie; tu ludowość na nutę - i tu stukanie w jakie tam metalowe kowadełko. Słowem, tak w sobie i głęboko biorąc, to z tym skojarzeniowym procederem nie jest od czapy, coś na tej swojej rzeczy jest, można powiedzieć. Bo jak to było w tej tam przeszłej historii? Wędrował sobie ponoć po jakimś tam rynkowym czy podobnym obiekcie miejskim niejaki byt filozofujący czy matematyczny - to już mniejsza. Nasłuchał się tej melodyjnej rytmiki metalowej i młotkowej zarazem, to i był popadł w działania eksperymentujące. Czyli popędził w mieszkaniowe swoje progi i tam dalej procedurę stukania w kowadełko wyczyniał. I z tego, widzicie, tak się to porobiło, że harmonia zaistniała, że takie tam stosunki melodyczne się poczęły w świecie - słowem, dylu, dylu nutami i podobnie się w umysłowości zapisało. Ale żeby tylko na czymś takim się skończyło - gdzieżby. Bo ten tam matematyk albo i filozof, to on się zapatrzył w te ćwiartki i pełne nuty (a i inne tony oraz półtony sobie rozpisywał) - więc jak już w tym dźwiękowym strojeniu zależnościowym się nasmakował, to zapodał, i to z całą swoją naukową poważnością, że tak to brzmi sobie tu, ale i tam. I wszędzie. Znaczy się, widzicie, harmonią sfer mu się to tak głęboko skojarzyło. Wyszedł był z melodyjki ludowo prostej, można nawet rzec, że losowo prostej, a zaszedł w tym swoim kojarzeniu tak do zawsze i wszędzie. Bez dwu zdań, łepski osobnik. Powiecie, że to tak samo z siebie, powiecie, że przypadkiem - nawet powiecie, że to minione i historyczne, że nic dziś z tego już się ostać w myśleniu o świecie nie ostało, może poza tą melodyjką "dylu, dylu". Że to może i urocze tam w sobie skojarzenie, takie z górnego "ce", ale nic ponad. Ale, widzicie, zaraz zaskoczenie zarejestrujecie - bo to żadna tam już przeszłość, ale jak najbardziej teraźniejszość, a nawet i daleka w sobie przyszłość. A nawet i więcej, to tak zawsze i wszędzie się pokazuje. Bo harmonia sfer, widzicie, to nie byle jakie tam połączanie abstrakcyjne, ale prawdą prawdziwą oddające to widoczne i skryte w podszewce świata. Tak, takie to głębokie znaczeniami.
  • 2. Minęło po owym matematyku czy filozofie kilka wieków i tysiącleci, ludzkość okoliczna w gwiazdy sobie popatrywała oraz w siebie, także różne skuteczne metody na rozpoznanie świata wyprodukowano - nawet i oprzyrządowanie dalekosiężne, które wszystko rejestruje detalem. Słowem, macano tu i tam, gdzie się tylko w tym wszystkim dało - i jest wizyjny obraz matematycznymi wzorkami wsparty, a i refleksją filozoficzną pogłębiony. I zadziwienie też jest - na koniec obecnego poznawania jest mocne w sobie zadziwienie. Że to takie zestrojone, że brzmi tonami na nutę i życiową melodię, że tu element się zgadza z tamtejszym elementem i wszystkimi nawet; że gdzie spojrzeć reguła, wzór, zasada. I że w tym wszystkim generalnie prawidłowość. Jeszcze może nie do końca w badaniu zbadana, jeszcze coś tam popiskuje kwantami w ciemności, a też w dołach materialnych się kryje, ale przecież wiadomo, że jak jest ład, choć w obserwacji wydaje się chaosem, to musi być taka w całości jedna i fundamentalna - taka, wiecie, podstawowa reguła, co to wszystko wyjaśnia. Taka "melodyjka" nadrzędna a prosta. Czyli jest zadziwienie, że to tak idzie - że takie zharmonizowane. A przecież, widzicie, można kolejne skojarzenie podać. Takie z tym tamtejszym matematykiem czy filozofem i dzisiejszym podobnym bytem poznającym świat naokólny. - Czy to inne, czy w metodach inne, czy w badaniu szczegółów odmienne? Przecież nie. Siedzi sobie w tym swoim laboratoryjnym zakątku dzisiejszy osobnik, przyrządami z każdej strony jest mocno