SlideShare una empresa de Scribd logo
1 de 8
Descargar para leer sin conexión
Paweł Jaworski 
TA MAŁA IKONA, NIEBIESKA, 
BIAŁA, ZIELONA I BRĄZOWA, 
PODOBNA DO DIAMENTU, 
POŚRODKU CAŁKIEM 
NIJAKIEJ, CZARNEJ PRÓŻNI 
John Urry, omawiając metafory, któ-rymi 
posługują się nauki społeczne 
w analizie podróżowania i mobilności, 
przywołuje spostrzeżenie Tima Ingol-da. 
Brytyjski antropolog zwrócił uwagę na 
paradoks zawarty w sformułowaniu: „global-ne 
zmiany środowiska”1. Wynika on z tego, 
z jednej strony, że odnosimy się do otoczenia, 
w którym jesteśmy w sposób fundamentalny 
oraz nieodłączny zanurzeni, i z tego powodu 
stanowimy jego integralną część. Skupiamy 
się na tym, co lokalne i dostępne za pomocą 
1 J. Urry, Socjologia mobilności, przeł. J. Stawiński, Warsza-wa: 
Wydawnictwo Naukowe PWN, 2009, s. 70. 
wszystkich naszych zmysłów – nie tylko 
wzrokiem, który przecież zakłada dystans 
i wymaga dystansu. Z drugiej strony pod-kreślamy 
to, że zjawiska dotyczą Ziemi jako 
całości, a przecież nikomu z nas nie jest ona 
dana jako jeden obiekt obserwacji: „glob nas 
nie otacza”. Nie widzimy go, nawet więk-szych 
jego części, nie słyszymy wszystkich 
jego dźwięków, nie dotykamy i nie smakuje-my. 
Nie możemy trwale oddzielić się od niego 
i przyglądać mu się jak każdej innej rzeczy, 
która pojawia się przed naszymi oczami. 
Zastanówmy się, czy to określenie jest rze-czywiście 
tak absurdalne, jak mogłoby się 
wydawać. Pytanie o to, czym jest Ziemia jako 
rzecz, na którą możemy spojrzeć, a nie tylko 
środowisko naszego życia czy zbiór różnych 
jego elementów, jest oczywiście stosunkowo 
nowym zagadnieniem. Mam tutaj na myśli 
problem wynikający z przedstawienia na-ocznego, 
a nie wyobraźni, spekulacji, badań 
naukowych lub obliczeń, których historia 
jest bardzo długa i sięga co najmniej rozwa-żań 
Pitagorasa o figurach i bryłach doskona-łych, 
argumentacji Arystotelesa i pomiarów 
kąta odchylenia promieni słonecznych od 
pionu, które prowadził Eratostenes. Współ-cześnie 
sformułowana i powiązana z tym 
zagadnieniem jest ponadto analiza struktury 
autoportret 2 [45] 2014 | 17
przestrzeni kosmicznej jako miejsca ludzkich 
działań, w szczególności prawnych i ekono-micznych, 
a także ekspansji badawczej oraz 
gospodarczej. Są one konsekwencją doświad-czenia 
bazującego na swoistym odwróceniu 
perspektyw, kiedy to teoretyczny dystans 
jest wynikiem oderwania i oddalenia się od 
powierzchni globu, terytorium, na którym 
dotychczas dokonywaliśmy wszystkich aktów 
poznawczych. Przekształcenie naszej percep-cji, 
które rodzi wskazane pytania, ma przy 
tym swoje „ziemskie” źródło: załogowe loty 
kosmiczne osiągnęły już drugą prędkość ko-smiczną. 
Znaleźliśmy się poza orbitą Ziemi, 
a fotografie dokumentujące niektóre z tych 
podróży stały się ważną treścią kultury i nie-odwracalnie 
ją przeobraziły. 
1. 
Doniosłość opisanego odwrócenia stanie 
się dla nas czytelna, gdy przyjrzymy się 
pojęciom, jakich dotychczas używaliśmy na 
określenie naszego otoczenia. Są to między 
innymi „natura”, „krajobraz” czy wspomnia-ne 
już „środowisko”, a także najbardziej 
formalne – „przestrzeń”, przy czym każde 
z nich jest związane z odmiennymi interpre-tacjami 
i kontekstami. Doświadczenie obco-wania 
z tym, co wokół nas się znajduje, było 
przecież zawsze kadrowane na dwa sposoby, 
i każdy z nich ma swoją historię. Nie jest tak, 
że w każdym momencie historii widzieliśmy 
to samo i w ten sam sposób. 
Po pierwsze, zmieniała się treść naszego 
pola widzenia w zależności od warunków 
fizycznych: odległości od tego, na co patrzyli-śmy, 
ale również naszego sposobu i prędkości 
poruszania się2. Mogliśmy mieć do czynienia 
z oglądem teoretycznym, kiedy staliśmy 
naprzeciw rzeczy, którą byliśmy zaintereso- 
2 Tamże, rozdział 3: Podróże. 
wani i której przyglądaliśmy się w całości. 
Otoczenie było dla nas wówczas zbiorem 
przedmiotów, choć samo myślenie miało do-cierać 
do niezmiennych zasad ukrytych pod 
sferą zjawisk. Był to najstarszy europejski 
rodzaj poznania, związany z kontemplacyj-nym 
stylem życia. Ponadto mogliśmy chodzić 
pieszo – i taki rodzaj ludzkiej mobilności 
został związany z ujmowaniem środowiska 
jako krajobrazu, co szczegółowo rozważała 
estetyka romantyczna. Obecnie otoczenie 
obserwujemy przede wszystkim w trakcie 
podróżowania różnymi, coraz szybszymi 
pojazdami: samochodem, pociągiem oraz 
samolotem. Odwołując się do rozważań Paula 
Virilia, a właściwie badań w zakresie estetyki 
znikania, możemy wskazać efekty pikno-leptyczne 
takiego przyspieszenia: pojawiają 
się przerwy w naszej percepcji, pojedyncze 
przedmioty są wymazywane lub zamieniają 
się w linie kolorów oraz świateł. 
Po drugie, opisywane doświadczenie może 
być w różny sposób zorganizowane w zależ-ności 
od tego, co w danym momencie lub 
sytuacji jest dla nas integralnym przedmio-tem. 
Możemy postrzegać „analitycznie” 
– pojedyncze rzeczy, albo „syntetycznie” 
– otoczenie w swojej pełni. Może nam się to 
teraz wydawać zupełnie oczywiste, jednak 
Georg Simmel przypomina, że starożytność 
i średniowiecze nie miały chociażby „wy-czucia” 
krajobrazu3. Dopiero nowożytne 
odejście od pojmowania środowiska jako 
wszechogarniającego systemu powiązań 
i relacji, u podstaw których leżą niezmienne 
reguły (physis), sprawiło, że konfrontujemy 
się z ciągłością rzeczy i zdarzeń bez zadekre-towanego 
z góry porządku4. To właśnie z tak 
3 G. Simmel, Filozofia krajobrazu, [w:] tegoż, Most i drzwi. 
Wybór esejów, przeł. M. Łukasiewicz, Warszawa: Oficyna 
Naukowa, 2006, s. 294. 
4 Tamże. 
rozumianej natury w doświadczeniu mogła 
się wyłaniać mniejsza całość, czyli krajo-braz. 
Niemiecki filozof porównuje przy tym 
codzienny kontakt ze środowiskiem i wysu-blimowaną 
percepcję malarstwa pejzażowe-go, 
szukając podobieństw. Najważniejszym 
zadaniem analitycznym byłoby jednak opisa-nie 
społecznych warunków przesądzających 
o ich możliwości. Wówczas dostrzeglibyśmy 
równocześnie źródło dyskusji o jakości kom-pozycji 
krajobrazowych i społeczną praktykę 
ich projektowania. 
Znaczenie nadawane pojęciu, którego używa-my, 
odnosząc się do otoczenia, odzwierciedla 
ponadto porządek władzy. Zarządzanie nim 
odbywa się zawsze z hierarchicznej perspek-tywy 
lotu ptaka, ponieważ dotyczy całości 
terytorium, a nie poziomu wzroku użytkow-nika. 
„Wznosząc się” wyżej, możemy starać 
się objąć naszym spojrzeniem coraz większe 
obszary, a przez to konstruować nawet opisy 
regionów lub kontynentów. Co dokładnie 
mam na myśli? Michel de Certeau zestawia 
sposób przedstawiania miast w malarstwie 
średniowiecznym i renesansowym z tej 
właśnie perspektywy oraz doświadczenie 
oglądania zabudowy Manhattanu z wysokie-go 
piętra wieżowca. Pokazuje, że u podstaw 
takiego ustawienia punktu widzenia tkwi 
fikcja, która uczytelnia złożoność miasta 
i unieruchamia płynność zdarzeń w postaci 
przejrzystego tekstu5. Zaznacza, że takiego 
zagrożenia nie niesie z sobą sprawdzanie 
tego, jak miasto rozumie pieszy. Nie należy 
zapominać jednak, że właśnie na takiej wizji 
oparta jest instytucjonalna mapa miasta 
i jego tożsamość. Jednocześnie trzeba się 
zgodzić, że w przypadku miast, w których 
5 M. de Certeau, Wynaleźć codzienność. Sztuki działania, 
przeł. K. Thiel-Jańczuk, Kraków: Wydawnictwo Uniwer-sytetu 
Jagiellońskiego, 2008, część III: Praktyki przestrzen-ne, 
rozdział 8: Chodzenie po mieście. 
autoportret 2 [45] 2014 | 18
żyjemy obecnie, rozbieżność pomiędzy środo-wiskiem 
miejskim opisywanym geometrycz-nie 
przez kartografię urbanistyczną a tym, 
jak ono jest faktycznie wykorzystywane 
w codziennej praktyce, jest bardzo duża. Nie 
znaczy to, że współczesne obszary zurbanizo-wane 
są dla nas bezkształtne i niewidoczne. 
Jedyne, czego potrzebujemy, to inny sposób 
kartowania i nowy słownik urbanistyczny. 
Dowiódł tego Kevin Lynch, badając metro-polie 
za pomocą techniki map wyobrażenio-wych. 
Rozbudowując nasz język, możemy 
zacząć dyskusję na temat tego, w jaki sposób 
chcemy przekształcać nasze otoczenie. 
Każde z pojęć jest więc związane ze specyficz-nymi 
formami reprezentacji, z cyzelowaniem 
ich dokładności, czyli staje się jednocześnie 
wypowiedzią w polemice dotyczącą tego, co 
to znaczy wiernie przedstawiać otoczenie. 
Przy tym wszystkie te pojęcia są osadzone 
w konkretnych warunkach społecznych, któ-re 
je określały lub obecnie definiują. Możemy 
mieć do czynienia ze żmudnymi obliczeniami 
fizyków i astronomów weryfikowanymi przez 
badania empiryczne, a następnie wizualizo-wanymi; 
z pracą geografów i kartografów, 
którzy przygotowują globusy, mapy o różnych 
treściach, układach odniesienia i odwzoro-wania, 
a obecnie również zdjęcia lotnicze 
i satelitarne oraz modele wirtualne, o któ-rych 
wierność się spierają. Ponadto strukturę 
tego, co znajduje się wokół nas, możemy 
starać się uchwycić za pomocą map mental-nych, 
a także malarstwa pejzażowego, które 
poszukuje przewodniej jakości doświadcze-nia 
estetycznego. Każda z tych reprezentacji 
funkcjonuje w kontekście społecznym i wpły-wa 
na naszą codzienną percepcję. 
Z opisanych powyżej powodów możemy zre-konstruować 
dzieje procesu zapośredniczania 
obrazu naszego otoczenia w świadectwach 
kulturowych oraz skutków, jakie to rodzi. 
Będzie to jednocześnie historia postaw, jakie 
wobec naszego środowiska zajmujemy i po-winności 
z tym związanych. 
2. 
Czy wymienione sposoby myślenia o tym, 
czym jest nasze środowisko, można ułożyć 
w ciąg prowadzący do sformułowanych na po-czątku 
zagadnień „globalnego” postrzegania 
Ziemi jako przedmiotu? Łatwo w ten sposób 
popełnić błąd ahistoryzmu, więc będzie waż-ne 
przede wszystkim to, żeby każdy termin 
wiązać z konkretną sytuacją historyczną 
i technologią, która go zrodziła. 
Z tej perspektywy pierwszą próbą uchwyce-nia 
globu jako rzeczy była podróż Magella-na, 
ponieważ naoczni świadkowie okrążyli 
planetę w ograniczonym czasie, zachowując 
ciągłość doświadczenia mimo tego, że było 
ono dość rozległe i różnorodne. Swoimi 
działaniami potwierdzili jej kulistość, co 
wcześniej było przedmiotem dociekań nauko-wych. 
Oczywiście usankcjonowanie wyników 
spekulacji zmieniło nasze rozumienie tego 
faktu: odkryto chociażby osobliwości w za-kresie 
liczenia czasu. 
Kolejny krok uczynił dopiero Jurij Gagarin 
dzięki swojej podróży kosmicznej, gdyż to on 
właściwie rozwinął doświadczenie towarzy-szy 
Magellana w ramach misji załogowej 
Wostok 1. Znaczące zwiększenie prędkości 
i wzniesienie się poza atmosferę ziemską 
pozwoliło mu dostrzec zarys planety i jej 
elementów. 
Należy przy tym od razu podkreślić, że oma-wiany 
lot poprzedzały badania prowadzone 
przez satelity ZSRR i USA, współzawodniczą-cych 
w wyścigu kosmicznym po wystrzeleniu 
– odpowiednio – Sputnika i Explorera. Każde 
z urządzeń dostarczało kolejnych danych 
i zdjęć, które jednak stanowiły wyłącznie ob-serwacje 
naszego własnego otoczenia poprzez 
te specyficzne przedłużenia zmysłów. Z tego 
powodu wzbogacały badania, które prowadzi-liśmy 
wcześniej. 
Czy podkreślanie tej różnicy jest dla nas waż-ne? 
Niekończące się spekulacje, czy podróż 
kosmiczna odbyła się faktycznie, wskazują, 
że tak. Co istotniejsze, gdyż dotykamy tu 
spraw zasadniczych, skontrastowanie pojęcia 
„podróż” (jak proponuje Urry – „podróż kor-poralna”) 
i historii podróży (a także podboju) 
oraz terminu „badanie” i dziejów badań 
wyraźnie to sygnalizuje. Obecność człowieka 
to przeżycie „źródłowe”, dzięki któremu mo-żemy 
uwiarygodnić każde przedstawienie. 
Czym zatem na tym tle była podróż Gagarina, 
rozpalająca wyobraźnię, ale nieudokumen-towana 
fotografiami planety? Co się stało 
w trakcie niespełna dwugodzinnego lotu? 
Kosmonauta mógł kontemplować Ziemię, 
czyli przyglądać się jej uważnie z dystansu6. 
Mogło to być rozwinięcie znanej sytuacji: 
spojrzenia na ziemski horyzont, zarysowany 
tym razem z większej odległości. Horyzont 
widzi się jednak zawsze „z wnętrza” środowi-ska, 
które odcina nas od jego otoczenia. Glob 
mógł prezentować się astronaucie również 
jako przedmiot, którego spójność kształto-wała 
się narracyjnie w trakcie obserwacji. 
Zniknęła natura – względnie nieskończony 
i skomplikowany układ rzeczy, a pojawiła 
się planeta jako coś prostego. Człowiek mógł 
zatem spojrzeć na nią globalnie i wypełnić 
percepcyjną treścią pojęcie „Ziemia”. 
Dlaczego ten lot ma dla nas tak duże zna-czenie? 
Wyścig kosmiczny wymagał podsy-cenia 
kultu Gagarina, ponieważ przechylał 
szalę zwycięstwa w wyścigu na stronę ZSRR. 
6 Por. film First Orbit, reż. Ch. Riley, 2011. 
autoportret 2 [45] 2014 | 19
Nie była to jednak deifikacja, lecz właści-we 
sowieckiej propagandzie uwznioślenie 
everymana. Jak wielokrotnie podkreślano, 
w jego pochodzeniu i miejscu urodzenia nie 
było niczego szczególnego. Jego przeciętność 
była konstytutywna, zatem wszystkie jego 
doświadczenia były oparte na niewysubli-mowanej 
percepcji „czystego” podmiotu. Re-prezentacja 
Ziemi pojawiła się w najbardziej 
pierwotnej formie tworzenia mitu – powta-rzanej 
opowieści naocznego świadka. Dzięki 
temu pojęcie globu stało się dla nas zrozu-miałe 
pomimo tego, że nie uczestniczyliśmy 
w tym pierwszym doświadczeniu, a ponadto 
nie były dostępne świadectwa fotograficzne. 
Dodajmy jeszcze, że lot Gagarina – co rów-nież 
ma niebagatelne znaczenie – zakończył 
się lądowaniem na Ziemi, przy czym nie był 
to zwyczajny powrót do środowiska, które 
kosmonauta opuścił. Astronauta dotarł 
na powierzchnię planety, którą wcześniej 
obserwował z zewnątrz właśnie jako glob, 
czyli określony przedmiot. Dokonał tego rów-nież 
jako everyman, co sprawia, że i ten fakt 
możemy sobie wyobrazić. Pojęcie „wielkiego 
skoku” (giant leap), którym Neil Armstrong 
opisał wyjście na powierzchnię Księżyca, 
lepiej pasuje zatem do przywołanego zdarze-nia, 
gdyż z punktu widzenia filozoficznego 
(ale niekoniecznie politycznego) jest bardziej 
doniosłe: dotarcie na spadochronie do Ziemi 
powtórnie zdefiniowało ją jako całość. 
3. 
Kolejne misje załogowe rozszerzały doświad-czenie 
Gagarina, a fotografie, które powsta-ły 
w trakcie tych podróży kosmicznych, 
przekształcały nasze spojrzenie na to, co nas 
otacza. Można by się zastanawiać, czy nie 
były jedynie doskonalszymi wersjami zdjęć 
satelitarnych, jednak o ich znaczeniu prze-sądził 
kontekst publikacji i powszechnego 
udostępnienia oraz to, że stanowiły świa-dectwo 
oderwania się człowieka od znanego 
mu od wieków środowiska, o czym pisałem 
wcześniej. Po wyłączeniu się z ziemskiego 
otoczenia i utrwaleniu tego zdarzenia, mogli-śmy 
zacząć myśleć o „globalnych zmianach 
środowiska” – i tak też się rzeczywiście stało. 
Neil Maher zwraca w tym kontekście uwagę 
na dwa zdjęcia, z których pierwsze przedsta-wia 
wschód Ziemi, utrwalony w trakcie misji 
Apollo 8 w 1968 roku, a drugie – całą planetę 
uchwyconą w kadrze w 1972 roku (misja Apol-lo 
17)7. Na pierwszej fotografii możemy zoba-czyć 
glob z perspektywy Księżyca, przy czym 
jego powierzchnia zakreśla wyraźną linię 
7 N. Maher, Shooting the Moon: How NASA Earth Photographs 
Chanhed the World, „Environmental History” 2004, nr 9/3. 
horyzontu, planeta widoczna jest natomiast 
jedynie w połowie, gdyż jej „nocna” część – 
na południe od równika – pozostaje ukryta 
w kosmicznym mroku. Czujemy, że patrzymy 
na Ziemię z innego miejsca, które zasadniczo 
stanowi centrum, terytorium jeszcze niezdo-byte, 
ale do tego przygotowywane. 
Maher przywołuje trzy, w różny sposób z sobą 
powiązane, konteksty interpretacyjne: trady-cję 
amerykańskiej fotografii natury oraz dwa 
pojęcia polityczne, dziewiętnastowieczne 
– „boskie przeznaczenie” (Manifest Destiny), 
oraz dwudziestowieczne – „nową granicę” 
(New Frontier). Wskazuje, że wykonanie do-kumentacji, 
podobnie jak działo się to w XIX 
wieku, przygotowuje ekspedycję i eksplora-cję, 
które są uzasadnione, naturalne i nie 
podlegają negocjacjom, podobnie jak prawa 
Ziemia sfotografowana w czasie misji Apollo 8 z orbity 
Księżyca, 24 grudnia 1968 
fot. nasa 
autoportret 2 [45] 2014 | 20
USA do podboju zachodniej części kontynen-tu. 
Opierając się na przemówieniu Johna F. 
Kennedy’ego w Kongresie w maju 1961 roku, 
dowodzi ponadto, że działania te są kluczowe 
dla wygrania zimnej wojny i przekroczenia 
nowej granicy, które stanowi ważny cel 
polityczny jego prezydentury. Realizacją tej 
wizji miało być lądowanie na Księżycu przed 
końcem lat 60. XX wieku. Z tej perspekty-wy 
staje się jasne, że misja Apollo 8 służyła 
wyłącznie zmapowaniu powierzchni Księżyca 
i przygotowaniu lotu Apollo 11. Przesądziła 
o jej możliwości i pokazała, że rzeczoną gra-nicę 
można faktycznie przesunąć, a jedyne, 
co nam pozostało, to podjęcie tego wysiłku. 
Zauważmy, że w takiej sytuacji znaczenia 
polityczne podróży Wostok 1 i Apollo 8 są 
do siebie zbliżone, powrót do rozważań nad 
przemianą percepcji naszego otoczenia po-zwala 
natomiast dostrzec kolejne podobień-stwo. 
Kolorowa fotografia Ziemi kreuje nasze 
stereotypowe wyobrażenie o tym, jak nasza 
planeta wygląda: białe chmury, niebieskie 
oceany, brązowe kontynenty, czerń lub głębo-ki 
granat przestrzeni kosmicznej. Taki obraz 
utrwala każde kolejne zdjęcie, a w szcze-gólności 
to, które zostało wykonane w 1972 
roku, na pierwszy rzut oka różniące się od 
wcześniej omawianego wyłącznie szczegó-łami. 
Jakimi? Miejscem, z którego zostało 
wykonane, i sposobem kadrowania, których 
rezultatem było to, że żadnego fragmentu 
globu nie pokrywa cień Słońca. Możemy 
zatem przyjrzeć się mu w całości, a właściwie 
w tej części, która jest zwrócona w stronę 
urządzeń. W tym przypadku Księżyc ani żad-ne 
inne ciało niebieskie nie stanowi punktu 
Zdjęcie Ziemi zrobione przez załogę Apollo 17 w trakcie 
wyprawy na Księżyc, 1972 
odniesienia; jedynym ważnym przedmiotem 
jest Ziemia. 
Wiemy już jednak, że zmiana punktu widze-nia 
wiąże się z ważnymi konsekwencjami 
i nie jest tylko zabiegiem technicznym. Czy 
podobnie było w tym przypadku? 
Maher przytacza historię Stewarda Bran-da, 
który już w 1966 roku zastanawiał się, 
„dlaczego nie widzieliśmy dotychczas zdjęcia 
całej Ziemi?”8. To proste pytanie rozwinął 
w wielką kampanię społeczną. Na kilku uni-wersytetach 
rozdawał przypinki, na których 
zapisane było wspomniane pytanie, wysłał je 
ponadto przedstawicielom Kongresu, Naro-dów 