obstawiony - i on sobie tak w "kowadełko" takie albo inne postukuje. Coś tam z czymś zderza lub rozdziela. Więc czy w głębokim sensie to inne od tamtego działania na słuch? To samo, po detalu to samo. Szczegółów może w tym i więcej, jednak zasadniczo różnicy żadnej. Fakt, ten dzisiejszy laborant, matematyk czy filozof, to on sobie w tę daleką dal horyzontalnie i wertykalnie spogląda - i ustala. Że jest takie i takie, że w odniesieniu do innego to albo część, albo nadrzędność - że to ma się do siebie w takiej a takiej tonacji, a więc jest w brzmieniu i symetrycznie się układa. - Albo ustali, tak dla odmiany, że coś tu fałszuje, że element nie pasuje do całości, dlatego trzeba to w dalszym ciągu badać. Co by dysharmonię z wizji wyeliminować i atonalne zgrzyty stonować. Bo, wiecie, jak taki naukowy osobnik zobaczy, że to brzmi i że się w tym symetria i zgodność stronna pokazuje - to wie, że to ładne. A jak ładne, to się zachwyca, bo też wie, że piękno nawet wzorkiem może do niego przemawiać. Taki, widzicie, estetyczny, a może nawet i harmonijny w tym dostrzega element. Niby wszędzie tylko fizyka z jej chaotyczną regułą się pokazuje - ale znaczeniowo to ład, który opisuje odpowiedni ciąg matematycznych znaczków. Może jeden jedyny nawet wzór. Ale jest i rzeczywista realność świata, taka fizyką pokazująca, że jest to a to i takie. - I tu jest dysharmonia z logiką, która domaga się pełni oraz całościowej symetrii. Taka na przykład promienista ewolucja, widmo promieniowania w jego
  • 3. ułożeniu od największej częstotliwości do zerowej. Jest, zmierzone od góry do dołu. I jest fizycznie wszystko. A przecież, jak się w ten wykres zerknie - to czegoś brakuje. Niby przyrządowo niczego w świecie więcej nie ma, a też żadnym sposobem zbadanego poszerzyć już w zasobie nie można - a jednak czegoś w tej konstrukcji brakuje. Powiecie, że to nie tak - że to wszelakie - że fizyka - że badanie pełne. Czyli - jest jak jest. I nie ma co się zajmować dywagacjami o tym, czego nie ma. A ja wam na to powiem, że takie podejście mało w sobie ambitne, że ono nie konsumuje ustalenia tego matematyka czy filozofa - że jest harmonia, symetria i pełnia. Może i fizyka pokazuje wszystko, ale przecież to nie oznacza, że nie ma czegoś więcej. Że i owszem, na tę aktualność chwilową w ewolucji to może i tego wszystkiego jakoś nie ma, jednak to nie oznacza - to zupełnie nie oznacza, że podejście ustalające "harmonię sfer" (albo podobnie) jest błędne. Słowem, widzicie, trzeba wyjść z tej tam naszej fizyczności, ale w kroku następnym, już analitycznie pogłębionym, takim dopełnionym i symetrycznym - takim matematycznie albo i filozoficznie harmonijnym to dalsze opisać. Bo dalsze też Fizyczne i zawsze Fizyczne. I można to zrobić. Widać wszystko, prawda. Ale to nie znaczy, że to Wszystko. Spójrzcie jeszcze raz i dokładnie na tabelkę z promieniowaniem, od góry do dołu. I co? Jest symetria, jest pełnia? Nie. I zupełnie nie. Jest zestaw w pocie czoła zebranych punktów takiej skali, jest też podział na odcinki jakoś cechami podobne. Jedne są samodzielne, a inne zachodzą na siebie składnikami, więc trudno wyznaczyć granicę - jedne oznaczają wielkie drgania i zagrożenie, inne pokazują się obserwacyjnie paletą kolorów - zaś jeszcze inne słychać w tonacji miłej a harmonijnej. Albo fałszywej, kiedy mało wprawny grajek się za zestawianie melodyjki zabiera. To wszystko jest, prawda. Ale jak podzielić zbiór regularnie - tak nastroić według jednakowych wartości - to się okazuje, że brakuje w tym zestawie, w części górnej, całej jednostki, tu brak całej "nuty" do harmonii. U góry