Zjednoczonych, radzieckim naukowcom, 
Marshallowi McLuhanowi oraz Buckminste-rowi 
Fullerowi. Za tymi działaniami kryła 
się intuicja, że po publikacji rzeczonych 
zdjęć „nikt już nigdy nie będzie spoglądał 
na rzeczy w ten sam sposób”9. Intuicja nad 
wyraz trafna. 
Na fotografii z 1972 roku nie widzimy już 
– twierdzi Maher – terytorium politycznej 
ekspansji, lecz „nie-amerykańską naturę”, 
a oprócz zarysów kontynentów i oceanów 
możemy rozróżnić elementy środowiska 
w poszczególnych częściach globu. W cen-trum 
usytuowana jest Afryka, co w ocenie 
Denisa Cosgrove’a zachwiało konwencjami 
zachodniej kartografii10. W ten sposób 
dało się jednocześnie ujmować nasze 
otoczenie globalnie, co według brytyj-skiego 
geografa miało niezwykłą siłę 
ideologiczną (i marketingową, o czym nie 
8 Tamże, por.: S. Brand, Photography changes our relationship 
to our planet (http://click.si.edu/Story.aspx?story=31, 
dostęp: 9 maja 2014). 
9 Tamże. 
10 D. Cosgrove, Apollo’s Eye. A Cartographic Genealogy of the 
Earth in the Western Imagination, Baltimore: Johns Hopkins 
University Press, 2001, s. 261; zob. N. Maher, dz. cyt. 
fot. bill anders/nasa 
autoportret 2 [45] 2014 | 21
należy zapominać)11. Odnosząc się do Ziemi 
jako rzeczy, której wizerunek został utrwa-lony 
na przywołanym zdjęciu, nie przeży-wamy 
już potęgi przyrody w doświadczeniu 
wzniosłości, ale raczej zastanawiamy się nad 
jej niestabilnością. W ten sposób dostarczo-ny 
zostaje impuls do rozwoju świadomości 
ekologicznej globalnych powiązań – kwestii 
bardzo abstrakcyjnej – i poczucia odpowie-dzialności 
za stan Ziemi, czyli należących do 
najważniejszych od lat 70. tematów dyskusji 
o naszym otoczeniu. Dzieje się tak dlatego, 
o czym już pisałem, że nowy sposób rozumie-nia 
ewokuje nowe imperatywy. 
Po pozyskaniu zdjęć, którymi był zainte-resowany, 
Brand wydaje Katalog całej Ziemi 
(Whole Earth Catalog), stanowiący specyficzną 
mieszankę podręcznikowych i encyklo-pedycznych 
opisów, recenzji, wskazówek 
i porad życiowych, przygotowanych także 
przez samych czytelników. Swoją publika-cję, 
którą dystrybuuje w całych Stanach 
11 J. Urry, dz. cyt., s. 70. 
Strona i zdjęcie z Katalogu całej Ziemi Stewarta Branda, 
1968–1972 
Zjednoczonych, ilustruje fotografią globu 
z 1967 roku, dostarczoną przez satelitę ATS-3, 
a potem zdjęciem z 1968 roku. W ten sposób – 
co symptomatyczne – przedstawienia, które 
budują obraz „globu” i globalności naszego 
środowiska, łączy z odpowiedzialnością za 
rozwój lokalny. W 1970 roku świętowany jest 
po raz pierwszy Dzień Ziemi, a rok później – 
co również warte podkreślenia – Sekretarz 
Generalny ONZ, przy okazji kolejnych obcho-dów, 
przyrównuje glob do statku kosmiczne-go, 
natomiast przyrodę ożywioną – do jego 
ładunku12. 
Ponadto świadomość wymiaru globalnego 
procesów przyrodniczych sprawia, że już 
w 1972 roku zaczęto badać stan naszej planety 
w niespotykanej dotychczas skali, formu-łując 
w niej również nowe hipotezy nauko-we. 
Wówczas NASA i USGS przystąpiły do 
prowadzenia stałego monitoringu za pomocą 
zdjęć satelitarnych, dostarczanych przez 
urządzenia umieszczone na orbicie ziemskiej 
w ramach programu Landsat. Działanie to, 
kontynuowane do dziś, jak wskazują sami 
jego twórcy, zostało zainspirowane przez 
program księżycowy Apollo13. 
4. 
Powróćmy jeszcze na chwilę do odwrócenia 
perspektywy, o którym wspominaliśmy 
na początku. Dotychczas Ziemia była dla 
nas punktem, z którego obserwowaliśmy 
kosmos. Dla Gagarina i kolejnych astronau-tów, 
którzy uczestniczyli w misjach zało- 
12 F. Dodds, M. Strauss, Only One Earth. The Long Road Via Rio 
to Sustainable Development, Oxford: Routledge, 2012, s. 5. 
Metafora Ziemi jako statku kosmicznego pojawiała się 
oczywiście wcześniej, a używał jej chociażby Buckmin-ster 
Fuller w tytule swojej książki Operating Manual for 
Spaceship Earth z 1968 r. 
13 Por. strona internetowa projektu Landrat: http://land-sat. 
gsfc.nasa.gov (dostęp: 9 maja 2014). 
wikimedia commons 
wikimedia commons 
autoportret 2 [45] 2014 | 22
gowych, środowiskiem stała się natomiast 
(przynajmniej na chwilę) sama przestrzeń 
kosmiczna, z której można było spojrzeć 
na glob w całości. Ta nowa sytuacja miała 
podwójne znaczenie: pierwszym było 
oczywiście zwrócenie uwagi na naszą pla-netę 
jako rzecz, co opisywaliśmy powyżej; 
drugim natomiast otwarcie i ustanowienie 
przestrzeni kosmicznej jako otoczenia. 
Przestrzeń ta była już opisana za pomocą 
narzędzi astronomicznych i kartograficz-nych, 
jednak były to mapy i wizualizacje 
danych przygotowane przez ludzi spoglą-dających 
z powierzchni globu. Uczynienie 
kosmosu naszym środowiskiem od razu 
wygenerowało zupełnie nowy problem: 
władzy i władania oraz ich uzasadnienia. 
Zwróćmy uwagę, że w kontekście inter-pretacji 
Mahera, w szczególności ideologii 
nowej granicy i boskiego przeznaczenia, te 
pytania jawią się jako nieuniknione, ale 
też sugerują kierunek poszukiwania sposo-bu 
interpretacji problemu. 
W związku z powyższym otwieramy dys-kusję 
o tym, czy przestrzeń kosmiczna jest 
pierwotnym dobrem wspólnym, czy też nie 
stanowi przedmiotu niczyjej własności. 
W jaki sposób i na jakich zasadach będzie 
można z jej zasobów korzystać? Kto będzie 
podmiotem prawa kosmicznego i kto będzie 
ponosił odpowiedzialność za działania w tym 
środowisku (na przykład za magazynowanie 
w nim substancji szkodliwych). Ponadto: 
w jaki sposób i przez kogo odpowiedzialność 
ta będzie egzekwowana? 
Czy będzie można uczynić część tej przestrze-ni 
swoją własnością? Poszukując odpowiedzi 
na to pytanie, powracamy do kwestii „pier-wotnego 
zawłaszczenia”, z którą John Locke 
zmagał się w trakcie analizy porządkowania 
Nowego Świata (według staro-światowych 
reguł), a także grodzenia osuszanych bagien 
i wspólnie użytkowanych łąk w Anglii14. 
Natrafiamy na te same problemy, z który-mi 
mierzył się brytyjski filozof: czy takie 
zawłaszczenie jest kiedykolwiek prawomoc-ne, 
a jeżeli tak, to na jakich warunkach? 
Podążając jego śladami, możemy wprowadzić 
klauzulę dopuszczającą zawłaszczenie pod 
warunkiem pozostawienia równowartościo-wych 
dóbr jako wspólnych, prowadzi nas 
to jednak wówczas do sprzeczności, które 
śledzili Robert Nozick i Gerald Cohen15. 
Wszystkie wyszczególnione tu pytania 
zadano, ponieważ dość szybko dostrzeżono 
konieczność prawnego uporządkowania prze-strzeni 
kosmicznej. Najpierw został przygo-towany 
szereg rezolucji; wkrótce obecność 
człowieka w kosmosie wymusiła przyspie-szenie 
ustanowienia nowych regulacji. 
Z tego powodu w 1967 roku pojawił się nowy 
element prawa międzynarodowego: Układ 
o zasadach działalności państw w zakresie 
badań i użytkowania przestrzeni kosmicz-nej 
łącznie z Księżycem i innymi ciałami 
niebieskimi. Wskazany akt prawny wyzna-czył 
oczywiście poszczególne państwa jako 
podmioty odpowiedzialne za podejmowane 
działania i właścicieli wszystkich przed-miotów 
umieszczanych w tym środowisku. 
Ponadto ustalił, że przestrzeń kosmiczna nie 
podlega zawłaszczeniu w żaden sposób – ani 
w wyniku zagarnięcia, ani ogłoszenia suwe-renności. 
Może być przedmiotem wyłącznie 
badań i użytkowania pokojowego. 
Nowe pomysły na korzystanie z tej przestrze-ni, 
takie jak komercyjna turystyka kosmicz- 
14 Por. J. Locke, Traktat drugi, rozdział V: Własność, [w:] 
tegoż, Dwa traktaty o rządzie, przeł. Z. Rau, Warszawa: 
Wydawnictwo Naukowe PWN, 1992. 
15 Por. R. Nozick, Anarchia, państwo, utopia, Warszawa: 
Wydawnictwo Aletheia, 2010; G. Cohen, Self-Ownership, 
Freedom, and Equality, Cambridge–New York–Melbourne: 
Cambridge University Press, 1995. 
na i kosmiczne górnictwo, powodują jednak, 
że przywołane regulacje musimy przemyśleć 
ponownie. 
5. 
Opisana powyżej świadomość ekologiczna 
została ukształtowana przez przywołane 
fotografie satelitarne, a następnie rozwinięta 
przez różne procesy społeczne i ekonomicz-ne 
oraz interpretacje kulturowe. W mojej 
ocenie zasadniczym źródłem jej siły pozosta-ło 
jednak przekonanie o tym, że wszystkie 
wymienione zdjęcia poświadczają „źródłowe” 
doświadczenie związane z obecnością czło-wieka 
w kosmosie, który z tej perspektywy 
uczynił planetę przedmiotem swojej kontem-placji 
i uwiarygodnił wszystkie reprezenta-cje. 
Z tego powodu sformułowanie „globalne 
zmiany środowiska” przestało być zabarwio-ne 
absurdem. 
Zestawienie sposobów opisywania otoczenia 
z jego wnętrza oraz od zewnątrz pokazuje 
ponadto, że mają one podobną strukturę, 
a w szczególności podobnie metaforyczny 
charakter. „Lokalny” kontakt z tym, co się 
wokół nas znajduje, jest przefiltrowany przez 
wyobrażenie definiujące, czym to środowi-sko 
jest jako przedmiot doświadczenia. Nie 
możemy zatem stwierdzić, że docieramy do 
tego, co nie jest zapośredniczone. „Global-ne” 
spojrzenie na Ziemię opieramy z kolei 
na „odroczonej” percepcji, ugruntowanej 
na wspomnianych zdjęciach satelitarnych. 
A jednak od momentu, gdy staliśmy się co-dziennymi 
użytkownikami przedstawień glo-bu 
w postaci portali mapowych z geokodowa-nymi 
informacjami, które możemy zestawiać 
w dowolnej skali, w sposób nieodwracalny 
przebudowaliśmy naszą percepcję. 
autoportret 2 [45] 2014 | 23

Más contenido relacionado

La actualidad más candente

Karol Kurnicki - Produkcja miasta postsocjalistycznego
Karol Kurnicki - Produkcja miasta postsocjalistycznegoKarol Kurnicki - Produkcja miasta postsocjalistycznego
Karol Kurnicki - Produkcja miasta postsocjalistycznego
Małopolski Instytut Kultury
 
O ograniczeniu - katoptrycznie
O ograniczeniu - katoptrycznieO ograniczeniu - katoptrycznie
O ograniczeniu - katoptrycznie
Marta Karpińska
 
Agostino De Rosa, Ma. Pustka w przestrzeni chińskiej i japońskiej
Agostino De Rosa, Ma. Pustka w przestrzeni chińskiej i japońskiejAgostino De Rosa, Ma. Pustka w przestrzeni chińskiej i japońskiej
Agostino De Rosa, Ma. Pustka w przestrzeni chińskiej i japońskiej
Małopolski Instytut Kultury
 
Krzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeni
Krzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeniKrzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeni
Krzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeni
Małopolski Instytut Kultury
 
Anjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i języka
Anjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i językaAnjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i języka
Anjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i języka
Małopolski Instytut Kultury
 
Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja
Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcjaKrzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja
Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja
Małopolski Instytut Kultury
 
Ewa Rewers - Marginalizacja interpretacyjnej mocy kontekstu
Ewa Rewers - Marginalizacja interpretacyjnej mocy kontekstuEwa Rewers - Marginalizacja interpretacyjnej mocy kontekstu
Ewa Rewers - Marginalizacja interpretacyjnej mocy kontekstu
Małopolski Instytut Kultury
 

La actualidad más candente (20)

Anna Rumińska, Wizytowanie przestrzeni
Anna Rumińska, Wizytowanie przestrzeniAnna Rumińska, Wizytowanie przestrzeni
Anna Rumińska, Wizytowanie przestrzeni
 
Michał Choptiany, Ku granicom języka
Michał Choptiany, Ku granicom językaMichał Choptiany, Ku granicom języka
Michał Choptiany, Ku granicom języka
 
Karol Kurnicki - Produkcja miasta postsocjalistycznego
Karol Kurnicki - Produkcja miasta postsocjalistycznegoKarol Kurnicki - Produkcja miasta postsocjalistycznego
Karol Kurnicki - Produkcja miasta postsocjalistycznego
 
O ograniczeniu - katoptrycznie
O ograniczeniu - katoptrycznieO ograniczeniu - katoptrycznie
O ograniczeniu - katoptrycznie
 
Agostino De Rosa, Ma. Pustka w przestrzeni chińskiej i japońskiej
Agostino De Rosa, Ma. Pustka w przestrzeni chińskiej i japońskiejAgostino De Rosa, Ma. Pustka w przestrzeni chińskiej i japońskiej
Agostino De Rosa, Ma. Pustka w przestrzeni chińskiej i japońskiej
 
Choptiany, Teatry, drzewa i pałace
Choptiany, Teatry, drzewa i pałaceChoptiany, Teatry, drzewa i pałace
Choptiany, Teatry, drzewa i pałace
 
Krzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeni
Krzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeniKrzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeni
Krzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeni
 
Anjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i języka
Anjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i językaAnjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i języka
Anjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i języka
 
Anna Rumińska - Mieszczuch kontra miastowy
Anna Rumińska - Mieszczuch kontra miastowyAnna Rumińska - Mieszczuch kontra miastowy
Anna Rumińska - Mieszczuch kontra miastowy
 
11. Luca Grion - Osoba pod znakiem zapytania
11. Luca Grion - Osoba pod znakiem zapytania11. Luca Grion - Osoba pod znakiem zapytania
11. Luca Grion - Osoba pod znakiem zapytania
 
Giulio Giovannoni, Codzienna Toskania i polityka oczyszczania krajobrazu
Giulio Giovannoni, Codzienna Toskania i polityka oczyszczania krajobrazuGiulio Giovannoni, Codzienna Toskania i polityka oczyszczania krajobrazu
Giulio Giovannoni, Codzienna Toskania i polityka oczyszczania krajobrazu
 
Korżyk, Zmierzch wiedzy w kulturze dostępu
Korżyk, Zmierzch wiedzy w kulturze dostępuKorżyk, Zmierzch wiedzy w kulturze dostępu
Korżyk, Zmierzch wiedzy w kulturze dostępu
 
Réjean Legault, Louis Kahn i życie materiałów
Réjean Legault, Louis Kahn i życie materiałówRéjean Legault, Louis Kahn i życie materiałów
Réjean Legault, Louis Kahn i życie materiałów
 
Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja
Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcjaKrzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja
Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja
 
Ewa Rewers - Marginalizacja interpretacyjnej mocy kontekstu
Ewa Rewers - Marginalizacja interpretacyjnej mocy kontekstuEwa Rewers - Marginalizacja interpretacyjnej mocy kontekstu
Ewa Rewers - Marginalizacja interpretacyjnej mocy kontekstu
 
Rossano Baronciani
Rossano BaroncianiRossano Baronciani
Rossano Baronciani
 
Magdalena Zych, Chodzenie
Magdalena Zych, ChodzenieMagdalena Zych, Chodzenie
Magdalena Zych, Chodzenie
 
Juhani Pallasmaa, Materia, haptyczność i czas
Juhani Pallasmaa, Materia, haptyczność i czasJuhani Pallasmaa, Materia, haptyczność i czas
Juhani Pallasmaa, Materia, haptyczność i czas
 
Dorota Jędruch - Ludzie jako ludziki. Obraz użytkownika w teorii architektury
Dorota Jędruch - Ludzie jako ludziki. Obraz użytkownika w teorii architekturyDorota Jędruch - Ludzie jako ludziki. Obraz użytkownika w teorii architektury
Dorota Jędruch - Ludzie jako ludziki. Obraz użytkownika w teorii architektury
 
Simona Forti, Ciała politycznie poprawione
Simona Forti, Ciała politycznie poprawioneSimona Forti, Ciała politycznie poprawione
Simona Forti, Ciała politycznie poprawione
 

Destacado

Paweł Jaworski, Tak wykształca się stopniowo...
Paweł Jaworski, Tak wykształca się stopniowo...Paweł Jaworski, Tak wykształca się stopniowo...
Paweł Jaworski, Tak wykształca się stopniowo...
Małopolski Instytut Kultury
 

Destacado (20)

Paweł Jaworski, Tak wykształca się stopniowo...
Paweł Jaworski, Tak wykształca się stopniowo...Paweł Jaworski, Tak wykształca się stopniowo...
Paweł Jaworski, Tak wykształca się stopniowo...
 