promieniowania, widzicie, pustka zieje, zbiór jakoś się tak dziwnie urywa, że żadnego w tym sensu nie ma. Żaden to pełny punkt, żadna dopełniona konstrukcja. A jak czegoś brak, to zaraz zaczyna dźwięczeć pytanie: dlaczego w zbiorze czegoś brakuje? Czy takie jest, ale jeszcze nie zmierzone? A może tego nigdy nie było, choć powinno? A może było, ale zanikło - albo się dopiero pojawi - albo gdzieś jest, ale nie tutaj? I kiedy tak się zastanawiać, kiedy to dalej zestawiać sobie z taką tamtą harmonijną melodią wszystkich sfer - to się człowiek zaczyna dopatrywać w tym pewnego sensu. A nawet i fundamentalnego sensu. W dzisiejszej obserwacji tego zakresu widma promieniowania brakuje -
  • 4. prawda i fakt. Ale jeżeli ma być całość i symetria w brzmieniu, to ten brak musi być uzupełniony. Logicznym namysłem uzupełniony. Czy tego braku nigdy nie było, czy teraz go nie ma - to bez znaczenia, jeżeli można przeprowadzić działanie na zbiorze, w oparciu o fakty istniejące zbudować zestaw częstotliwości absolutnie możliwych, to taki krok trzeba zrobić. I on jest możliwy. Właśnie w oparciu o teren już przebadany. Zbiór danych jest punktem wyjścia - jest zasada, że to musi być harmonia i stan symetryczny - czyli punkt dojścia jest łatwy do uzyskania, to banalne przeliczenie. Albo rozrysowanie widma w jego teraz już pełnej, logicznie pełnej postaci. Czyli - jeżeli stwierdzam, że w części górnej brakuje jednostki do zbudowania maksymalnej, ośmioodcinkowej struktury - to trzeba taki brak w zestawie uzupełnić. Fizycznie widać wszystko, ale w zbiorze logicznym również widać wszystko. Po procedurze normalizacji, czyli po dopełnieniu, po uzupełnieniu brakujących elementów, które muszą logicznie być, żeby zbiór spełniał warunek symetryczności - po takim zabiegu również widać wszystko. Widmo promieniowania w jego zmodernizowanej postaci to wszelkie w takiej ewolucji możliwe punkty, od największego drgania po niskie i najniższe. Tu słychać wszystko. Powiecie, że może i zabawne, może i w sobie ciekawe - ale czy to ma jakiś sens? Że to logicznie istotne, powiecie, że pokazuje związek między odległymi w czasie i przestrzeni elementami, jak stukanie w kowadełko a wszechświatową melodią, że budzi skojarzenia oraz nawet emocje. Ale czy poza informacją, że coś takiego się działo, czy to przekłada się na jaką taką wartość? Przecież w każdym działaniu i dzianiu się jest sedno i fizyczna treść - więc co tu jest treścią i istotą, co tu ważne, pytacie. Co jest istotą? Istota. Ni mniej i ni więcej, ale istota. Taka, widzicie, świadoma siebie i otoczenia. Taka dwunożna, na przykład. Z głowiastą kulą u szczytu i z planetarną kulą u nogi - taka rozumna i tworząca muzykę. Może i w rytmie "dylu, dylu na badylu", ale może i jaką symfonię mocno złożoną w harmonice. Bo to, widzicie, w tym pełnym i symetrycznym monnecie dziejów, tak w chwili, kiedy cała gama częstotliwości była we wszechświecie już obecna - to w tym, i tylko w tym momencie, ta myśląca poczwara się mogła począć. Wcześniej nie było do tego warunków, później również jest niedogodnie. Tylko w tym środkowym i najbardziej złożonym, a więc w ilości symetrii najbardziej skomplikowanym umiejscowieniu, tylko tu może zaistnieć okoliczność, że zapoczątkuje się istnienie takiej istoty. Harmonia sfer to może i emocjonalne opisanie zjawisk, to może tak w sobie literacko brzmi - ale to zarazem fakt. Rzeczywiście w tym jedynym i jedynym punkcie wszechświatowej ewolucyjnej zmiany, tak widmowo się układającej w promieniowaniu - w takim momencie obecne były w zbiorze wszystkie "nuty", grała cała orkiestra i niczego tu nie brakowało.