Nunzia Bonifati
Nunzia BonifatiNunzia Bonifati
Nunzia Bonifati
 
Marcin Szoska
Marcin SzoskaMarcin Szoska
Marcin Szoska
 
Agostino De Rosa
Agostino De RosaAgostino De Rosa
Agostino De Rosa
 
Matteo Trincas
Matteo TrincasMatteo Trincas
Matteo Trincas
 
Stephan Rammpler
Stephan RammplerStephan Rammpler
Stephan Rammpler
 
Maciej Rawluk, Jedynka
Maciej Rawluk, JedynkaMaciej Rawluk, Jedynka
Maciej Rawluk, Jedynka
 
Auge
AugeAuge
Auge
 
Dawid Krysiński
Dawid KrysińskiDawid Krysiński
Dawid Krysiński
 
Steven Fleming
Steven FlemingSteven Fleming
Steven Fleming
 
Marcin Szoska, Fenomenologiczny obóz treningowy
Marcin Szoska, Fenomenologiczny obóz treningowyMarcin Szoska, Fenomenologiczny obóz treningowy
Marcin Szoska, Fenomenologiczny obóz treningowy
 
Isabella Friso, Doświadczenie granicy
Isabella Friso, Doświadczenie granicyIsabella Friso, Doświadczenie granicy
Isabella Friso, Doświadczenie granicy
 
Marco Zanta, Rzeczy
Marco Zanta, RzeczyMarco Zanta, Rzeczy
Marco Zanta, Rzeczy
 
Alessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce baroku
Alessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce barokuAlessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce baroku
Alessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce baroku
 
Giuseppe Longo, Strażnik wieży
Giuseppe Longo, Strażnik wieżyGiuseppe Longo, Strażnik wieży
Giuseppe Longo, Strażnik wieży
 
Emiliano Ranocchi, Szalona katedra
Emiliano Ranocchi, Szalona katedraEmiliano Ranocchi, Szalona katedra
Emiliano Ranocchi, Szalona katedra
 
Francesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnej
Francesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnejFrancesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnej
Francesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnej
 
Jakub Woynarowski, Horror
Jakub Woynarowski, HorrorJakub Woynarowski, Horror
Jakub Woynarowski, Horror
 
Mario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganiczności
Mario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganicznościMario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganiczności
Mario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganiczności
 
Nicholas Royle, Niesamowite
Nicholas Royle, NiesamowiteNicholas Royle, Niesamowite
Nicholas Royle, Niesamowite
 

Similar a Paweł Jaworski

Rossano Baronciani, Tak daleko, tak blisko, Nowoczesności
Rossano Baronciani, Tak daleko, tak blisko, NowoczesnościRossano Baronciani, Tak daleko, tak blisko, Nowoczesności
Rossano Baronciani, Tak daleko, tak blisko, Nowoczesności
Małopolski Instytut Kultury
 
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miastaPoza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
Stowarzyszenie KONTAKT
 
Teoria Architektury Sem.Iv Prezentacja
Teoria Architektury Sem.Iv PrezentacjaTeoria Architektury Sem.Iv Prezentacja
Teoria Architektury Sem.Iv Prezentacja
remygyusz
 
Stephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturach
Stephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturachStephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturach
Stephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturach
Małopolski Instytut Kultury
 
Kwantologia 1.6 spojrzenie z wysoka.
Kwantologia 1.6   spojrzenie z wysoka.Kwantologia 1.6   spojrzenie z wysoka.
Kwantologia 1.6 spojrzenie z wysoka.
Łozowski Janusz
 
Barbara Stec, Architektura meteorologiczna Philippe'a Rahma
Barbara Stec, Architektura meteorologiczna Philippe'a RahmaBarbara Stec, Architektura meteorologiczna Philippe'a Rahma
Barbara Stec, Architektura meteorologiczna Philippe'a Rahma
Małopolski Instytut Kultury
 
Czasoprzestrzenie Przestrzeń i czas społecznie doświadczane...Przykład Łodzi_...
Czasoprzestrzenie Przestrzeń i czas społecznie doświadczane...Przykład Łodzi_...Czasoprzestrzenie Przestrzeń i czas społecznie doświadczane...Przykład Łodzi_...
Czasoprzestrzenie Przestrzeń i czas społecznie doświadczane...Przykład Łodzi_...
Topografie
 
32593277 nie-obecność-pamięci-historycznej-w-kulturze-ponowoczesnej
32593277 nie-obecność-pamięci-historycznej-w-kulturze-ponowoczesnej32593277 nie-obecność-pamięci-historycznej-w-kulturze-ponowoczesnej
32593277 nie-obecność-pamięci-historycznej-w-kulturze-ponowoczesnej
Mirzam86
 
31811867 spor-naturalizmu-z-antynaturalizmem-a-perspektywa-pragmatyczna-we-ws...
31811867 spor-naturalizmu-z-antynaturalizmem-a-perspektywa-pragmatyczna-we-ws...31811867 spor-naturalizmu-z-antynaturalizmem-a-perspektywa-pragmatyczna-we-ws...
31811867 spor-naturalizmu-z-antynaturalizmem-a-perspektywa-pragmatyczna-we-ws...
Mirzam86
 
Architektura w harmonii z naturą. budynki wkomponowane w naturalny krajobraz ...
Architektura w harmonii z naturą. budynki wkomponowane w naturalny krajobraz ...Architektura w harmonii z naturą. budynki wkomponowane w naturalny krajobraz ...
Architektura w harmonii z naturą. budynki wkomponowane w naturalny krajobraz ...
krzysztofpila
 

Similar a Paweł Jaworski (20)

Rossano Baronciani, Tak daleko, tak blisko, Nowoczesności
Rossano Baronciani, Tak daleko, tak blisko, NowoczesnościRossano Baronciani, Tak daleko, tak blisko, Nowoczesności
Rossano Baronciani, Tak daleko, tak blisko, Nowoczesności
 
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miastaPoza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
 
Mgr
MgrMgr
Mgr
 
Naturalizm pozytywizm
Naturalizm pozytywizmNaturalizm pozytywizm
Naturalizm pozytywizm
 
Geograficzne DNA
Geograficzne DNAGeograficzne DNA
Geograficzne DNA
 
Naturalizm pozytywizm
Naturalizm pozytywizmNaturalizm pozytywizm
Naturalizm pozytywizm
 
Teoria Architektury Sem.Iv Prezentacja
Teoria Architektury Sem.Iv PrezentacjaTeoria Architektury Sem.Iv Prezentacja
Teoria Architektury Sem.Iv Prezentacja
 
Stephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturach
Stephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturachStephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturach
Stephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturach
 
12. miloslav lapka płynny krajobraz
12. miloslav lapka   płynny krajobraz12. miloslav lapka   płynny krajobraz
12. miloslav lapka płynny krajobraz
 
Kwantologia 1.6 spojrzenie z wysoka.
Kwantologia 1.6   spojrzenie z wysoka.Kwantologia 1.6   spojrzenie z wysoka.
Kwantologia 1.6 spojrzenie z wysoka.
 
Recenzja dr hab. Zbigniew Pasek
Recenzja dr hab. Zbigniew PasekRecenzja dr hab. Zbigniew Pasek
Recenzja dr hab. Zbigniew Pasek
 
Barbara Stec, Architektura meteorologiczna Philippe'a Rahma
Barbara Stec, Architektura meteorologiczna Philippe'a RahmaBarbara Stec, Architektura meteorologiczna Philippe'a Rahma
Barbara Stec, Architektura meteorologiczna Philippe'a Rahma
 
Rewitalizacja vs recykling (Krzysztof Kalitko)
Rewitalizacja vs recykling (Krzysztof Kalitko)Rewitalizacja vs recykling (Krzysztof Kalitko)
Rewitalizacja vs recykling (Krzysztof Kalitko)
 
Czasoprzestrzenie Przestrzeń i czas społecznie doświadczane...Przykład Łodzi_...
Czasoprzestrzenie Przestrzeń i czas społecznie doświadczane...Przykład Łodzi_...Czasoprzestrzenie Przestrzeń i czas społecznie doświadczane...Przykład Łodzi_...
Czasoprzestrzenie Przestrzeń i czas społecznie doświadczane...Przykład Łodzi_...
 
32593277 nie-obecność-pamięci-historycznej-w-kulturze-ponowoczesnej
32593277 nie-obecność-pamięci-historycznej-w-kulturze-ponowoczesnej32593277 nie-obecność-pamięci-historycznej-w-kulturze-ponowoczesnej
32593277 nie-obecność-pamięci-historycznej-w-kulturze-ponowoczesnej
 
Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznejPhilippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
 
31811867 spor-naturalizmu-z-antynaturalizmem-a-perspektywa-pragmatyczna-we-ws...
31811867 spor-naturalizmu-z-antynaturalizmem-a-perspektywa-pragmatyczna-we-ws...31811867 spor-naturalizmu-z-antynaturalizmem-a-perspektywa-pragmatyczna-we-ws...
31811867 spor-naturalizmu-z-antynaturalizmem-a-perspektywa-pragmatyczna-we-ws...
 
ruchome miejsca i etnografia translokalności
ruchome miejsca i etnografia translokalnościruchome miejsca i etnografia translokalności
ruchome miejsca i etnografia translokalności
 
Architektura w harmonii z naturą. budynki wkomponowane w naturalny krajobraz ...
Architektura w harmonii z naturą. budynki wkomponowane w naturalny krajobraz ...Architektura w harmonii z naturą. budynki wkomponowane w naturalny krajobraz ...
Architektura w harmonii z naturą. budynki wkomponowane w naturalny krajobraz ...
 
Recenzja dr hab. Janusz Barański
Recenzja dr hab. Janusz BarańskiRecenzja dr hab. Janusz Barański
Recenzja dr hab. Janusz Barański
 

Más de Małopolski Instytut Kultury

Más de Małopolski Instytut Kultury (20)

Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdfOficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
 
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
 
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
 
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
 
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
 
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
 
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
 
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
 
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
 
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
 
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
 
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
 
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa) PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
 
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
 
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
 
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
 

Paweł Jaworski

  • 1.
  • 2. Paweł Jaworski TA MAŁA IKONA, NIEBIESKA, BIAŁA, ZIELONA I BRĄZOWA, PODOBNA DO DIAMENTU, POŚRODKU CAŁKIEM NIJAKIEJ, CZARNEJ PRÓŻNI John Urry, omawiając metafory, któ-rymi posługują się nauki społeczne w analizie podróżowania i mobilności, przywołuje spostrzeżenie Tima Ingol-da. Brytyjski antropolog zwrócił uwagę na paradoks zawarty w sformułowaniu: „global-ne zmiany środowiska”1. Wynika on z tego, z jednej strony, że odnosimy się do otoczenia, w którym jesteśmy w sposób fundamentalny oraz nieodłączny zanurzeni, i z tego powodu stanowimy jego integralną część. Skupiamy się na tym, co lokalne i dostępne za pomocą 1 J. Urry, Socjologia mobilności, przeł. J. Stawiński, Warsza-wa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2009, s. 70. wszystkich naszych zmysłów – nie tylko wzrokiem, który przecież zakłada dystans i wymaga dystansu. Z drugiej strony pod-kreślamy to, że zjawiska dotyczą Ziemi jako całości, a przecież nikomu z nas nie jest ona dana jako jeden obiekt obserwacji: „glob nas nie otacza”. Nie widzimy go, nawet więk-szych jego części, nie słyszymy wszystkich jego dźwięków, nie dotykamy i nie smakuje-my. Nie możemy trwale oddzielić się od niego i przyglądać mu się jak każdej innej rzeczy, która pojawia się przed naszymi oczami. Zastanówmy się, czy to określenie jest rze-czywiście tak absurdalne, jak mogłoby się wydawać. Pytanie o to, czym jest Ziemia jako rzecz, na którą możemy spojrzeć, a nie tylko środowisko naszego życia czy zbiór różnych jego elementów, jest oczywiście stosunkowo nowym zagadnieniem. Mam tutaj na myśli problem wynikający z przedstawienia na-ocznego, a nie wyobraźni, spekulacji, badań naukowych lub obliczeń, których historia jest bardzo długa i sięga co najmniej rozwa-żań Pitagorasa o figurach i bryłach doskona-łych, argumentacji Arystotelesa i pomiarów kąta odchylenia promieni słonecznych od pionu, które prowadził Eratostenes. Współ-cześnie sformułowana i powiązana z tym zagadnieniem jest ponadto analiza struktury autoportret 2 [45] 2014 | 17
  • 3. przestrzeni kosmicznej jako miejsca ludzkich działań, w szczególności prawnych i ekono-micznych, a także ekspansji badawczej oraz gospodarczej. Są one konsekwencją doświad-czenia bazującego na swoistym odwróceniu perspektyw, kiedy to teoretyczny dystans jest wynikiem oderwania i oddalenia się od powierzchni globu, terytorium, na którym dotychczas dokonywaliśmy wszystkich aktów poznawczych. Przekształcenie naszej percep-cji, które rodzi wskazane pytania, ma przy tym swoje „ziemskie” źródło: załogowe loty kosmiczne osiągnęły już drugą prędkość ko-smiczną. Znaleźliśmy się poza orbitą Ziemi, a fotografie dokumentujące niektóre z tych podróży stały się ważną treścią kultury i nie-odwracalnie ją przeobraziły. 1. Doniosłość opisanego odwrócenia stanie się dla nas czytelna, gdy przyjrzymy się pojęciom, jakich dotychczas używaliśmy na określenie naszego otoczenia. Są to między innymi „natura”, „krajobraz” czy wspomnia-ne już „środowisko”, a także najbardziej formalne – „przestrzeń”, przy czym każde z nich jest związane z odmiennymi interpre-tacjami i kontekstami. Doświadczenie obco-wania z tym, co wokół nas się znajduje, było przecież zawsze kadrowane na dwa sposoby, i każdy z nich ma swoją historię. Nie jest tak, że w każdym momencie historii widzieliśmy to samo i w ten sam sposób. Po pierwsze, zmieniała się treść naszego pola widzenia w zależności od warunków fizycznych: odległości od tego, na co patrzyli-śmy, ale również naszego sposobu i prędkości poruszania się2. Mogliśmy mieć do czynienia z oglądem teoretycznym, kiedy staliśmy naprzeciw rzeczy, którą byliśmy zaintereso- 2 Tamże, rozdział 3: Podróże. wani i której przyglądaliśmy się w całości. Otoczenie było dla nas wówczas zbiorem przedmiotów, choć samo myślenie miało do-cierać do niezmiennych zasad ukrytych pod sferą zjawisk. Był to najstarszy europejski rodzaj poznania, związany z kontemplacyj-nym stylem życia. Ponadto mogliśmy chodzić pieszo – i taki rodzaj ludzkiej mobilności został związany z ujmowaniem środowiska jako krajobrazu, co szczegółowo rozważała estetyka romantyczna. Obecnie otoczenie obserwujemy przede wszystkim w trakcie podróżowania różnymi, coraz szybszymi pojazdami: samochodem, pociągiem oraz samolotem. Odwołując się do rozważań Paula Virilia, a właściwie badań w zakresie estetyki znikania, możemy wskazać efekty pikno-leptyczne takiego przyspieszenia: pojawiają się przerwy w naszej percepcji, pojedyncze przedmioty są wymazywane lub zamieniają się w linie kolorów oraz świateł. Po drugie, opisywane doświadczenie może być w różny sposób zorganizowane w zależ-ności od tego, co w danym momencie lub sytuacji jest dla nas integralnym przedmio-tem. Możemy postrzegać „analitycznie” – pojedyncze rzeczy, albo „syntetycznie” – otoczenie w swojej pełni. Może nam się to teraz wydawać zupełnie oczywiste, jednak Georg Simmel przypomina, że starożytność i średniowiecze nie miały chociażby „wy-czucia” krajobrazu3. Dopiero nowożytne odejście od pojmowania środowiska jako wszechogarniającego systemu powiązań i relacji, u podstaw których leżą niezmienne reguły (physis), sprawiło, że konfrontujemy się z ciągłością rzeczy i zdarzeń bez zadekre-towanego z góry porządku4. To właśnie z tak 3 G. Simmel, Filozofia krajobrazu, [w:] tegoż, Most i drzwi. Wybór esejów, przeł. M. Łukasiewicz, Warszawa: Oficyna Naukowa, 2006, s. 294. 4 Tamże. rozumianej natury w doświadczeniu mogła się wyłaniać mniejsza całość, czyli krajo-braz. Niemiecki filozof porównuje przy tym codzienny kontakt ze środowiskiem i wysu-blimowaną percepcję malarstwa pejzażowe-go, szukając podobieństw. Najważniejszym zadaniem analitycznym byłoby jednak opisa-nie społecznych warunków przesądzających o ich możliwości. Wówczas dostrzeglibyśmy równocześnie źródło dyskusji o jakości kom-pozycji krajobrazowych i społeczną praktykę ich projektowania. Znaczenie nadawane pojęciu, którego używa-my, odnosząc się do otoczenia, odzwierciedla ponadto porządek władzy. Zarządzanie nim odbywa się zawsze z hierarchicznej perspek-tywy lotu ptaka, ponieważ dotyczy całości terytorium, a nie poziomu wzroku użytkow-nika. „Wznosząc się” wyżej, możemy starać się objąć naszym spojrzeniem coraz większe obszary, a przez to konstruować nawet opisy regionów lub kontynentów. Co dokładnie mam na myśli? Michel de Certeau zestawia sposób przedstawiania miast w malarstwie średniowiecznym i renesansowym z tej właśnie perspektywy oraz doświadczenie oglądania zabudowy Manhattanu z wysokie-go piętra wieżowca. Pokazuje, że u podstaw takiego ustawienia punktu widzenia tkwi fikcja, która uczytelnia złożoność miasta i unieruchamia płynność zdarzeń w postaci przejrzystego tekstu5. Zaznacza, że takiego zagrożenia nie niesie z sobą sprawdzanie tego, jak miasto rozumie pieszy. Nie należy zapominać jednak, że właśnie na takiej wizji oparta jest instytucjonalna mapa miasta i jego tożsamość. Jednocześnie trzeba się zgodzić, że w przypadku miast, w których 5 M. de Certeau, Wynaleźć codzienność. Sztuki działania, przeł. K. Thiel-Jańczuk, Kraków: Wydawnictwo Uniwer-sytetu Jagiellońskiego, 2008, część III: Praktyki przestrzen-ne, rozdział 8: Chodzenie po mieście. autoportret 2 [45] 2014 | 18