  • 5. Wcześniej świat dochodził do tego punktu. Czyli zaczynał od tonów wysokich i bardzo wysokich, to był okres "pisków i wrzasków". Ale stopniowo, w miarę przybywania nutek na skali, oddzielne i dalekie fakty się harmonizowały, tonowały i uzgadniały brzmienie. Zarazem zwiększały się możliwości, w zbiorze i w kompozycji pojawiały się rozbudowane kadencje i całe powiązane ze sobą frazy. Trwało tak do środka. Czyli osi symetrii "melodii". A w środku, ten jeden jedyny raz, zagrała całość orkiestry, pełną mocą wybrzmiał każdy z możliwych "dźwięków"; wszystko wówczas było w maksymalnej symetrii i harmonii. Tylko tu. A teraz? Teraz jest okres "wyciszania". Zaczęło się jednostkę temu i biegnie w najlepsze; kwant po kwancie znika z rejestru, a zbiór ubożeje w każdym kierunku. Aktualnie zaczyna ubywać w repertuarze tonów górnych i wysokich, a nabierają znaczenia basy - orkiestra z każdym taktem się kurczy. - Jak dzieje się w trakcie nasłuchiwania oddalającego się pojazdu, kiedy to słychać coraz cichsze dźwięki i niższe w tonacji - tak samo w "nasłuchiwaniu" wszechświata nastał moment wyciszenia. Świat już "basuje", już przeważają niskie tony. Ale nie jest tak źle, jeszcze większość orkiestry się popisuje, a tu i ówdzie nawet słychać zgrabne solówki. Jeszcze jest co słuchać i podziwiać. Tylko że, cóż, zero drgań w zbiorze też daje o sobie znać. Widmo promieniowania, z uwagi na swoją pozornie ulotna formę, jest zapisem zjawisk w całości wszechświata - a zarazem pokazuje, co tu jest aktualnością. Przez równie niepozorny w swojej wymowie zabieg - czyli przez odniesienie do logicznie wypracowanej harmonii sfer, przez takie działanie można pozyskać wiedzę o tym, co było oraz z jakiego powodu już tego nie ma. I jeszcze więcej: można wyznaczyć rytm zanikania dalszych elementów. Przecież, co ma tu fundamentalne znaczenie, z faktu braku górnej i ważnej części widma promieniowania wynika, że to jest proces, i że na tym się nie skończy. Wręcz przeciwnie, zjawisko przyspiesza. Z uwagi na rozmiar świata to jeszcze potrwa, jeszcze można z pewnym spokojem wsłuchiwać się w otoczenie, ale trzeba mieć świadomość i wiedzę, że zmiana tyka - że "za zakrętem" może być cisza. I to już taka wiekuista. Dylu, dylu... A może jednak zaśpiewajmy? Póki czas... cdn. Janusz Łozowski