  • 4. żyjemy obecnie, rozbieżność pomiędzy środo-wiskiem miejskim opisywanym geometrycz-nie przez kartografię urbanistyczną a tym, jak ono jest faktycznie wykorzystywane w codziennej praktyce, jest bardzo duża. Nie znaczy to, że współczesne obszary zurbanizo-wane są dla nas bezkształtne i niewidoczne. Jedyne, czego potrzebujemy, to inny sposób kartowania i nowy słownik urbanistyczny. Dowiódł tego Kevin Lynch, badając metro-polie za pomocą techniki map wyobrażenio-wych. Rozbudowując nasz język, możemy zacząć dyskusję na temat tego, w jaki sposób chcemy przekształcać nasze otoczenie. Każde z pojęć jest więc związane ze specyficz-nymi formami reprezentacji, z cyzelowaniem ich dokładności, czyli staje się jednocześnie wypowiedzią w polemice dotyczącą tego, co to znaczy wiernie przedstawiać otoczenie. Przy tym wszystkie te pojęcia są osadzone w konkretnych warunkach społecznych, któ-re je określały lub obecnie definiują. Możemy mieć do czynienia ze żmudnymi obliczeniami fizyków i astronomów weryfikowanymi przez badania empiryczne, a następnie wizualizo-wanymi; z pracą geografów i kartografów, którzy przygotowują globusy, mapy o różnych treściach, układach odniesienia i odwzoro-wania, a obecnie również zdjęcia lotnicze i satelitarne oraz modele wirtualne, o któ-rych wierność się spierają. Ponadto strukturę tego, co znajduje się wokół nas, możemy starać się uchwycić za pomocą map mental-nych, a także malarstwa pejzażowego, które poszukuje przewodniej jakości doświadcze-nia estetycznego. Każda z tych reprezentacji funkcjonuje w kontekście społecznym i wpły-wa na naszą codzienną percepcję. Z opisanych powyżej powodów możemy zre-konstruować dzieje procesu zapośredniczania obrazu naszego otoczenia w świadectwach kulturowych oraz skutków, jakie to rodzi. Będzie to jednocześnie historia postaw, jakie wobec naszego środowiska zajmujemy i po-winności z tym związanych. 2. Czy wymienione sposoby myślenia o tym, czym jest nasze środowisko, można ułożyć w ciąg prowadzący do sformułowanych na po-czątku zagadnień „globalnego” postrzegania Ziemi jako przedmiotu? Łatwo w ten sposób popełnić błąd ahistoryzmu, więc będzie waż-ne przede wszystkim to, żeby każdy termin wiązać z konkretną sytuacją historyczną i technologią, która go zrodziła. Z tej perspektywy pierwszą próbą uchwyce-nia globu jako rzeczy była podróż Magella-na, ponieważ naoczni świadkowie okrążyli planetę w ograniczonym czasie, zachowując ciągłość doświadczenia mimo tego, że było ono dość rozległe i różnorodne. Swoimi działaniami potwierdzili jej kulistość, co wcześniej było przedmiotem dociekań nauko-wych. Oczywiście usankcjonowanie wyników spekulacji zmieniło nasze rozumienie tego faktu: odkryto chociażby osobliwości w za-kresie liczenia czasu. Kolejny krok uczynił dopiero Jurij Gagarin dzięki swojej podróży kosmicznej, gdyż to on właściwie rozwinął doświadczenie towarzy-szy Magellana w ramach misji załogowej Wostok 1. Znaczące zwiększenie prędkości i wzniesienie się poza atmosferę ziemską pozwoliło mu dostrzec zarys planety i jej elementów. Należy przy tym od razu podkreślić, że oma-wiany lot poprzedzały badania prowadzone przez satelity ZSRR i USA, współzawodniczą-cych w wyścigu kosmicznym po wystrzeleniu – odpowiednio – Sputnika i Explorera. Każde z urządzeń dostarczało kolejnych danych i zdjęć, które jednak stanowiły wyłącznie ob-serwacje naszego własnego otoczenia poprzez te specyficzne przedłużenia zmysłów. Z tego powodu wzbogacały badania, które prowadzi-liśmy wcześniej. Czy podkreślanie tej różnicy jest dla nas waż-ne? Niekończące się spekulacje, czy podróż kosmiczna odbyła się faktycznie, wskazują, że tak. Co istotniejsze, gdyż dotykamy tu spraw zasadniczych, skontrastowanie pojęcia „podróż” (jak proponuje Urry – „podróż kor-poralna”) i historii podróży (a także podboju) oraz terminu „badanie” i dziejów badań wyraźnie to sygnalizuje. Obecność człowieka to przeżycie „źródłowe”, dzięki któremu mo-żemy uwiarygodnić każde przedstawienie. Czym zatem na tym tle była podróż Gagarina, rozpalająca wyobraźnię, ale nieudokumen-towana fotografiami planety? Co się stało w trakcie niespełna dwugodzinnego lotu? Kosmonauta mógł kontemplować Ziemię, czyli przyglądać się jej uważnie z dystansu6. Mogło to być rozwinięcie znanej sytuacji: spojrzenia na ziemski horyzont, zarysowany tym razem z większej odległości. Horyzont widzi się jednak zawsze „z wnętrza” środowi-ska, które odcina nas od jego otoczenia. Glob mógł prezentować się astronaucie również jako przedmiot, którego spójność kształto-wała się narracyjnie w trakcie obserwacji. Zniknęła natura – względnie nieskończony i skomplikowany układ rzeczy, a pojawiła się planeta jako coś prostego. Człowiek mógł zatem spojrzeć na nią globalnie i wypełnić percepcyjną treścią pojęcie „Ziemia”. Dlaczego ten lot ma dla nas tak duże zna-czenie? Wyścig kosmiczny wymagał podsy-cenia kultu Gagarina, ponieważ przechylał szalę zwycięstwa w wyścigu na stronę ZSRR. 6 Por. film First Orbit, reż. Ch. Riley, 2011. autoportret 2 [45] 2014 | 19
  • 5. Nie była to jednak deifikacja, lecz właści-we sowieckiej propagandzie uwznioślenie everymana. Jak wielokrotnie podkreślano, w jego pochodzeniu i miejscu urodzenia nie było niczego szczególnego. Jego przeciętność była konstytutywna, zatem wszystkie jego doświadczenia były oparte na niewysubli-mowanej percepcji „czystego” podmiotu. Re-prezentacja Ziemi pojawiła się w najbardziej pierwotnej formie tworzenia mitu – powta-rzanej opowieści naocznego świadka. Dzięki temu pojęcie globu stało się dla nas zrozu-miałe pomimo tego, że nie uczestniczyliśmy w tym pierwszym doświadczeniu, a ponadto nie były dostępne świadectwa fotograficzne. Dodajmy jeszcze, że lot Gagarina – co rów-nież ma niebagatelne znaczenie – zakończył się lądowaniem na Ziemi, przy czym nie był to zwyczajny powrót do środowiska, które kosmonauta opuścił. Astronauta dotarł na powierzchnię planety, którą wcześniej obserwował z zewnątrz właśnie jako glob, czyli określony przedmiot. Dokonał tego rów-nież jako everyman, co sprawia, że i ten fakt możemy sobie wyobrazić. Pojęcie „wielkiego skoku” (giant leap), którym Neil Armstrong opisał wyjście na powierzchnię Księżyca, lepiej pasuje zatem do przywołanego zdarze-nia, gdyż z punktu widzenia filozoficznego (ale niekoniecznie politycznego) jest bardziej doniosłe: dotarcie na spadochronie do Ziemi powtórnie zdefiniowało ją jako całość. 3. Kolejne misje załogowe rozszerzały doświad-czenie Gagarina, a fotografie, które powsta-ły w trakcie tych podróży kosmicznych, przekształcały nasze spojrzenie na to, co nas otacza. Można by się zastanawiać, czy nie były jedynie doskonalszymi wersjami zdjęć satelitarnych, jednak o ich znaczeniu prze-sądził kontekst publikacji i powszechnego udostępnienia oraz to, że stanowiły świa-dectwo oderwania się człowieka od znanego mu od wieków środowiska, o czym pisałem wcześniej. Po wyłączeniu się z ziemskiego otoczenia i utrwaleniu tego zdarzenia, mogli-śmy zacząć myśleć o „globalnych zmianach środowiska” – i tak też się rzeczywiście stało. Neil Maher zwraca w tym kontekście uwagę na dwa zdjęcia, z których pierwsze przedsta-wia wschód Ziemi, utrwalony w trakcie misji Apollo 8 w 1968 roku, a drugie – całą planetę uchwyconą w kadrze w 1972 roku (misja Apol-lo 17)7. Na pierwszej fotografii możemy zoba-czyć glob z perspektywy Księżyca, przy czym jego powierzchnia zakreśla wyraźną linię 7 N. Maher, Shooting the Moon: How NASA Earth Photographs Chanhed the World, „Environmental History” 2004, nr 9/3. horyzontu, planeta widoczna jest natomiast jedynie w połowie, gdyż jej „nocna” część – na południe od równika – pozostaje ukryta w kosmicznym mroku. Czujemy, że patrzymy na Ziemię z innego miejsca, które zasadniczo stanowi centrum, terytorium jeszcze niezdo-byte, ale do tego przygotowywane. Maher przywołuje trzy, w różny sposób z sobą powiązane, konteksty interpretacyjne: trady-cję amerykańskiej fotografii natury oraz dwa pojęcia polityczne, dziewiętnastowieczne – „boskie przeznaczenie” (Manifest Destiny), oraz dwudziestowieczne – „nową granicę” (New Frontier). Wskazuje, że wykonanie do-kumentacji, podobnie jak działo się to w XIX wieku, przygotowuje ekspedycję i eksplora-cję, które są uzasadnione, naturalne i nie podlegają negocjacjom, podobnie jak prawa Ziemia sfotografowana w czasie misji Apollo 8 z orbity Księżyca, 24 grudnia 1968 fot. nasa autoportret 2 [45] 2014 | 20
  • 6. USA do podboju zachodniej części kontynen-tu. Opierając się na przemówieniu Johna F. Kennedy’ego w Kongresie w maju 1961 roku, dowodzi ponadto, że działania te są kluczowe dla wygrania zimnej wojny i przekroczenia nowej granicy, które stanowi ważny cel polityczny jego prezydentury. Realizacją tej wizji miało być lądowanie na Księżycu przed końcem lat 60. XX wieku. Z tej perspekty-wy staje się jasne, że misja Apollo 8 służyła wyłącznie zmapowaniu powierzchni Księżyca i przygotowaniu lotu Apollo 11. Przesądziła o jej możliwości i pokazała, że rzeczoną gra-nicę można faktycznie przesunąć, a jedyne, co nam pozostało, to podjęcie tego wysiłku. Zauważmy, że w takiej sytuacji znaczenia polityczne podróży Wostok 1 i Apollo 8 są do siebie zbliżone, powrót do rozważań nad przemianą percepcji naszego otoczenia po-zwala natomiast dostrzec kolejne podobień-stwo. Kolorowa fotografia Ziemi kreuje nasze stereotypowe wyobrażenie o tym, jak nasza planeta wygląda: białe chmury, niebieskie oceany, brązowe kontynenty, czerń lub głębo-ki granat przestrzeni kosmicznej. Taki obraz utrwala każde kolejne zdjęcie, a w szcze-gólności to, które zostało wykonane w 1972 roku, na pierwszy rzut oka różniące się od wcześniej omawianego wyłącznie szczegó-łami. Jakimi? Miejscem, z którego zostało wykonane, i sposobem kadrowania, których rezultatem było to, że żadnego fragmentu globu nie pokrywa cień Słońca. Możemy zatem przyjrzeć się mu w całości, a właściwie w tej części, która jest zwrócona w stronę urządzeń. W tym przypadku Księżyc ani żad-ne inne ciało niebieskie nie stanowi punktu Zdjęcie Ziemi zrobione przez załogę Apollo 17 w trakcie wyprawy na Księżyc, 1972 odniesienia; jedynym ważnym przedmiotem jest Ziemia. Wiemy już jednak, że zmiana punktu widze-nia wiąże się z ważnymi konsekwencjami i nie jest tylko zabiegiem technicznym. Czy podobnie było w tym przypadku? Maher przytacza historię Stewarda Bran-da, który już w 1966 roku zastanawiał się, „dlaczego nie widzieliśmy dotychczas zdjęcia całej Ziemi?”8. To proste pytanie rozwinął w wielką kampanię społeczną. Na kilku uni-wersytetach rozdawał przypinki, na których zapisane było wspomniane pytanie, wysłał je ponadto przedstawicielom Kongresu, Naro-dów Zjednoczonych, radzieckim naukowcom, Marshallowi McLuhanowi oraz Buckminste-rowi Fullerowi. Za tymi działaniami kryła się intuicja, że po publikacji rzeczonych zdjęć „nikt już nigdy nie będzie spoglądał na rzeczy w ten sam sposób”9. Intuicja nad wyraz trafna. Na fotografii z 1972 roku nie widzimy już – twierdzi Maher – terytorium politycznej ekspansji, lecz „nie-amerykańską naturę”, a oprócz zarysów kontynentów i oceanów możemy rozróżnić elementy środowiska w poszczególnych częściach globu. W cen-trum usytuowana jest Afryka, co w ocenie Denisa Cosgrove’a zachwiało konwencjami zachodniej kartografii10. W ten sposób dało się jednocześnie ujmować nasze otoczenie globalnie, co według brytyj-skiego geografa miało niezwykłą siłę ideologiczną (i marketingową, o czym nie 8 Tamże, por.: S. Brand, Photography changes our relationship to our planet (http://click.si.edu/Story.aspx?story=31, dostęp: 9 maja 2014). 9 Tamże. 10 D. Cosgrove, Apollo’s Eye. A Cartographic Genealogy of the Earth in the Western Imagination, Baltimore: Johns Hopkins University Press, 2001, s. 261; zob. N. Maher, dz. cyt. fot. bill anders/nasa autoportret 2 [45] 2014 | 21
  • 7. należy zapominać)11. Odnosząc się do Ziemi jako rzeczy, której wizerunek został utrwa-lony na przywołanym zdjęciu, nie przeży-wamy już potęgi przyrody w doświadczeniu wzniosłości, ale raczej zastanawiamy się nad jej niestabilnością. W ten sposób dostarczo-ny zostaje impuls do rozwoju świadomości ekologicznej globalnych powiązań – kwestii bardzo abstrakcyjnej – i poczucia odpowie-dzialności za stan Ziemi, czyli należących do najważniejszych od lat 70. tematów dyskusji o naszym otoczeniu. Dzieje się tak dlatego, o czym już pisałem, że nowy sposób rozumie-nia ewokuje nowe imperatywy. Po pozyskaniu zdjęć, którymi był zainte-resowany, Brand wydaje Katalog całej Ziemi (Whole Earth Catalog), stanowiący specyficzną mieszankę podręcznikowych i encyklo-pedycznych opisów, recenzji, wskazówek i porad życiowych, przygotowanych także przez samych czytelników. Swoją publika-cję, którą dystrybuuje w całych Stanach 11 J. Urry, dz. cyt., s. 70. Strona i zdjęcie z Katalogu całej Ziemi Stewarta Branda, 1968–1972 Zjednoczonych, ilustruje fotografią globu z 1967 roku, dostarczoną przez satelitę ATS-3, a potem zdjęciem z 1968 roku. W ten sposób – co symptomatyczne – przedstawienia, które budują obraz „globu” i globalności naszego środowiska, łączy z odpowiedzialnością za rozwój lokalny. W 1970 roku świętowany jest po raz pierwszy Dzień Ziemi, a rok później – co również warte podkreślenia – Sekretarz Generalny ONZ, przy okazji kolejnych obcho-dów, przyrównuje glob do statku kosmiczne-go, natomiast przyrodę ożywioną – do jego ładunku12. Ponadto świadomość wymiaru globalnego procesów przyrodniczych sprawia, że już w 1972 roku zaczęto badać stan naszej planety w niespotykanej dotychczas skali, formu-łując w niej również nowe hipotezy nauko-we. Wówczas NASA i USGS przystąpiły do prowadzenia stałego monitoringu za pomocą zdjęć satelitarnych, dostarczanych przez urządzenia umieszczone na orbicie ziemskiej w ramach programu Landsat. Działanie to, kontynuowane do dziś, jak wskazują sami jego twórcy, zostało zainspirowane przez program księżycowy Apollo13. 4. Powróćmy jeszcze na chwilę do odwrócenia perspektywy, o którym wspominaliśmy na początku. Dotychczas Ziemia była dla nas punktem, z którego obserwowaliśmy kosmos. Dla Gagarina i kolejnych astronau-tów, którzy uczestniczyli w misjach zało- 12 F. Dodds, M. Strauss, Only One Earth. The Long Road Via Rio to Sustainable Development, Oxford: Routledge, 2012, s. 5. Metafora Ziemi jako statku kosmicznego pojawiała się oczywiście wcześniej, a używał jej chociażby Buckmin-ster Fuller w tytule swojej książki Operating Manual for Spaceship Earth z 1968 r. 13 Por. strona internetowa projektu Landrat: http://land-sat. gsfc.nasa.gov (dostęp: 9 maja 2014). wikimedia commons wikimedia commons autoportret 2 [45] 2014 | 22
  • 8. gowych, środowiskiem stała się natomiast (przynajmniej na chwilę) sama przestrzeń kosmiczna, z której można było spojrzeć na glob w całości. Ta nowa sytuacja miała podwójne znaczenie: pierwszym było oczywiście zwrócenie uwagi na naszą pla-netę jako rzecz, co opisywaliśmy powyżej; drugim natomiast otwarcie i ustanowienie przestrzeni kosmicznej jako otoczenia. Przestrzeń ta była już opisana za pomocą narzędzi astronomicznych i kartograficz-nych, jednak były to mapy i wizualizacje danych przygotowane przez ludzi spoglą-dających z powierzchni globu. Uczynienie kosmosu naszym środowiskiem od razu wygenerowało zupełnie nowy problem: władzy i władania oraz ich uzasadnienia. Zwróćmy uwagę, że w kontekście inter-pretacji Mahera, w szczególności ideologii nowej granicy i boskiego przeznaczenia, te pytania jawią się jako nieuniknione, ale też sugerują kierunek poszukiwania sposo-bu interpretacji problemu. W związku z powyższym otwieramy dys-kusję o tym, czy przestrzeń kosmiczna jest pierwotnym dobrem wspólnym, czy też nie stanowi przedmiotu niczyjej własności. W jaki sposób i na jakich zasadach będzie można z jej zasobów korzystać? Kto będzie podmiotem prawa kosmicznego i kto będzie ponosił odpowiedzialność za działania w tym środowisku (na przykład za magazynowanie w nim substancji szkodliwych). Ponadto: w jaki sposób i przez kogo odpowiedzialność ta będzie egzekwowana? Czy będzie można uczynić część tej przestrze-ni swoją własnością? Poszukując odpowiedzi na to pytanie, powracamy do kwestii „pier-wotnego zawłaszczenia”, z którą John Locke zmagał się w trakcie analizy porządkowania Nowego Świata (według staro-światowych reguł), a także grodzenia osuszanych bagien i wspólnie użytkowanych łąk w Anglii14. Natrafiamy na te same problemy, z który-mi mierzył się brytyjski filozof: czy takie zawłaszczenie jest kiedykolwiek prawomoc-ne, a jeżeli tak, to na jakich warunkach? Podążając jego śladami, możemy wprowadzić klauzulę dopuszczającą zawłaszczenie pod warunkiem pozostawienia równowartościo-wych dóbr jako wspólnych, prowadzi nas to jednak wówczas do sprzeczności, które śledzili Robert Nozick i Gerald Cohen15. Wszystkie wyszczególnione tu pytania zadano, ponieważ dość szybko dostrzeżono konieczność prawnego uporządkowania prze-strzeni kosmicznej. Najpierw został przygo-towany szereg rezolucji; wkrótce obecność człowieka w kosmosie wymusiła przyspie-szenie ustanowienia nowych regulacji. Z tego powodu w 1967 roku pojawił się nowy element prawa międzynarodowego: Układ o zasadach działalności państw w zakresie badań i użytkowania przestrzeni kosmicz-nej łącznie z Księżycem i innymi ciałami niebieskimi. Wskazany akt prawny wyzna-czył oczywiście poszczególne państwa jako podmioty odpowiedzialne za podejmowane działania i właścicieli wszystkich przed-miotów umieszczanych w tym środowisku. Ponadto ustalił, że przestrzeń kosmiczna nie podlega zawłaszczeniu w żaden sposób – ani w wyniku zagarnięcia, ani ogłoszenia suwe-renności. Może być przedmiotem wyłącznie badań i użytkowania pokojowego. Nowe pomysły na korzystanie z tej przestrze-ni, takie jak komercyjna turystyka kosmicz- 14 Por. J. Locke, Traktat drugi, rozdział V: Własność, [w:] tegoż, Dwa traktaty o rządzie, przeł. Z. Rau, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1992. 15 Por. R. Nozick, Anarchia, państwo, utopia, Warszawa: Wydawnictwo Aletheia, 2010; G. Cohen, Self-Ownership, Freedom, and Equality, Cambridge–New York–Melbourne: Cambridge University Press, 1995. na i kosmiczne górnictwo, powodują jednak, że przywołane regulacje musimy przemyśleć ponownie. 5. Opisana powyżej świadomość ekologiczna została ukształtowana przez przywołane fotografie satelitarne, a następnie rozwinięta przez różne procesy społeczne i ekonomicz-ne oraz interpretacje kulturowe. W mojej ocenie zasadniczym źródłem jej siły pozosta-ło jednak przekonanie o tym, że wszystkie wymienione zdjęcia poświadczają „źródłowe” doświadczenie związane z obecnością czło-wieka w kosmosie, który z tej perspektywy uczynił planetę przedmiotem swojej kontem-placji i uwiarygodnił wszystkie reprezenta-cje. Z tego powodu sformułowanie „globalne zmiany środowiska” przestało być zabarwio-ne absurdem. Zestawienie sposobów opisywania otoczenia z jego wnętrza oraz od zewnątrz pokazuje ponadto, że mają one podobną strukturę, a w szczególności podobnie metaforyczny charakter. „Lokalny” kontakt z tym, co się wokół nas znajduje, jest przefiltrowany przez wyobrażenie definiujące, czym to środowi-sko jest jako przedmiot doświadczenia. Nie możemy zatem stwierdzić, że docieramy do tego, co nie jest zapośredniczone. „Global-ne” spojrzenie na Ziemię opieramy z kolei na „odroczonej” percepcji, ugruntowanej na wspomnianych zdjęciach satelitarnych. A jednak od momentu, gdy staliśmy się co-dziennymi użytkownikami przedstawień glo-bu w postaci portali mapowych z geokodowa-nymi informacjami, które możemy zestawiać w dowolnej skali, w sposób nieodwracalny przebudowaliśmy naszą percepcję. autoportret 2 [45] 2014 | 23